Lato to bez wątpienia czas największych wyzwań dla makijażowej kosmetyczki. Wysokie temperatury i bezlitosne słońce niemalże natychmiast weryfikują, które produkty staną się wakacyjnym hitem, a które lepiej odłożyć na dno szuflady, gdzie przeczekają kilka kolejnych miesięcy, licząc na powrót do łask jesienią. My wychodzimy wam naprzeciw z listą 6 sprawdzonych podkładów na lato (dla każdego rodzaju cery, bo przecież każda z nas ma inną skórę), które od dłuższego czasu są naszymi ulubieńcami. Te propozycje dadzą sobie radę na urlopie, wakacyjnej imprezie oraz w rozgrzanej, betonowej dżungli. 

Ulubione podkłady na lato redaktorek Glamour.pl – Giorgio Armani Luminous Silk

Agnieksza Oleszek: Jeszcze w ubiegłym roku w mojej kosmetyczce wcale nie było podkładu. Latem używałam koloryzujący krem z filtrem SVR. Teraz polubiłam jednak duet, który tworzą krem SPF i podkład Giorgio Armani Luminous Silk. Na próbę pomalowałam nim połowę twarzy i porównałam z drugą. Z jednej strony nie widziałam podkładu. Zniknął na mojej skórze. Z drugiej strony na niepomalowanym policzku widziałam zaczerwienienia, które jednak jak już decyduję się na podkład, to chcę zamaskować. Oceniam, że daje średni poziom krycia, a więc taki, który jest dla mnie w zupełności wystarczający. Tak właśnie stał się moim numerem jeden. Idealny dla wszystkich fanek efektu nagiej cery. W dodatku za mną już pierwsze gorące dni i potwierdzam, że sprawdza się nawet w takich warunkach.

Podkład Clinique Even Better Glow

Xymena Borowiecka: Ultralekki podkład, którego używam już kolejny sezon. Podkład Clinique Even Better Glow świetnie sprawdza się na moich suchych policzkach i przetłuszczającej się strefie T. Wyrównuje koloryt i przepięknie rozświetla skórę. Jest idealny nawet na upalne dni, kiedy inne podkłady totalnie zawodzą. Perfekcyjnie łączy się z pudrem Clinique Blended Face Powder, tworząc duet „nie do zdarcia”.

Podkład MAC Studio Face and Body

Aleksandra Jóźwiak: Latem mój makijaż jest lekki i prawie niewidoczny, dlatego na co dzień używam zazwyczaj kremu SPF50 z pigmentem (aktualnie mój ulubiony to ten od Korres). Natomiast jeżeli sytuacja tego wymaga i idę np. na wieczorne coctail party, moim wyborem jest MAC Studio Face and Body, ulubiony podkład stylistów, który jednocześnie zapewnia całkiem mocne krycie i daje naturalny efekt. Ma płynną konsystencję i łatwo rozprowadza się na skórze (aplikuję go palcami dla jeszcze bardziej naturalnego wrażenia). Nie podkreśla suchych skórek, nie obciąża skory i daje letnie glow. Twarz wygląda świeżą i wypoczętą!

Krem CC HD Z Wąkrotką Azjatycką

Paulina Klepacz: Lato to dla mnie nie tylko lżejsze ubrania, lecz także lżejsze krycie i rozświetlona cera. A tutaj nie ma sobie równych w moim przypadku – osoby z cerą problematyczną, z przebarwieniami – krem CC marki Erborian z wąkrotką azjatycką. Zapewnia subtelne wyrównanie cery. Jedna warstwa już do tego wystarczy. Jeśli jednak chcemy mocniejszego krycia, nie ma problemu – dołóżmy tego wydajnego produktu puntowo lub na całą twarz. Ziarenko białego kremu wyciśniętego z poręcznej srebrnej tubki szybko zamienia się pod ciepłem palców w lekko koloryzujący krem (wybrałam Clair – najjaśniejszy z trzech dostępnych odcieni), który wtapia się w naszą skórę. Ten krem, jak i inne tego typu produkty koreańsko-francuskiej marki, występuje w wersji 45 ml, jak i 15 ml – idealnej do torebki, a przede wszystkim wakacyjnej kosmetyczki. W czym tkwi jego sekret? Co zapewnia temu kosmetykowi dobre i zarazem nieobciążające skóry krycie, pielęgnacyjne właściwości (nawilżenie!), zdrowe glow oraz aksamitne wykończenie? To zasługa głównego składnika, czyli wąkrotki azjatyckiej. Jest zatem naturalnie, bez efektu maski, przesuszenia, za to z efektem baby skin, jakby ktoś przepuścił naszą twarz przez instagramowy filtr Paris.

Krem CC Red Correct od Erborian

Joanna Twaróg: Nie polecę stricte podkładu, ale produkt, dzięki któremu już od ponad roku go nie używam. Bo nie muszę. Moje kosmetyczne odkrycie to krem CC Red Correct marki Erborian, który doskonale dopasowuje się do skóry, wyrównuje jej koloryt i maskuje zaczerwienienia. Co więcej, posiada właściwości pielęgnujące – nawilża, a do tego dodaje cerze zdrowego, naturalnego blasku. Ma lekką konsystencję i łatwo rozprowadza się po twarzy. Sprawdza się na co dzień, jak również na specjalne okazje (choć w tym miejscu warto zaznaczyć, że nie jestem fanką mocnego makijażu). Nie przesadzę, jeśli napiszę, że zajmuje honorowe miejsce w mojej kosmetyczce. Daję mu 10/10. I, co ważne, moja opinia na temat tego kosmetyku nie jest odosobniona – w sieci możecie znaleźć wiele pozytywnych komentarzy oraz wysokich ocen wystawionych przez zadowolone klientki, a także klientów wspomnianej marki.

Lancôme Teint Idole Ultra Wear 

Aleksandra Sil: Latem naprawdę ciężko o dobrze kryjący podkład, który nie stworzy po kilku godzinach efektu maski na twarzy. Wiele lat zajęło mi więc znalezienie formuły, która skutecznie wyrówna koloryt skóry, jednocześnie pozwalając jej oddychać, a do tego utrzyma się przez wiele godzin, nawet w czasie najbardziej ekstremalnych temperatur. Na szczęście niedawno zakończyłam moje poszukiwania sukcesem. Podkład Lancôme Teint Idole Ultra Wear to połączenie ultra lekkiej formuły, nieskazitelnego wykończenia i efektu naturalnej cery. Po kilku testach w czasie upałów mogę spokojnie przyznać, że ten produkt można mieć na twarzy cały dzień i wieczorem nadal wyglądać świeżo. Czego chcieć więcej?

Zobacz także: