Podczas 65. rozdania nagród Grammy nie brakowało momentów, które godne były nagłówków w topowych serwisach i szerokiego komentowania w mediach społecznościowych. Wymienić możemy chociażby kontrowersyjne zwycięstwo Harry'ego Stylesa w kategorii Album Roku, sprzeczkę Jennifer Lopez i Bena Afflecka, która odbyła się przed bacznym okiem kamery czy prawdziwą przyjaźń, która zrodziła się pomiędzy Adele a Lizzo. Media nie omieszkały jednak nie zauważyć „nowej twarzy” Madonny, która na ceremonii rozdania nagród Recording Academy zapowiadała występ Sama Smitha i Kim Petras. Po wydarzeniu w sieci rozgorzała debata na temat wyglądu 64-letniej ikony muzyki pop. 

Madonna odpowiada na hejt

Zapowiadając występ Sama Smitha i Kim Petras, Madonna zwróciła uwagę na to, jak ważna jest obecnie samoakceptacja. Oddała hołd osobom, które mają wystarczająco siły i odwagi, by wyrwać się z żelaznych norm społecznych by być po prostu sobą. To ważne słowa, szczególnie przed piosenką otwarcie homoseksualnego Sama i transpłciowej Kim. Wielu osobom przesłanie przemowy 64-letniej wokalistki przeleciało jednak nad głową. Zamiast tego skupili się na seksistowskich uwagach na temat „spowodowanej operacjami plastycznymi” twarzy artystki. Ta jednak nie pozostała dłużna swoim hejterom, odpowiadając w dosadny i wyczerpujący temat sposób na swoim profilu na Instagramie. 

Po raz kolejny zostałam złapana w potrzask ageizmu i mizoginii, które przenikają naszą rzeczywistość. Świat, który odmawia celebrowania życia kobiet po 45. roku życia i czuje potrzebę karania ich, jeśli nadal mają silną wolę, są pracowite i ciekawe przygód. Nigdy nie przepraszałam za żaden z moich twórczych wyborów, ani za sposób, w jaki wyglądam, czy ubieram się. I nie zamierzam teraz zaczynać. Od początku kariery byłam poniżana przez media, ale rozumiem, że to test, który muszę przejść. Cieszę się, że mogę przetrzeć szlak tak, aby wszystkie kobiety stojące za mną, miały łatwiej w nadchodzących latach. 

„Nowa twarz Madonny” – czy to już ageizm?

Czeka na wiele kolejnych lat wywrotowego życia, przekraczania granic, stawiania czoła patriarchatowi – napisała na Instagramie Madonna. Wokalistka zwraca uwagę na ważny problem: pomimo walki o inkluzywność, kobiety przekraczając pewien wiek są wykluczane z dyskusji społecznej. Nieatrakcyjne są zmarszczki, obwisła skóra, kurze łapki i inne oznaki naturalnego procesu starzenia się (który przecież dopadnie każdego i każdą z nas, nieważne jak bardzo będziemy z tym walczyć). Najpierw zawstydzamy kobiety, wytykając pierwsze zmarszczki, później wyśmiewamy, gdy zdecydowały się coś z nimi zrobić. Na szczęście mamy takie kobiety jak Madonna, które nie boją się głośno i wyraźnie mówić o mizoginistycznym zachowaniu, które stało się już ogólnie przyjętą normą w dzisiejszym społeczeństwie.