Reklama

Netflix obfituje w hitowe produkcje w 2025 roku na czele z serialem „Dojrzewanie”, który pobił rekord oglądalności platformy - 66,3 mln wyświetleń w 11 dni. W ostatnich dniach zanotował kolejny sukces. Nowy holenderski film „iHostage”, który miał premierę 18 kwietnia, z marszu zaliczył 15 milionów wyświetleń zaledwie w tydzień, stając się numerem 1 w rankingu Netflixa. O czym jest najchętniej oglądana produkcja w Polsce?

Reklama

O czym jest film „iHostage”, nowy hit Netflixa? Fabuła bez spojlerów

„iHostage” to holenderski film Netflixa w reżyserii Bobby'ego Boermansa. „Trzymający w napięciu thriller inspirowany szokującym zdarzeniem, do którego doszło w Amsterdamie w roku 2022. Pewien mężczyzna napadł wtedy na sklep Apple w Amsterdamie i wziął zakładników. Głównym bohaterem uczyniono Bułgara, któremu przyszło zajrzeć śmierci w oczy, kiedy uzbrojony napastnik uwięził osoby przebywające w budynku. Całość historii oglądamy jednak w „iHostage” także oczami napastnika, innych zakładników i służb, co czyni z filmu emocjonującą opowieść o odwadze, walce o życie i długotrwałych konsekwencjach przemocy” – przybliża fabułę platforma Netflix. Scenariusz filmu „iHostage”, który wiernie podąża za wydarzeniami sprzed trzech lat, napisał Simon de Waal.

„iHostage” – recenzja. Czy to film, który zostanie w pamięci?

Choć fabuła nie oferuje niczego, czego nie widzieliśmy wcześniej – w końcu film „iHostage” jest inspirowany prawdziwym wydarzeniem, kilka aspektów zasługuje na uwagę. Po pierwsze aktorstwo – w rolach głównych występują zarówno uznani, jak i mniej znani aktorzy, którzy widać, że dobrze odnajdują się w swoich rolach. W szczególności postać grana przez głównego bohatera dostarcza emocji i autentyczności, dzięki czemu widz może poczuć się naprawdę zaangażowany w rozgrywającą się akcję. Jednakże w niektórych momentach film wciąż nie potrafi wyjść poza utarte schematy dla thrillera czy dramatu.

Nie można zaprzeczyć, że jednym z głównych atutów tej produkcji jest zdolność do utrzymywania napięcia. Thriller balansuje między akcją a emocjami, przez co trudno się przy nim nudzić czy zasnąć. Sceny konfrontacji i prób ucieczki są dynamiczne, co wciąga od pierwszych minut seansu.

Dodatkowo, twórcy filmu bardzo dobrze wykorzystali przestrzeń, w której rozgrywa się akcja. Wykorzystanie zamkniętego miejsca, jakim jest budynek, w którym znajduje się sklep Apple w Amsterdamie, staje się swego rodzaju bohaterem w tle. To pozwala na skoncentrowanie się na postaciach i ich psychologicznych zmaganiach. Warto także zwrócić uwagę na stronę wizualną filmu. Zdjęcia są dobrze skomponowane.

Podsumowując, „iHostage” to film, który mimo pewnych wad, ma swoje mocne strony i potrafi przyciągnąć widza. Choć fabuła jest przewidywalna, a niektóre postacie mogłyby być bardziej rozwinięte, to produkcja utrzymuje wysokie tempo i pełne napięcia momenty. Film z pewnością zasługuje na uwagę, ale niekoniecznie na miano hitu wszech czasów.

Film Netflixa „iHostage” – recenzje internautów

Holenderski thriller „iHostage” jest numerem 1 na Netflixie w Polsce, co świadczy o ogromnej oglądalności filmu w naszym kraju. Czy faktycznie warto go obejrzeć? Tak wyglądają przykładowe wrażenia po seansie na największym i najpopularniejszym portalu filmowym IMDb, gdzie film ma ocenę 5.7/10:

Ten film przykuwa uwagę od pierwszych chwil. Jest napięty i zaskakująco realistyczny – niemal tak, jakbyś był świadkiem prawdziwych wydarzeń, a nie oglądał zdramatyzowaną interpretację
– pisze @yorrinkootstra.
Bardzo fajny film o zbrodni, która naprawdę się wydarzyła. W większości podąża za prawdziwą fabułą. Dobra gra i historia z zakończeniem, które daje satysfakcję i pozwala zastanowić się nad przeszłością przestępcy
- uważa @nichuhl.
Reklama

Inaczej sytuacja wygląda na portalu Filmweb, gdzie hit Netflixa ma ocenę 5.2/10. W tym przypadku dominują negatywne opinie:

Film na raz. To taki film, który spoko się ogląda, ale na drugi dzień totalnie o nim zapomina
- uważa użytkownik @KASTCOM, przyznając 6/10 gwiazdek.
Usnąłem po 30 minutach. Gdy się obudziłem, włączyłem zupełnie coś innego
– pisze użytkownik @marti_no.
Reklama
Reklama
Reklama