Z ciężkim sercem chowam na dno szafy krótkie topy, zwiewne spódnice i spodnie z lnu, w których przechodziłam całe lato. Uważnie przyglądam się natomiast moim swetrom, spodniom, koszulom i kurtkom, które (jako zagorzała fanka szafy kapsułowej) zgromadziłam przez ostatnie lata. Doszukując się braków w swojej garderobie na chłodne miesiące, wyruszyłam na poszukiwania ubrań i dodatków, które nie tylko sprawdzą się doskonale w tym sezonie, ale i zostaną ze mną na zdecydowanie dłużej niż kilka miesięcy. Oto 5 elementów garderoby z Zary, które kupię tej jesieni.

5 elementów garderoby z Zary, które muszę mieć tej jesieni: pikowaną bomberkę

 Nie tak dawno uważany jeszcze za niemodny i nieco przestarzały fason w okamgnieniu powrócił do łask za sprawą kolekcji Loewe na sezon jesień-zima 2022/23. Z nieukrywaną zazdrością obserwowałam więc jak Kendall Jenner i Hailey Bieber lansowały skórzaną bomberkę hiszpańskiej marki, marząc wówczas o tym, by oversize'owe okrycie wierzchnie zagościło i w mojej szafie. I choć w ofertach popularnych sieciówek znalazłam model z imitacji skóry, moje zainteresowanie wzbudziła bomberka, której pikowany charakter przypomina kurtki w jeździeckim stylu brytyjskiej arystokracji. Dodatkowym atutem okazał się szary, wyglądający na nieco sprany kolor materiału, który w tym sezonie cieszy się naprawdę ogromną popularnością.

fot. Zara

5 elementów garderoby z Zary, które muszę mieć tej jesieni: plisowaną mini

W zeszłym roku świat mody oszalał na punkcie ultra-krótkiej, beżowej spódnicy Miu Miu. Plisowana, niedbale wykończona mini najpierw podbiła wybieg, a później stylizacje niemalże każdej gwiazdy amerykańskiego show-biznesu. Miały ją na sobie Bella Hadid, Lorde czy Nicole Kidman. Plisy wkupiły się w łaski entuzjastek mody także za sprawą trendu na preppy style, czyli estetyki, która wiernie odtwarza akademicki styl bogatych dzieciaków z elitarnych amerykańskich uniwersytetów w latach 70. XX wieku. Jesień, atmosfera back to school i kolejny rewatch „Plotkary” sprawiły, że plisowana mini w czarnym kolorze zamarzyła się również mi. Z czym mam zamiar ją nosić? Przede wszystkim z czółenkami Mary-Jane oraz loafersami i koniecznie białymi skarpetkami!

fot. Zara

5 elementów garderoby z Zary, które muszę mieć tej jesieni: błękitną koszulę oversize

Ma ponadczasowy charakter oraz status ulubieńca w szafach redaktorek mody, influencerek i najlepiej ubranych gwiazd zza oceanu. Do tego w korporacyjnych korytarzach czuje się równie dobrze, co na wieczorowym spotkaniu z przyjaciółkami, randce w teatrze czy jesiennym spacerze na świeżym powietrzu. Co więcej, jest uniwersalna w kwestii fasonu. Niezależnie od tego czy postawicie na model skradziony z męskiej szafy, czy taki o długości sukienki – możecie mieć pewność, że zawsze będziecie wyglądać dobrze. Duża koszula, bo to o niej mowa, niejednokrotnie udowodniła już, że jest absolutną królową wśród eleganckich topów. Zazwyczaj lansowana w bieli, w ostatnich miesiącach ma niemałą konkurencję w postaci błękitu, który niemalże natychmiast wkupił się w łaski entuzjastek mody. To właśnie błękitna koszula oversize będzie w tym roku absolutnym pewniakiem w mojej szafie. Z czym mam zamiar ją nosić? Z jeansami z prostą nogawką, ukochanym trenczem, szerokimi swetrami czy wspominaną plisowaną mini.

fot. Zara

Zobacz także:

5 elementów garderoby z Zary, które muszę mieć tej jesieni: wełniany kardigan

Ostatni raz kardigan znalazł się w mojej szafie prawdopodobnie 13 lat temu, gdy byłam w szkole podstawowej. Tegoroczny zwrot świata mody (i nie tylko) w stronę Kopenhagi i wzięcie pod lupę stylu dziewczyn ze stolicy Danii sprawiły, że ponownie zamarzyłam o ciepłym okryciu z wysokogatunkowego materiału, który doskonale sprawdzi się podczas chłodnych poranków i zimnych jesiennych wieczorów. Wybór padł na wełniany kardigan z Zary w szarym kolorze, który, obok intensywnej czerwieni, wydaje się być odcieniem dominującym w sezonie FW23/24. Z czym mam zamiar go nosić? Przede wszystkim z białym T-shirtem i ukochanymi jeansami z prostą nogawką.

fot. Zara

5 elementów garderoby z Zary, które muszę mieć tej jesieni: skórzane baleriny Mary-Jane

Nie mam w zwyczaju podążać ślepo za trendami, a moja niechętna do wydawania pieniędzy natura sprawia, że zanim kupię ubrania zgodne z obecną modą, zastanawiam się kilka lub kilkanaście razy. Obserwując rosnący fenomen na Mary Jane oraz widząc delikatne buty z jednym lub dwoma paskami na podbiciu stopy w stylizacjach wielu moich koleżanek, w końcu postanowiłam przestać walczyć. Znając jednak swoje preferencje, postanowiłam zrezygnować z klasycznych czółenek na stabilnym, niskim klocku na rzecz płaskiej podeszwy. Idealną parę balerinek Mary Jane znalazłam w Zarze – czarne, wykonane ze skóry buty wyglądają jak wierna kopia pointów profesjonalnych baletnic. Mam zamiar nosić je tak długo, jak to tylko możliwe (czyli jak długo pogoda mi na to pozwoli).

fot. Zara