Wczoraj na Facebooku informowałyśmy o tym, że Lady Gaga przeżywa ciężkie chwile. Jej pupile, buldogi francuskie o imionach Koji i Gustav zostały skradzione (trzeci z nich Miss Asia uciekł, a następnie został odnaleziony przez policję). Co się właściwie wydarzyło? Podczas nocnego spaceru dwóch nieznanych sprawców dokonało napadu na współpracownika artystki, Ryana Fischera, który wyprowadzał zwierzęta. Mężczyzna został postrzelony w klatkę piersiową – trafił do szpitala, gdzie dochodzi do siebie.

Prawdopodobnie sprawcy nie wiedzieli o tym, że porywają zwierzaki Lady Gagi. Buldogi francuskie to popularne psy w Stanach, za które trzeba zapłacić zawrotne kwoty, dlatego coraz częściej padają łupem złodziei. Bez wątpienia jednak trzeba przyznać, że sprawcy ataku byli brutalni. Całe Stany i reszta świat żyły tą sytuacją.

Artystka – przebywająca obecnie na planie filmowym we Włoszech – zaoferowała pół miliona dolarów w zamian za zwrot psów, o czym napisała w swoich mediach społecznościowych i zaapelowała do wszystkich, którzy tylko mogą pomóc, o szukanie czworonogów. Informowała, że pieniądze otrzyma zarówno osoba, która odnajdzie zwierzaki, jak i tak, która mogła np. kupić je nieświadomie i zdecyduje się je oddać.

 

Cała ta sprawa kończy się na szczęście dobrze. Wczoraj wieczorem nieznana kobieta, podobno niezaangażowana w sprawę porwania, znalazła porzucone psy i przyniosła je na posterunek policji w Los Angeles. Koji i Gustav wracają więc do domu. A Lady Gaga może odetchnąć z ulgą.