Ten subtelnie brązujący balsam o zniewalającym zapachu marakui to all inclusive w pielęgnacji. Jedzie ze mną na Zakynthos!
Ten polski balsam jest jak all inclusive w pielęgnacji, bo dodatkowo nawilża, ujędrnia i pięknie pachnie. Idealnie sprawdzi się przed wyjazdem na urlop, bo przygotuje skórę przed intensywną ekspozycją na słońce. Dlatego zabieram go ze sobą na wakacje na Zakynthos!

Sięgając po balsam brązujący, obawiam się 4 rzeczy: smug, pomarańczowego odcienia opalenizny, nieprzyjemnego zapachu i zabrudzeń na ubraniach. Mam kilka ulubieńców, którzy nie robią takich niespodzianek, a wśród nich jest polski balsam brązujący o zapachu marakui i ujędrniająco-nawilżającym działaniu pielęgnującym.
W tym artykule:
- Brązujący balsam do ciała i twarzy, Marakuja – Mokosh
- Składniki pielęgnujące balsamu
- Balsam brązujący, Wanilia-Mango-Pomarańcza – FUEMO
Brązujący balsam do ciała i twarzy, Marakuja – Mokosh
Działanie brązujące oparte jest na dwóch składnikach dających efekt opalenizny, bez ekspozycji na słońce: roślinnym DHA i erytrulozie. Dodatkowo zawarty w składzie ekstrakt z korzenia marchwi przyczynia się do uzyskania głębokiego odcienia naturalnej opalenizny po tradycyjnym opalaniu. To podwójne działanie sprawia, że efekty są długofalowe, a koloryt skóry wyrównany. Sun kissed skin można zauważyć już w następnej dobie po pierwszej aplikacji. Balsam można stosować codziennie, także na skórze twarzy.
W jego składzie znajdziemy także kompleks składników pielęgnujących: ceramidów, ekstraktów roślinnych, emolientów i humektantów (w tym trehalozę i skwalan) oraz witaminę E, która chroni komórki przed fotostarzeniem. W słoiczku jest 180 ml kosmetyku. Balsam sprawdza się także w sytuacji, gdy chcemy wyrównać koloryt naturalnej opalenizny (problem zna chyba każdy, kto chodzi w szortach i zakłada strój plażowy). Balsam zyskał uznanie także u osób u jasnej karnacji. Jego oceny to: maksymalne 5/5 gwiazdek w drogerii SuperPharm, w Sephorze i w serwisie KWC oraz 4,9/5 w porównywarce Ceneo.
Na mojej jasnej skórze zostawia piękną złotą poświatę, a nie pomarańczowy kolor.
Składniki pielęgnujące balsamu
Oprócz substancji nadających skórze opalony odcień (erytruloza i roślinne DHA), w formule balsamu znajdziemy substancje pielęgnujące. Wśród nich można wymienić przeciwstarzeniowe ekstrakty: z korzenia marchwi, bulwy buraka, nasion kakao. Za wygładzenie, zmiękczenie i nawilżenie naskórka odpowiada kompleks olejków: z orzechów makadamia, pestek marakui i kiełków pszenicy, a także olejek kokosowy i jojoba. O kondycję skóry zadba także witamina E, która jest silnym antyoksydantem, oraz skwalan i trehaloza — cenione w pielęgnacji przeciwstarzeniowej i przeciwzmarszczkowy.
Kupiłam ten produkt pełna obaw po złych doświadczeniach z produktami brązującymi innych marek. Okazało się, że mój strach był kompletnie niepotrzebny. Pięknie pachnie, nawilża, nie pozostawia plam i daje śliczny efekt muśnięcia słońcem!
Balsam brązujący, Wanilia-Mango-Pomarańcza – FUEMO
Owocowe nuty marakui nie należą do twoich ulubionych? Mam też godną zaufania propozycję, dla miłośników aromatów wanilii, mango i pomarańczy. Balsam brązujący Sublime marki FUEMO to bestseller, który długo był wyprzedany, ale znów wrócił do sprzedaży. Podobnie, jak w balsamie Mokosh: za efekt opalenizny odpowiadają te same składniki, tj.: erytruloza i DHA; w słoiczku jest 180 ml kosmetyku i można go aplikować na skórę ciała i twarzy. Cena balsamu Sublime FUEMO niestety jest nieco wyższa, ale mimo to cieszy się popularnością i ocenami: 5/5 gwiazdek na stronie producenta, 4,9/5 gwiazdek w drogerii Hebe, 4,8/5 w porównywarce Ceneo, 4,2/5 w serwisie KWC. W jego składzie nie zabrakło substancji pielęgnujących, takich jak: olejki z nasion bawełny arganowym migdałowy, makadamia, wyciąg z nasion pigwy, ekstrakt z lekarskiego, pantenol oraz witaminy E i C.