Od niedawna mówi się o niej jak o kolejnym mózgu (pamiętamy dobrze, że jelita są tym „drugim mózgiem”). To dlatego, że w pewnym sensie jest organem bardzo neurologicznym, a wytłumaczeniem tego może być fakt, że w życiu płodowym skóra powstała z tego samego listka zarodkowego, co właśnie mózg. Ale dość definicji jak z podręcznika.

Ze skórą i seksem jest jak ze sprzężeniem zwrotnym czy samonapędzającym się kołem. Ona jako narząd, gdy wygląda atrakcyjnie (i produkuje te swoje setki wabików, zapachy itd.) teoretycznie przyciąga partnerów. Z drugiej strony podczas stosunku i pieszczot w skórze powstają miliony substancji, które sprawiają, że jest ona zdrowsza i ładniejsza. Więc upraszczając – im częściej się kochasz, tym teoretycznie powinnaś mieć ładniejsza skórę. Podoba mi się ta koncepcja.
 

Co czuje skóra w czasie seksu?

Jest z erotyką związana nierozłącznie i udowadnia, że źródłem niezwykle przyjemnych bodźców są nie tylko genitalia. Skórę wyposażono w wiele czułych sensorów, które odbierają dotyk, głaskanie i wibracje. Bodźce te są przetwarzane przez mózg z jego fantazjami i wrzucane do kategorii: przyjemność, nagroda. Mózg plus narządy płciowe plus skóra – to rada nadzorcza twojej przyjemności.
 

Strefy erogenne – jak je znaleźć?

Nie mówimy o tych, które są w wiadomym miejscu. Te, które znajdują się na naszej skórze zaczęto dokładnie badać całkiem niedawno – bo dopiero jakieś 10 lat temu. I co wiemy na ich temat? Że wszyscy je mamy i to w tych samych miejscach. Jedynie to, jak je odczuwamy (mocniej lub słabiej) jest sprawą osobniczą. Generalnie raczej kobiety odbierają bodźce erotyczne na skórze bardziej intensywnie niż mężczyźni. Aby się uaktywniły potrzebujemy mózgu – zaczynają działać gdy kogoś dotykamy, całujemy lub masujemy, ale tylko wtedy, gdy dana osoba jest w tak zwanym „nastroju”. Inaczej – z seksu raczej nici. Przeprowadzano nawet badania stymulując strefy erogenne na skórze impulsami elektrycznymi. Jeśli badani nie „włączyli” odpowiednio głowy, to nie czerpali z tego żadnej przyjemności erotycznej. Odczuwali jedynie coś, co określali jako łaskotanie czy „elektryczne” buczenie.

Gdzie znaleźć strefy erogenne? No zgaduj, masz spore szanse trafić! Oczywiście żadna to zagadka – szeroko zakrojone okolice genitaliów (co za okropne słowo) i brodawki piersi (jeszcze gorsze). Powiedzmy inaczej – to co miedzy udami, także ich wewnętrzna strona, sutki, kark, szyja, dekolt, pośladki, uszy. Fetyszyzowane stopy nie łapią się do stawki.

Co się dzieje, gdy ktoś mi się podoba?

Gdy facet rozmawia z atrakcyjną dla niego dziewczyną w jego ślinie podnosi się poziom testosteronu. Ekscytacja erotyczna uruchamia w nas koktajl hormonów, który jest bardzo upiększający. Niektórzy ryzykują nawet stwierdzenie, że jeśli ktoś uprawia sporo seksu – widać to po jego wyglądzie. Myślicie że to może być prawda? Podczas dotykania skóry wydziela się w mózgu oksytocyna zwiększająca pożądanie, uśmierzająca obawy i pobudzająca zmysły i czujność. Wyższy poziom estrogenu przeciwdziała pryszczom, sprawia, że włosy stają się gęstsze, a skóra gładsza. U mężczyzn nieustannie podniesiony poziom testosteronu wpływa na rozwój muskulatury i łysienie. Można dlatego chłopaki wchodzące w stałe związki zaczynają łysieć? Można śmiało powiedzieć, że seks „hormonalnie” modeluje ciało.
 

Co sprawia, że ludzie się przyciągają?

Ładna, gładka, nawilżona, promienne skóra – jest niewątpliwie afrodyzjakiem lub przynajmniej elementem przyciągającym wzrok. Warto wiedzieć, że to pierwsze co widzimy poznając nową osobę. Nie myślimy wtedy o wielkość biustu (no dobra, kto nie myśli ten nie myśli), ani kształcie penisa lub pochwy. Tym co sprawia że ludzie się wzajemnie przyciągają lub odpychają jest wewnętrzna gotowość, namiętność i nastrój. To co sprawia, że ludzie się przyciągają czy odpychają mierzy się też w kryteriach biochemicznych. To jaki koktajl hormonalny serwujemy swojemu kochankowi, w jakim stanie jest nasza immunologia, jak pachniemy. Nie można też pominąć kryteriów psychologicznych – choćby to, jak druga osoba jest „dopasowana” do naszych wspomnień z dzieciństwa, ponieważ przeważnie szuka się partnerów pasujących do naszych wzorców zapamiętanych z tego czasu. Gdy wszystkie te czynniki się zsumują – bach i jest ogień.
 

Depilacja bikini – potrzebna czy nie?

„Włosy łonowe (ale też te na głowie) służą właśnie „rozpylaniu” owego koktajlu zapachu i feromonów aby rozsiewać kuszący zapach naszego ciała” czytam w książce znanej dermatolożki. Brzmi... dziwnie? Dziś ten aspekt trochę nie istnieje, bo nagminnie się depilujemy. W zasadzie chłopcy wychowani w dzisiejszych czasach mogą przeżyć szok na widok owłosienia w tym miejscu. Niemniej ono nie jest tam bez powodu – włosy łonowe oprócz rozsiewania zapachu mają też działanie ochronne – mają zapobiegać bezpośredniej styczności skóry ze skórą i zapobiegać odparzaniu się. Może zatem nie depilować ich ostatecznie tylko postawić na czasowe metody usuwania włosów? Wtedy będziesz miała szanse spróbować kiedyś (jeśli zachcesz) czy to rzeczywiście prawda z tym „przyciąganiem i rozsiewaniem”.

Jak pachnie wagina? Czy nieprzyjemny zapach z pochwy powinien nas niepokoić?
 

Zobacz także:

Po co nam całowanie?

Czy usta/wargi powinniśmy zaliczać do błon śluzowych czy do stref erogennych? W obu wypadkach odpowiedź brzmi – TAK. Delikatne usta podczas całowania mogą być źródłem wielkiej przyjemności. Ale tylko wtedy, gdy są zdrowe i naturalnie wilgotne. Z reguły szybko wysychają, bo nie mają gruczołów łojowych. U niektórych jest to duży problem. Gdy próbują je zwilżać językiem pogarszają sprawę. Nierzadko potrzeba natłuszczania warg staje się uciążliwym nawykiem. Tymczasem pomadki ochronne mogą zawierać oleje mineralne, więc na ustach działają jak folia . Gdy mają sporo gliceryny to dodatkowo, choć w zamyśle ma natłuszczać, może wyciągać jeszcze więcej wilgoci ze skóry. Jest jeszcze kwestia powiększania ust. Wiele dziewczyn robi z tego „prezent” dla swojego partnera. Ale warto pamiętać, że twoje usta to twoja przyjemność. Poza tym chirurdzy plastyczni twierdzą, że kobieta, która powiększa sobie usta, tak naprawdę rozważa powiększenie piersi tylko jeszcze nie jest gotowa na tę decyzję. I że prędzej czy później ląduje na ich stole gdy dojrzeje do takiej metamorfozy. Odważna teoria. Czy prawdziwa? Nie wiem. Wiem za to, że operacja powiększenia czy pomniejszenia piersi na jakiś czas wyłącza strefy erogenne tych okolic z odczuwania. I to nie na krótko – jak przy każdej operacji od pół roku do roku. Zatem pytanie – czy w seksie wolisz dobrze wyglądać, czy dobrze się bawić?

Zobacz także: Przyjemność w seksie – co oznacza i skąd ją czerpać?