Fryderyki 2022 za nami. W piątkowy wieczór w szczecińskiej Netto Arenie rozdano najważniejsze polskie nagrody muzyczne. Największą zwyciężczynią została Daria Zawiałow, która triumfowała w kategorii „Artystka Roku” oraz zdobyła jeszcze dwie nagrody współdzielone z innymi artystami („Team Kompozytorski Roku” z Michałem Kushem oraz „Utwór Roku” za przebój „I Ciebie też, bardzo” z Dawidem Podsiadłą i Vito Bambino). Statuetki powędrowały też m.in. w ręce takich talentów jak Ralph Kaminski, Kaśka Sochackasanah i Mata.

Wypadek na próbach do Fryderyków 2022

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, tegoroczna ceremonia wręczenia Fryderyków obfitowała w liczne występy gwiazd rodzimej estrady. Na żywo zaprezentowali się m.in. Mery Spolsky, Kwiat Jabłoni, Mrozu oraz trio Brodka, Tymek i Urbanski. Ku zaskoczeniu publiczności zgromadzonej w Netto Arenie w Szczecinie i widzów śledzących transmisję z gali w TV i online, na scenie ostatecznie nie pojawił się jednak zespół T.Love. Okazało się, że grupa w ostatniej chwili zmuszona była odwołać swój występ. Jeden z członków świętującej w tym roku 40 lat działalności formacji miał wypadek.

Kochani! Bardzo nam przykro, ale niestety nie możemy dla Was wystąpić na dzisiejszej gali Fryderyk Festiwal, ponieważ Sidney Polak uległ wypadkowi podczas próby. Trzymajcie kciuki za jego zdrowie! - poinformował wokalista Muniek Staszczyk za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Lider T.Love zamieścił także na fan page'u zdjęcie, na którym widzimy Sideya Polaka leżącego na szpitalnym łóżku.


Głos w sprawie przykrego zdarzenia zabrał także sam zainteresowany. Autor hitu „Otwieram wino” opublikował na swoim oficjalnym profilu na Instagramie filmik, w którym opowiedział, jak doszło do wypadku. Na jaw wyszło, że podczas prób artysta spadł ze sceny.

Cześć, moi drodzy, witam serdecznie. Bardzo mi przykro, że T.Love nie wystąpi na Fryderykach. Wiem, że chłopaki wracają już busem do Warszawy. Niestety zdarzył się wypadek, podczas próby, kiedy zgasło światło nie zauważyłem, że scena się kończy. Scena była bardzo wysoka i nie było tam barierki i niestety spierdzieliłem się chyba z trzech metrów na beton - wyjaśnił.

Sidney Polak wyjaśnia, dlaczego trafił do szpitala

Znany perkusista uspokoił swoich fanów i poinformował, że mimo tego, że cała sytuacja wyglądała naprawdę groźnie, wszystko wskazuje na to, że finalnie nie doznał poważniejszych obrażeń.

Zobacz także:

Całe szczęście, albo szczęście w nieszczęściu, talerz perkusyjny, który trzymałem w ręku, walnął mnie w szyję, tutaj mam takiego ogromne krwiaka. Jakoś zamortyzował, że głową nie walnąłem w posadzkę, a tam było twardo - opowiada na nagraniu ze szpitala

Sidney Polak zdradził, że na razie pozostaje w szczecińskim szpitalu na obserwacji. Uprzedzając jakiekolwiek insynuacje zapewnił też, że w trakcie zdarzenia był całkowicie trzeźwy.

Od razu mówię – nie byłem pijany ani pod wpływem żadnych środków. Absolutna trzeźwość. Wypadek po prostu - powiedział.

Dziękuję za troskę. Wyjdę z tego. Coś tam mi jeszcze pękło w jednym kręgu, ale ponoć niegroźnie... - dodał w opisie posta.

Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

---
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.