Jakie ubrania nosić, żeby czuć się lepiej

Słyszałyście o comfort food? To nic innego, jak jedzenie, po którym od razu czujemy się lepiej –  najczęściej ciepłe, przyjemnie sycące i „rozpływające się w ustach”, a do tego mające magiczną moc przenoszenia nas do czasów dzieciństwa. Rosół, aromatyczna szarlotka z lodami, domowej roboty sernik (z czekoladą i rodzynkami), lazania ociekająca beszamelowym sosem, pomidorowa z ryżem... Już robi ci się cieplej na sercu? W takim razie łatwiej będzie ci zrozumieć, czym jest dopamine dressing. Bo choć zjawisko nie ma nic wspólnego z kuchnią, opiera się na podobnej zasadzie – chodzi o ubieranie się tak, by poprawić sobie nastrój. A w konsekwencji... osiągać zamierzone cele. Jak to działa? Już wyjaśniamy! 

Ubrania, które nas uszczęśliwiają

Zjawisko swoją nazwę zawdzięcza dopaminie, czyli neuroprzekaźnikowi, który w organizmie człowieka zaangażowany jest m.in. w działanie tzw. systemu nagrody – wydziela się, kiedy ma nas spotkać coś przyjemnego: oddajemy się ulubionym rozrywkom, robimy zakupy czy właśnie jemy coś bardzo smacznego. Nie bez powodu zwana jest więc neuroprzekaźnikiem szczęścia. W dopamine dressing, chodzi więc o to, by stawiać na ubrania, które nas uszczęśliwiają. I choć – jak w przypadku potraw – nie dla każdego oznacza to dokładnie to samo, da się wskazać kilka ubrań, które doskonale pełnią tę funkcję. Przykładem są swetry – miękkie, obszerne i ciepłe, które tak chętnie zakładamy do ulubionych jeansów.

Albo inne dzianiny, które przyjemnie otulają ciało: dzianinowe kombinezony – szykowna alternatywna dla dresów, szerokie spodnie i sukienki oversize. Najlepiej robione na drutach przez babcię, bo właśnie ubrania, które mają dla nas znaczenie sentymentalne najlepiej sprawdzają się w roli „poprawiacza nastroju”. Tak przynajmniej wynika z badań, które niecałą dekadę temu opublikował Journal of Experimental Social Psychology.

Co założyć, by mieć lepszy humor

Ale mogą to być także inne ubrania, grunt byśmy czuli się w nich dobrze. Kochasz bluzy z kapturem, sukienki maksi, a może obszerne marynarki z mocno zaznaczonymi ramionami? A może wręcz przeciwnie – wolisz dopasowane do ciała fasony, transpraentne tkaniny i szpilki? Wszystko to wpisuje się w trend, jeśli tylko to właśnie w tych rzeczach lubisz chodzić najbardziej! Pewności siebie potrafią dodać także ubrania w zdecydowanych, energetycznych kolorach: czerwone, żółte, różowe... No chyba, że wolisz czerń, wtedy powinnaś postawić na nią. Decyzję, co jest „w trendzie” podejmujesz tutaj ty! Dlaczego warto zaufać intuicji? 

Psychologowie podkreślają, że kiedy czujemy się dobrze w tym, co mamy na sobie, jesteśmy bardziej pewni siebie. W konsekwencji zmienia się nasza postawa, sposób mówienia i inne elementy komunikacji niewerbalnej – na plus! – dzięki czemu jesteśmy lepiej postrzegani przez innych, a tym samym łatwiej nam osiągać zamierzone cele. Tym bardziej, że zmienia się także sposób, w jaki podejmujemy decyzje. Jeśli czujemy się dobrze w swoim stroju, stajemy się bardziej odważni i zdecydowani. Pozytywny odbiór ze strony otoczenia utwierdza nas jeszcze, że podążamy właściwą drogą. A stąd już tylko mały krok do sukcesu.