Ptakoterapia jest też przedmiotem żywych badań. Polscy psychiatrzy jeżdżą już z pacjentami na warsztaty psychologiczno — ornitologicznie. Ptaki mogą nas uratować — twierdzi zajmujący się tym zagadnieniem od lat psychiatra dr.n.med Sławomir Murawiec.

Jak działa ptakoterapia?

To technika terapeutyczna pozwalająca myślom oderwać się od zapętlonych problemów. Kiedy śledzimy wzrokiem ptaki i  obcujemy z całym kontekstem przyrody, jej zapachami, szumem drzew, ciepłem powietrza odczuwanym na skórze, nasze myśli zaczynają błądzić. Poszerza się pole skojarzeń, i w efekcie odcinamy się od problemów, które nas przytłaczają. - Leczenie przez obserwację ptaków opiera się na teorii przywracania uwagi, czyli polega na tym, że nasze zdolności poznawcze odbudowują się w kontakcie z naturą — wyjaśnia doktor Murawiec. Częstość wzbudzeń jest mniejsza, coś tam robimy, a jednak odpoczywamy.  Odgłosy ptaków są szalenie uspokajające (oprócz krukowatych) - dodaje doktor Murawiec.

Ptaki są lepsze niż pieniądze!

Zbadano, że 10% więcej ptaków w naszym najbliższym otoczeniu zwiększa nasze poczucie szczęścia bardziej niż 10-cioprocentowa podwyżka. Szokujące? Mnie przyznam zastanowiło. Co więcej, 80% ptaków dostępnych do obserwowania w naszej szerokości geograficznej znajduje się w dużych polskich miastach (np. Warszawie) i nie trzeba wyjeżdżać na ornitologiczne safari. Warsztaty ptakoterapii dają nam korzyści na poziomie zmysłowym, ale też językowym (uczymy się nowych nazw, poznajemy gatunki, poszerzamy obszar wiedzy). Pozwalają skupić się na sobie, nakierowując uwagę na rzeczywistość i uczą uważności. Dają też korzyść zewnętrzną — otwierają do odkrywania na nowo dzieciństwa w kontekście wspomnień i skojarzeń. Wpływają na doznanie estetyczne, ale działają też na poziomie emocjonalno – symbolicznym Jak? Dają wyobrażenie  ulatywania problemów. Znacie to uczucie? Takie warsztaty psycho-eko-terapeutyczne mają też dodatkowy walor bycia w grupie, co jest bardzo wzmacniające, zwłaszcza w dzisiejszych hybrydowych czasach. To takie kolonie dla dorosłych z ptakami w tle.  W ogóle forma terapii przyrodą wydaje się być, zdaniem psychiatrów, subiektywnym sposobem na regenerację psychiczną.

Obserwowanie ptaków przereorganizowywuje nasz mózg. Jest też zajęciem niskobodźcowym — polega na czekaniu, a bodźce pojawiają się rzadko. To nas wycisza. Warto zajrzeć też do „Ptakoterapii" Joe Harknessa i „Ornitologii Terapeutycznej" Piotra Tryjanowskiego i Sławomira Murawca. I koniecznie przeczytać cudowne książki Noaha Stryckera „Rzecz o ptakach” oraz „Ptaki nie znają granic”