Okazuje się, że bycie agentem w służbie Jej Królewskiej Mości może przerazić złoczyńców, ale z pewnością nie 4-latkę. Przekonał się o tym Daniel Craig, który pożałował seansu z córeczką. Okazało się, że film, który wybrał, zrobił na dziewczynce dużo większe wrażenie, niż mógł się tego spodziewać. A konsekwencje tego ponosi jeszcze długo po wspólnym spędzeniu czasu przed telewizorem. Rzadkim komentarzem na temat relacji Daniela Craiga z ich córeczką podzieliła się Rachel Weisz. Znacznie częściej możemy usłyszeć coś na temat Elli Craig, która jest już dorosłym dzieckiem z pierwszego małżeństwa aktora. Grace Craig natomiast jest chroniona przez rodziców przed błyskiem fleszy i wścibskimi dziennikarzami. Tym bardziej takie wyznanie nie mogło przejść bez echa.

Rachel Weisz o relacji Daniela Craiga z córeczką

Rachel Weisz i Daniela Craig są małżeństwem od 2011 roku. W 2018 roku natomiast powitali na świecie swoje pierwsze dziecko – Grace. Dziewczynka jest oczkiem w głowie rodziców, którzy starają się zapewnić jej spokojne i szczęśliwe dzieciństwo. Czasami jednak zdarza się, że dzielą się jakimś ciekawym komentarzem na temat rodzicielstwa. Ostatnia uwaga Rachel Weisz powinna być przestrogą dla wszystkich rodziców, którzy planują wspólny seans z dzieckiem. W „The Late Show with Stephen Colbert” opowiedziała o tym, jak Daniel Craig obejrzał z 4-latką „Gwiezdne wojny”.

Daniel i nasza córka oglądali „Gwiezdne wojny” – podzieliła się z widzami i widzkami wydarzeniem z życia prywatnego Rachel. To była relacja ojciec-córka, rodzaj więzi, który zaczęli od oryginalnej trylogii. Moja córka dostała obsesji. Ciągle powtarzała: „Wygoogluj to. Wygoogluj to. Jak wygląda Darth Vader pod swoją maską?” – kontynuowała.

Okazało się, że fascynacja dziewczynki czarnym charakterem była tak duża, że ostatecznie rodzice dla ostudzenia emocji wprowadzili jej szlaban na „Gwiezdne wojny”. Zamiast typowego zakazu wymyślili jednak inny sposób, żeby przestała oglądać film, który nie jest dla niej odpowiedni.

Postanowił powiedzieć jej, że „Gwiezdne wojny” są zepsute – opowiedziała Rachel. Byliśmy w Londynie, kiedy to się stało, więc podsumowała tylko: „Tata powiedział, że „Gwiezdne wojny” są zepsute, więc nie mogą ich już oglądać”. Potem dotarliśmy do Nowego Jorku, a ona od razu zapytała: „Czy „Gwiezdne wojny” są zepsute również w Nowym Jorku?”. I usłyszała, że nic się w tym temacie nie zmieniło.

Czy Grace pójdzie w ślady rodziców i kiedy zostanie już sławną aktorką, to będzie dążyła, żeby zdobyć rolę w „Gwiezdnych wojnach”? A może sama zajmie się ich produkcją, jeżeli akurat nie będzie planowana kontynuacja? Będziemy się temu bacznie przyglądać już za kilkadziesiąt lat.