Teraz każdej z nas zależy na komforcie chodzenia w szpilkach. Dawniej to, że były niewygodne nie dziwiło nikogo. Te najbardziej pożądane, we włoskim stylu, musiały mieć nie więcej niż pięć milimetrów średnicy obcasa. Dodatkowo były trudno dostępne, co zwiększało ich unikatowość. Pomimo wszelkich przeciwności, kobiety pokochały ten modowy wynalazek!

Jak to było?

Prace wykopaliskowe w Egipcie pozwoliły odkryć, że to starożytni perscy jeźdźcy jako pierwsi używali obcasów (jeszcze nie szpilek) do podtrzymywania stopy w strzemionach. Dzięki temu jazda konna miała być łatwiejsza. Z kolei antyczni aktorzy greccy dzięki nim dodawali sobie kilka centymetrów wzrostu na scenie, by być lepiej widocznymi. Były wykonane z drewna lub wysokiego korka, nazywano je koturnami.

Po długim czasie praktycznego wykorzystywania obcasów - nastąpił kolejny przełom, a ich przeznaczenie uległo znaczącej zmianie. Katarzyna Medycejska użyła ich do... uwiedzenia księcia Orleanu Henryka II Walezjusza. Założyła buty na obcasie na bal i podobno stała się obiektem plotek zazdrosnych kobiet na królewskim dworze (pewnie nie po raz pierwszy).

W 1660 roku szewc Nicolas Lestage, stworzył buty na dziesięciocentymetrowym obcasie na zamówienie Ludwika XIV. Król Słońce rozpoczął nową modę, która pozostała aktualna przez pięć wieków! Za jego czasów jednak podwyższane buty były symbolem bogactwa i statusu społecznego, bo pozwolić sobie na ich zakup jedynie szlachcice. Dodatkowo król nakazał obić obcas czerwoną tkaniną, by nadać ekskluzywnego efektu. Czy faktycznie Ludwik XIV był miłośnikiem mody? Mierzył zaledwie 163 centymetrów wzrostu, więc noszenie obcasów było raczej praktycznym rozwiązaniem... Niestety nie pomyślał o tym, że gdy trend się rozprzestrzeni, nie tylko on urośnie dziesięć centymetrów. Później także szlachcianki zaczęły naśladować swoich partnerów, a męski atrybut stawał się coraz bardziej kobiecy. 

Pomimo kilku kryzysów - w czasie rewolucji francuskiej, czy wojen światowych, przetrwały w pełnym wydaniu. Największą sławę przyniosła im seksbomba Marilyn Monroe. Dajcie dziewczynie odpowiednie buty, a podbije świat - mówiła gwiazda i... miała rację!

A jak jest dzisiaj?

Zobacz także:

Okazuje się, że to wcale nie Christian Louboutin tworzy najdroższe szpilki. Znacznie wyższą cenę osiągnęło dzieło projektanta biżuterii Christophera Michaela Shellisa i House of Borgezie, czyli buty wykonane zostały z ponad 2 200 oszlifowanych, 30-karatowych diamentów. Szpilki są robione ręcznie i na zamówienie, a ich cena to 100 000 funtów za parę, czyli około 4 951 500 zł.

Rumuński projektant Mihai Albu, znany jako "architekt butów" zaprojektował natomiast sandały, którą mogą podwyższyć noszącą je kobietę nawet o 31 cm. Już od 20 lat tworzy oryginalne i niesztampowe produkty. Jego szpilki są ponad dwukrotnie wyższe od tych jakie mają w ofercie znane domy mody.