XXI wiek. Dziewczyna zakłada transparentną sukienkę. Nie ona pierwsza, nie ostatnia. Liczy się, że to nie pozostanie bez komentarza. Ale że aż tak? Florence Pugh doskonale zareagowała na hejt i wulgarne komentarze. Sprawa poruszyła o wiele więcej osób. 

Regé-Jean Page potępia hejt wobec Florence Pugh ze strony mężczyzn

„Co. Jest. W tym. Tak. Przerażającego?” – dokładnie tak napisał Regé-Jean Page. Na swoim Instastory udostępnił zdjęcie Florence w różowej sukience, spod której przebijały jej sutki. Nie były one zupełnie nagie. Zresztą. Czy takich nie oglądamy? Nie wyszukujemy w każdej sekundzie w sieci? I przypomnijmy: nagie ciało samo w sobie nie jest erotyczne. Erotyzm jest w oku patrzącego.

Wróćmy jednak do gwiazdy pierwszego sezonu „Bridgertonów”. Pod udostępnionym zdjęciem Florence Regé zdecydował się napisać wiadomość do mężczyzn, którzy pisali wulgarne komentarze dotyczące ciała aktorki.

Chłopaki, spójrzcie na siebie. A potem spójrzcie na swoich kolegów i podejmijcie wreszcie działania, bo już na to najwyższy czas – napisał Page.  – Kiedy inni faceci zachowują się nie na miejscu, zwróćcie im na to uwagę! Dziwne w mizoginii jest to, że jedni faceci w głupim postępowaniu naśladują drugich. Pora to zmienić, słuchać uważnie i brać odpowiedzialność nie tylko za swoje zachowania dla dobra nas wszystkich – dodał.

Tymi słowami aktor znany z „Bridgertonów” nie tylko stanął w obronie koleżanki po fachu, ale również podjął ważny temat mizoginii, o której nie mówi się zbyt często. Postawa godna prawdziwego księcia Hastings! Potrzebujemy mężczyzn, którzy będą reagować, kiedy inni faceci nas seksualizują, obrażają, stosują przemoc. Milczenie to przyzwolenie na takie zachowania!

Florence Pugh odpowiada hejterom

Sama Florence Pugh nie pozostała obojętna na obraźliwe komentarze. W swoich mediach społecznościowych napisała dobitnie, co sądzi o podwójnych standardach. Ciekawie było obserwować i być świadkiem tego, jak łatwo jest mężczyznom całkowicie zniszczyć kobiece ciało, publicznie, z dumą, aby wszyscy mogli to zobaczyć. Robicie to także w służbowych mailach z nazwami waszych stanowisk w stopce? 

Gwiazda „Małych kobietek” zwróciła również uwagę na to, że kobiety cały czas muszą zmagać się z oceną ich ciał. To nie jest pierwszy i zapewne nie ostatni raz, kiedy od tłumu obcych ludzi kobieta słyszy, co jest nie tak z jej ciałem. Niepokojące jest to, jak wulgarni potrafią być niektórzy. Całe szczęście, pogodziłam się z tym, jak wygląda moje ciało. Sprawia, że jestem mną. Jestem zadowolona ze wszystkich „wad”, na które nie byłabym w stanie patrzeć w wieku 14 lat.

Chciały i chcielibyśmy wierzyć, że żyjąc w XXI wieku, takie sytuacje już się nie powtórzą, że gdy kobieta pokaże swoje ciało, nie będzie za to krytykowana, że w końcu przestanie się mówić o rozmiarach i definiować na ich podstawie człowieka. Obserwując to, czego doświadczyła Florence, niestety nie jesteśmy tego takie pewne i tacy pewni.

Zobacz także: