Piotr Balicki -  jak sam to określa - jest prezenterem telewizyjny, konferansjerem, reżyserem, kinomanem i „kulinarnym psychopatą”.  Był trenerem w programie „Mali Giganci”, ma na koncie także pracę przy produkcji takich hitowych formatów jak „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, „Taniec z Gwiazdami”" i „Mam Talent”. Zaskarbił sobie sympatię widzek i widzów, którzy docenili jego niesamowitą energię i niekwestionowane poczucie humoru.

11 lutego Piotr podzielił się ze swoimi obserwatorkami i obserwatorami na Instagramie smutną wiadomością. Opublikował post, w którym wyznał, że zmaga się z poważną chorobą. Jak stwierdził, nie ma już dłużej siły ukrywać, że ma raka.

Bliżsi, Dalsi, Znajomi i Wy Kochani! Nie ma co dłużej udawać, robić szpagaty intelektualne: kto wiedzieć powinien, a kto nie. Uciekać za parawany nieodczytanych niby wiadomości… Nie mam niestety już sił, by ciągle opowiadać to samo. Może przez to, że dosłownie je straciłem. Czas, by tajemnica Poliszynela przestała nią być. To, co napiszę, nie ma wywołać fali współczucia. Chcę tylko zatrzymać falę codziennych wiadomości w stylu ‘właśnie się dowiedziałam…’ – napisał Piotr.

Posługując się niezwykle obrazową metaforą, Balicki wyjaśnia, jak nowotwór zaatakował jego ciało. Zbyt późna diagnoza – przekazał prezenter – pogarsza rokowania, utrudnia pozbycie się „nieproszonego gościa”.

Do mojego domku zwanego ciałem wpadł wilk, ale postanowił nie pukać. Wlazł chamsko, rozsiadł się na kanapie i dość szybko zaczął się panoszyć i po łazience, i po sypialni. A gdy wszedł do kuchni, potłukł naczynia. Schował się, a ja wstałem, żeby sprawdzić, co się stało. Było już trochę za późno. Bo wilk jest już na chacie, nie chce z niej wyjść, a ja zacząłem właśnie go gonić. Niestety, skubaniec zna rozkład pomieszczeń i szybko się przemieszcza, a był podstępny i niesamowicie cichy. I tak pozostawił sporo sierści w różnych miejscach. Posprzątanie tego niestety nie jest już łatwe.

Balicki przebywa obecnie na oddziale onkologicznym. Mimo że walka z chorobą jest trudnym czasem, Piotr zapewnia, że chce zachować swój optymizm i przede wszystkim – nie tracić poczucia humoru. „Mój dom to obecnie sala nr 2 gdzieś w Centrum Onkologii. Rozpocząłem dość brutalną walkę z wilkiem. Nie ma spektakularnie pozytywnych perspektyw. Ok, pogodzę się z tym. Dlatego od dziś, pisząc właśnie ten konkretny post, chcę starać się wrócić do chociaż jednej jedynej rzeczy, której wilk mi nie odebrał, a która w moim życiu prowadziła mnie zawsze! Do POCZUCIA HUMORU. Jeszcze go nie mam, jeszcze nie umiem bardzo żartować, ale obiecuję, że nie zobaczycie tu stories ze mną z rurkami w nosie z tlenem, a będę pokazywał Wam te śmieszne rzeczy, które uda mi się uchwycić” – napisał w poruszających słowach prezenter.

Bardzo, bardzo mocno trzymamy kciuki za powrót do zdrowia.