Powiedzieć, że Rihanna zrewolucjonizowała branżę bieliźnianą to jak nic nie powiedzieć. Założona przez artystkę w 2018 roku marka Savage x Fenty niemalże natychmiast dała konkurencji lekcję z inkluzywności (nie tylko tej rasowej, ale i rozmiarowej oraz wiekowej), akceptacji oraz kreatywności. Zarówno w kampaniach, jak i na pokazach marki, obok „standardowych modelek” takich jak Bella czy Gigi Hadid zobaczyć można kobiety nie tylko plus size, ale i te naprawdę otyłe, a także w ciąży. I, co ważne, każda z nich wygląda w bieliźnie Rihanny nie mniej zmysłowo, niż szczuplejsze koleżanki.

Nic więc dziwnego, że firma Savage x Fenty szybko poskromiła sobie sympatię kobiet na całym świecie. I choć marka odrobiła lekcję z marketingu na piątkę z plusem, zajęcia z etyki oblała na całej linii. Najnowsze reporty pokazują bowiem, że Rihanna oferuje gorsze warunki pracy niż najpopularniejsze chińskie marki takie jak Shein. 

Rihanna oferuje gorsze warunki pracy niż chińskie fabryki

Savage X Fenty rażąco lekceważy standardy branżowe – czytamy w raporcie przygotowanym organizację Remake World, walczącą o uczciwe płace i sprawiedliwość klimatyczną w branży odzieżowej. Jak się okazuje, w przygotowanym raporcie Remake’s 2022 Fashion Accountability Report, marka Rihanny zdobyła skromne cztery punkty na sto pięćdziesiąt możliwych, plasując się tym samym na szarym końcu listy. Dla kontekstu, średni wynik pięćdziesięciu ośmiu firm analizowanych w raporcie wyniósł czternaście, a nad Savage x Fenty znalazła się nawet (nieciesząca się dobrą opinią w kwestiach etyczno-klimatycznych) marka Shein.

Z raportu Remake World jasno wynika, że marka Savage x Fenty rażąco lekceważy standardy branżowe w zakresie ujawniania informacji społecznych i środowiskowych, po prostu odnotowując na swojej stronie internetowej, że produkty są «importowane».

Firma nie raportuje swoich emisji dwutlenku węgla ani nie wskazuje żadnych celów w zakresie redukcji emisji. Większość jej produktów wykorzystuje materiały syntetyczne na bazie oleju, a marka nie wyznaczyła sobie jasnych celów, jeśli chodzi o odejście od tych materiałów – czytamy w raporcie organizacji.

Niepokojące jest również to, że w Savage x Fenty brakuje nawet Kodeksu postępowania dostawców, który określałby wytyczne dotyczące oceny zgodności fabryk z międzynarodowymi standardami pracy, szczególnie w odniesieniu do zdrowia i bezpieczeństwa pracowników oraz pracowniczek. To rozłączenie jest uderzające; widzimy markę czerpiącą korzyści z wykorzystywania feminizmu i inkluzywności jako kluczowych elementów swoich strategii marketingowych i brandingowych, a jednocześnie zaniedbującą wprowadzenie podstawowych zabezpieczeń chroniących pracowników w jej łańcuchu dostaw, z których 80% to kobiety – pisze w raporcie Charlotte Kincaid.

Kontrowersje wokół Fenty Beauty

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy rodzimy biznes Rihanny znajduje się w ogniu krytyki. W 2021 roku marka Fenty Beauty stała się przedmiotem dyskusji po tym, jak indyjskie organizacje pozarządowe złożyły skargę dotyczącą wykorzystywania pracy dzieci. O co chodziło? O mikę, czyli składnik obecny w większości kolorowych kosmetyków (również marki Fenty Beauty), który w aż 60% wydobywany jest w Indiach. Przodownikami w tej kwestii są kopalnie w rejonach Bihar i Jharkand, w których (jak podają raporty) pracuje około 20 tysięcy dzieci. Kilkulatki i kilkulatkowie pracują tam bez odpowiednich zabezpieczeń oraz kasków, a wypadki nie są tam rzadkością – kopalnie są bowiem nielegalne i w każdej chwili mogą się zawalić.

Rihannie zarzucało się w 2021 roku brak odpowiedniego certyfikatu, który zapewniałby, że mika obecna w kosmetykach jej marki nie pochodzi z nielegalnych kopalni, wykorzystujących pracę dzieci. Z innych raportów wynikała również, że firma Fenty Beauty nie przeprowadziła obowiązkowych audytów dotyczących Kodeksu postępowania dostawców zgodnie z kalifornijskim prawem dotyczącym handlu ludźmi, niewolnictwa i wykorzystywania dzieci.

Zobacz także: