„Co przyniesie jutro”

Ile powstało filmów o tym, że koniec związku to początek nowego, lepszego życia? Pewnie o kilka za dużo. „Co przyniesie jutro” w reżyserii Williama Nicholsona to zupełnie inna historia. Bez banałów o odzyskanej wolności, bez cukru. Grace i Edward (znakomici w swoich rolach Annette Bening i Bill Nighy) są dojrzałym małżeństwem, mieszkają na malowniczej brytyjskiej prowincji, mają dorosłego syna. Gdy on odchodzi do innej kobiety, ona musi ułożyć sobie życie na nowo. Co przyniesie jutro to film o tym, że są sytuacje w życiu, z którymi – niezależenie od tego, ile mamy lat – wszyscy sobie tak samo brzydko i histerycznie nie radzimy. Wręcz niewygodnie prawdziwy. Premiera na VOD: 18 kwietnia.
 

fot. materiały prasowe
 

„Prawda”

W recenzjach pisano, że Prawda to hołd złożony Catherine Deneuve i klasykom francuskiego kina. Deneuve gra tu trochę siebie – słynną aktorkę, żywą legendę, obiekt uwielbienia. Chwilę po premierze intymnej autobiografii aktorki w Paryżu zjawiają się jej córka (w tej roli Juliette Binoche), zięć (Ethan Hawke) i wnuczka (Ludivine Sagnier). Tłumione urazy, sekrety z przeszłości, podłe konsekwencje deficytów bliskości – to wszystko wypełznie na wierzch, gdy matka i córka spotkają się po latach. „Prawda” to dramat rodzinny, bo rodzina to czasem niezły dramat. Film można oglądać w serwisach VOD od 15 kwietnia.
 

fot. materiały prasowe


„W labiryncie”

Coś dla fanów solidnego kryminału. Młoda dziewczyna, ofiara porwania, zostaje odnaleziona dopiero 15 lat po zaginięciu, w szpitalu. Nie wie jednak, kim jest. Nie bardzo pamięta, co się z nią działo. Samantha (Valentina Belle) z pomocą lekarza (w tej roli Dustin Hoffman) spróbuje skleić skrawki wspomnień, by odkryć brutalną prawdę o tym, co działo się z nią przez ostatnich 15 lat. W labiryncie można oglądać od 15 kwietnia.
 

Zobacz także:

fot. materiały prasowe


„Tomasso”

Satyra na kulturowy symbol twardziela, ale bez wskazówek, jak wyjść z kryzysu męskości, a bardziej ku przestrodze dla tych wszystkich, którzy za bardzo uwierzyli w potęgę maczyzmu, ignorując jego toksyczność. Tytułowy Tomasso jest sfrustrowany seksualnie (dużo młodsza partnerka go odrzuca, on biczuje się podejrzeniami o zdradę) i zawodowo (bezproduktywna praca nad nowym filmem), a ukojenia dla frustracji szuka w medytacji, chyba że akurat ponosi go agresja. Tomasso warto zobaczyć jednak nie tylko dla rozmyślań o obowiązujących, niezdrowych wzorach męskości, a przede wszystkim dla grającego główną rolę Willema Dafoe. Film jest już dostępny na vod.pl.
 

fot. materiały prasowe
 

„Pan T.”

Twórcy filmu pytani o to, czy Pan T. to opowieść o Leopoldzie Tyrmandzie, robią wymowne uniki, więc można uznać, że jak najbardziej. Pan T., cyniczny dandys, jest pisarzem, tymczasowo niepopularnym, bo nie chce zbijać piątek z kastrującą artystyczną wolność socrealistyczną władzą, więc udziela korepetycji i robi za autorytet moralny. W tle: powojenna Warszawa, literaci bez sumień i fantazje o wysadzeniu Pałacu Kultury i Nauki. W roli Pana T.: znakomity Paweł Wilczak (wieli powrót, bez dyskusji). Film jest już dostępny na vod.pl.
 

fot. materiały prasowe

Zobacz także: Netflix: 10 najpopularniejszych seriali i filmów w Polsce. Co najchętniej oglądają teraz Polacy?