Podobno święto zakochanych powinno trwać cały rok. Jest to tylko slogan, w dodatku dość opresyjny (no bo kto w naszych czasach może sobie pozwolić na pozostawienie głowy w chmurach na okrągłe 366 dni). Mamy za to pewność, że w tym roku Walentynki rozciągną się na cały weekend. To wystarczający powód, aby przeczytać nasz przewodnik!

Romantyczna kolacja na walentynki: Podzielcie się uczuciem przy stole!

Jedzenie, to czynność wyjątkowo intymna, a dzielenie się nim potrafi przepięknie budować więzi i złamać nawet najgrubsze lody. Poza tym umówmy się - spróbowanie kilku rzeczy zamiast jednej (i to zapewne tej, którą zamawiacie w kółko) to fajna zabawa i pewność, że nie spędzicie kolacji nad nietrafionym daniem.

Pomysł na dzielenie się posiłkami na co dzień przywędrował do nas z Azji. Nie dziwi więc, że najwięcej polskich restauracji “sharingowych”, to adresy nęcące zapachami Japonii, Wietnamu, Tajlandii, czy Korei! Inicjatorem tego szalonego trendu była Regina (Koszykowa 1, Warszawa), gdzie bez cienia skrępowania połączono kuchnię chińsko-amerykańską oraz włoską. Klimatyczną kolację bez cienia sztampy zjecie w Neonie (Abrahama 39, Gdynia). Wszystko sowicie podlane autorskimi koktajlami.
 


Podobnie jest we Wschód Barze (Miodowa 3, Kraków), w którym obok street foodu znajdziecie oryginalne dania kuchni syczuańskiej, naturalne wina i drinki na azjatycką nutę. Stawkę zamyka MOLAM (Rajska 3, Kraków) - miejsce ciągle gwarne i pełne ludzi, czerpiące inspiracje z ulic współczesnego Bangkoku. Uważajcie - jedzenie mają tak pyszne, że randka może skończyć się ostrą walką o ostatni kęs z talerza. Azja, to także Lewand - na idealne mezze musicie zajrzeć do syryjsko-libańskiego Mezzaliansu (Kalwaryjska 66, Kraków), który jest królestwem niesztampowych opcji wege.
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Me, myself & Thai. T O M K H A G A I [ต้มข่าไก่], also known as Thai chicken galangal soup, is one of the most famous dishes from the Land of Smiles. This soup is actually quite simple coconut milk based broth infused with classic Thai fragrant ingredients - fresh galangal, lemongrass & kaffir lime leaves - but those ingredients are real game changing factors here! Tom Kha Gai is creamy from coconut milk, salty from fish sauce, tangy from lime juice, it is not very spicy, although there is some chilli in it and is being served with chicken, oyster mushrooms & cherry tomatoes - it's such a crowd pleaser that it goes straight onto ultimate comfort food checklist. Intresting fact: in Thailand, tom kha gai is eaten like a curry - with rice on the side. T O M K H A G A I: galangalowo - kokosowa zupa z kurczakiem to chyba jedna z najbardziej rozpoznawalnych potraw rodem z Tajlandii. Całkiem prosta w przygotowaniu, bo zrobiona na bazie wywaru z mleka kokosowego i bulionu, ale wywaru, który jest absolutnie wyjątkowy, gdyż pierwsze skrzypce w nim grają mocno wyczuwalny aromatyczny galangal, pachnąca trawa cytrynowa i świeże liście kaffiru. Zupa Tom Kha Gai dzięki mleku kokosowemu jest przyjemnie kremowa, lekką kwasowość zapewnia jej sos z limonki, smak słony daje sos rybny, a użyte chilli dodaje lekko wyczuwalną odrobine pikanterii - podawana z kurczakiem, boczniakami i pomidorkami cherry wpisuje sie w 100% na liste dań 'comfort food'. W ramach ciekawostki: w Tajlandii zupa ta jest spożywana jak curry czyli z ryżem podawanym na boku . . . #tomkha #tomkhakai #tomkhagai #thaichickensoup #tomkhagaisoup #galangalsoup #galangal #kaffirlimeleaves #lemongrass #restauracjatajska #krakow #kuchniaazjatycka #azjatyckazupa #azjatyckakuchnia #freshthaifood #krakowfood #thaicoconutsoup #thaifoodcravings #thaifoodkrakow #molam_krk

Post udostępniony przez MOLÁM Thai Canteen & Bar (@molam_krk) Gru 6, 2019 o 1:51 PST


Za trendem zgodnie podążyły restauracje z kuchnią typowo europejską. Na walentynkową randkę wybierzcie się do szalenie designerskiej restauracji Warszawskiej (budynek Prudencialu, plac Powstańców Warszawy 9, Warszawa), gdzie rządzi i czaruje nagradzany szef Dariusz Barański. Szukający luźniejszego klimatu odnajdą się w Supperlardo (Chmielna 13a, Warszawa) - pieczony na miejscu chleb, odrobina masła, zapach grilla, najlepsze składniki - to miejsce zachwyca! Jeśli będziecie mieli okazję spędzić najbliższy weekend w romantycznym Krakowie, koniecznie zajrzyjcie do Folgi (Estery 12, Kraków) - przepięknej restauracji, która od kilku tygodni rozświetla główny plac Kazimierza. Karmią afrodyzjakami i poją obłędnym winem. Co prawda nie podzielicie się jedną ostrygą, za to będziecie mogli wspólnie rozpłynąć się nad kieliszkiem porto z czekoladowym deserem.

Romantyczna kolacja na walentynki: Słodkie słówka

Zamiast lub jako suplement do wystawnej kolacji - można bliskiej osobie sprawić słodkość. Te kupione w najlepszych polskich cukierniach potrafią poprawić humor nawet w najbardziej wietrzny i okropny miesiąc (jakim potrafi być luty). Po pudełko fantastycznych deserów zaglądnijcie do Kukułki (Mokotowska 52, Warszawa) - w ich witrynach wdzięczą się takie, które pamiętamy z dzieciństwa - z nazwy zupełnie zwykłe, w wykonaniu szalenie współczesne. Niewiele dalej słodki wynos można wziąć z Miss Mellow (Wilcza 62, Warszawa). Mają wspaniałe wypieki z mocno francuskim zacięciem oraz sernik życia (bez rodzynek!). Fani podobnych klimatów z Dolnego Śląska mogą zaglądnąć do Cukierni Gigi (Świeradowska 51/57, Wrocław), czyli miejsca w którym zawsze pachnie masłem, drożdżami i wanilią - ich babeczki z kremem powiedzą więcej, niż choćby najpiękniej wypisany karnet walentynkowy!
 


Jeżeli sparowaliście się z jakimś fanem francuskiego stylu, klawym pomysłem na wspólny wieczór będzie odwiedzenie jednej z nowoczesnych cukierni, oh, pardon - powinniśmy napisać “patisserie”! Welurowe wnętrze NANAN (Kotlarska 32, Wrocław) wypełnione różem i złotem, zamieni każdą randkę w scenę wyjętą z marzeń Dyzia Marzyciela - dają tam przepyszne eklery. Pięknie wygląda nowy lokal Galerii Tortów Artystycznych (Romanowicza 1, Kraków) w którym dostaniecie niebiańskie praliny, makaroniki i torty o wszystkich kolorach tęczy. Do deserów napijecie się najwyżej jakości kawy oraz japońskich herbat. Nad morzem prym w uszczęśliwianiu na słodko wiedzie UMAM (Hemara 1, Gdańsk). Ich cukiernika możecie znać z telewizyjnych produkcji, a specjalnie z okazji walentynek przygotował deser w kształcie serca, wypełniony miłością aż po brzegi.
 

Zobacz także:

Romantyczna kolacja na walentynki: Na totalnym luzie

W życiu mamy dość powodów do złego samopoczucia, dlatego nie polecamy dodatkowo katować się czymś czego nie czujecie, wyłącznie w imię idei. Jeśli wystawne kolacje nie leżą w strefie waszego komfortu, spróbujcie inaczej. Dobrym pomysłem będzie wspólne masowanie brzuszków tłuściutkim wegańskim ramenem z Vegan Ramen Shop (Finlandzka 12A, Warszawa) lub wrzucenie na ruszt najlepszych “fat fries” pod słońcem w Ato Ramen (to są takie frytki, które posypane są milionem składników i sosów, a adres lokalu, to OFF Piotrkowska 138/140, Łódź). Można też objeść się po korek najbardziej food pornową pizzą z Biggy (Kuźnicza 10a, Wrocław) lub wyskoczyć na nadzwyczajną kanapkę wypchaną po brzegi pastrami w Meat&Go (Tytano, Kraków). Dodatkowym plusem będzie bezpośrednie sąsiedztwo lokalu z najlepszą miejscówką na tańce do białego rana - Lastriko (Tytano, Kraków).
 


Również w Krakowie, nie dalej jak z zeszłym tygodniu, otworzył się szalony winebar z winami naturalnymi. Chabry z Poligonu (Dajwór 19) mieszczą na raz nie więcej niż 10 osób - niski metraż zawsze skraca dystans. Koniec końców czasem warto sprawdzić, jak się sprawy mają na imprezach antywalentynkowych (jeśli tylko czujecie na to ochotę). Naszym zdaniem najciekawiej zapowiada się ta w Bubble Toast (pl. Szczepański, Kraków). Jest to chyba najweselsza przestrzeń do spędzania czasu i sączenia drinków w Krakowie. Żeby dobrze nastroić bywalców na ten wyjątkowy wieczór, w konkursach na swoim fanpage rozdają luksusowe wibratory. Bo czemu odmawiać sobie przyjemności, szczególnie 14 lutego?
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

this is how we do it  #bąbelki na śniadanie już od 09:00 w @bubbletoast_krakow!

Post udostępniony przez BUBBLE TOAST (@bubbletoast_krakow) Lut 11, 2020 o 11:31 PST