Tego jeszcze nie było – w kwietniu otwarto pierwsze na świecie muzeum poświęcone selfie. Odwiedzający będą mogli dowiedzieć się, skąd wziął się fenomen autoportretowych zdjęć oraz jaka jest ich geneza, sięgająca aż 40 tysięcy lat wstecz.

Goście tego dość niestandardowego muzeum z Los Angeles będą mogli poznać historię selfie przez pryzmat sztuki, historii, technologii oraz kultury. Nie należy się jednak obawiać nudy, do dyspozycji odwiedzających są również interaktywne instalacje, umożliwiające zrobienie sobie wyjątkowych autoportretów.

ZOBACZ TAKŻE: Różowa wyspa jednorożców istnieje! To idealne miejsce na wakacje >>>

Zastanawiacie się, czy selfies naprawdę zasługują na własne muzeum? Okazuje się, że tak, ponieważ, jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie The Museum of Selfies, do sieci codziennie trafia ponad milion zdjęć tego typu i niezaprzeczalnie są dość charakterystycznym elementem naszej rzeczywistości i współczesnego świata.

Ponad milion autoportretów jest codziennie przesyłanych do mediów społecznościowych. Niezależnie od tego, czy uważacie, że są one najbardziej niesamowitą rzeczą w historii ludzkości, czy też nie, selfies są mocno zakorzenione w naszym nowoczesnym społeczeństwie, ale sięgają najstarszych i pierwotnych aspektów naszego gatunku. To wydaje się warte muzeum, nie?

Zwiedzanie trwa od 60 do 90 minut, a za wejściówkę należy zapłacić 25 dolarów, czyli około 85 zł (chociaż warto wspomnieć, że dzieci poniżej czwartego roku życia wchodzą za darmo). Wokół muzeum znajduje się wiele restauracji i barów, do których można zajrzeć po obejrzeniu całej wystawy. A gdyby ktoś jednak był głodny, ale sztuki czy historii, może udać się do pobliskich galerii, teatrów i innych muzeów, m.in. The Museum of Neon Art i Antaeus Theatre.