Tinder w trosce o bezpieczeństwo użytkowników planuje szereg usprawnień, które pozwolą poczuć się korzystającym z aplikacji randkowej bardziej pewnie. Chodzi o rozwiązanie odwiecznego problemu, z którym borykają się twórcy apki. Wiele osób zarzuca systemowi niewielką ochronę osób, które umawiają się na randki za pośrednictwem Tindera. Mimo rozbudowanego systemu weryfikacyjnego, który wymaga podania danych osobowych, aplikacja roi się od fejkowych kont. To z kolei nie wyklucza obecności osób, które nie mają czystych zamiarów wobec potencjalnych partnerów. A od tego jest już tylko krok do katastrofy. Dlatego, aby zwiększyć bezpieczeństwo Tindera, do końca stycznia w Stanach Zjednoczonych, a w następnych miesiącach w pozostałych krajach, aplikacja ma mieć opcję alarmowego przycisku. O co dokładnie chodzi? Sprawdźcie poniżej.

Oto, dlaczego uciekłam po tygodniu z Tindera. I dlaczego nigdy tam nie wrócę >>>

Tinder wprowadza przycisk paniki, aby zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników 

Jakiś czas temu właściciele Tindera zainwestowali w platformę Noonlight, zawierającą różne rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa. W ciągu następnych miesięcy wprowadzą nowy system, który usprawni ochronę użytkowników podczas spotkań. Panic button będzie dostępny dla tych, którzy poczują się niebezpiecznie na randce i w każdej chwili będą mogli go wybrać z poziomu aplikacji. Po wciśnięciu alarmowego sygnału, użytkownik zostanie poproszony o podanie kodu weryfikacyjnego. Następnie pracownicy platformy Noonlight spróbują nawiązać kontakt z tą osobą za pośrednictwem sms lub telefonu. Jeżeli użytkownik nie odpowie, zostaną powiadomione odpowiednie służby. Akcja ratunkowa została zaprojektowana w taki sposób, aby nie wzbudzić podejrzeń potencjalnego napastnika. Usprawnienia Tindera wzbudziły niemałe kontrowersje, ponieważ aby skorzystać z alarmowego przycisku, należy udostępnić aplikacji swoje położenie tak, aby mogła „śledzić” użytkowników. Co o tym myślicie?