Priyanka Chopra Jonas i Nick Jonas niedawno zostali po raz pierwszy rodzicami. Na początku 2022 roku aktorce i jej mężowi urodziła się córeczka Malti Marie. Para otwarcie mówiła, że by doczekać się potomstwa, skorzystała z pomocy surogatki. Świeżo upieczeni rodzice nie mieli jednak wiele czasu, by nacieszyć się swoją pociechą. 40-latka opowiedziała w rozmowie z magazynem „Today” o pobycie córeczki w szpitalu, który trwał ponad 3 miesiące i na zawsze odmienił sposób postrzegania świata przez byłą gwiazdę filmów Bollywood.

Priyanka Chopra Jonas spędziła 100 dni w szpitalu z córeczką

Nick Jonas i Priyanka Chopra Jonas przez długi czas utrzymywali, że są szczęśliwym małżeństwem, które nie planuje powiększać rodziny i starać się o dzieci. O tym, że dobrze jest im jedynie we dwójkę, dowiedzieliśmy się m.in. w czasie „Jonas Brothers Family Roast”, który obejrzeć można na Netfliksie. 40-letnia aktorka zażartowała wówczas, że podczas gdy pozostali bracia Jonas będą musieli wrócić do rodzinnych obowiązków i dzieci, ona wraz z Nickiem będą się świetnie bawić, bez jakichkolwiek konsekwencji. 

Jak się jednak okazało, żart z netfliksowej produkcji okazał się jedynie przykrywką, a para niedługo później ogłosiła, że powitała na świecie dziecko dzięki pomocy surogatki. Malti Marie, bo tak para nazwała swoją pociechę, niedługo po narodzinach miała niemałe problemy ze zdrowiem. Dziewczynka spędziła ponad 3 miesiące na oddziale intensywnej terapii noworodków. O tym, jak para poradziła sobie z chorobą dziecka Priyanka opowiedziała w okładkowym wywiadzie dla magazynu „Today”.

Pamiętam, że Nick trzymał mnie za ramiona i powiedział: «Po prostu powiedz mi, co mam robić, bo ja nie mam pojęcia, jak się zachować». Kazał mi wsiąść do samochodu i pojechaliśmy jak najszybciej do szpitala. Od tego czasu nie było dnia, żebym nie widziała się z Matli Marie. Zdałam sobie sprawę, że nie mam luksusu, by czuć się przestraszona lub zagubiona, bo ona nie wiedziała, co się dzieje i była przerażona. Musiałam być dla niej opoką, silną mamą. W każdej chwili starałam się jej pokazać, że nie jest sama.

Malti spędziła w szpitalu ponad 100 dni i wróciła do domu dopiero pod koniec maja zeszłego roku. Jak się jednak okazało, powrót wiązał się dla Priyanki z nową gamą emocji i wyzwań, z którymi nie musiała zmagać się podczas pobytu w placówce zdrowia. Na oddziale intensywnej terapii wiesz, że dziecko żyje, bo ciągle słyszysz bicie serca. W domu nie mogłam spać przez wiele dni, ponieważ Malti nie była już podłączona do monitora, który monotonnym pikaniem dawał znać, że z małą wszystko w porządku. Kładłam więc głowę na jej klatce piersiowej. Co kilka minut budziłam się, by zobaczyć, czy wszystko jest w porządku. Tak wyglądało moje życie przez kolejne tygodnie.

Na szczęście dziś dziewczynka ma się już znacznie lepiej i niejednokrotnie towarzyszy mamie w pracy. Aktorka podzieliła się nawet niedawno fotografią z planu, które absolutnie rozbiło bank polubień i komentarzy.