Allan Krupa i Leon Myszkowski w „Tańcu z Gwiazdami”?

Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon programu „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Producenci popularnego show jak zwykle starają się namówić do udziału znane osobowości ze świata szeroko pojętego show-biznesu. Na giełdzie nazwisk pojawił się m.in. Allan Krupa. Występujący pod pseudonimem Enso raper i producent muzyczny, a prywatnie syn piosenkarki Edyty Górniak, jakiś czas temu przyznał, że nie miałby nic przeciwko udziałowi w tanecznym widowisku Telewizji Polsat. Młody muzyk nie ukrywa jednak, że jego decyzja będzie zależała w sporej mierze od finansowej oferty stacji.

Za dobrą sumę, zdecydowanie. Tylko głupi by pogardził takimi pieniędzmi. Chyba że miałbym się rozebrać i tańczyć nago. Poza tym jestem otwarty na propozycje – mówił Allan Krupa w rozmowie z „Super Expressem”.

O tym, że występ dziewiętnastolatka w kolejnej odsłonie „Tańca z Gwiazdami” jest już niemal pewny donosi także jeden z czołowych serwisów plotkarskich.

Allan Krupa wystąpi w programie za dobre pieniądze. W Polsacie wierzą, że jego udział jest przesądzony. On też ma taką nadzieję, bo negocjacje idą w dobrym kierunku – informuje źródło serwisu Plotek.pl.

Syn Edyty Górniak vs syn Justyny Steczkowskiej – tego chce Polsat

To jednak nie koniec zaskakujących rewelacji na temat 14. edycji „Tańca z Gwiazdami” w Polsacie. Nowym władzom stacji podobno bardzo zależy na tym, aby w tegorocznej odsłonie show pojawił się również Leon Myszkowski, czyli syn Justyny Steczkowskiej.

Edward Miszczak jednak uważa, że sam syn Górniak to za mało i dla podniesienia emocji trzeba też na parkiet ściągnąć Leona Myszkowskiego – ujawnia informator serwisu Plotek.pl.

Przypomnijmy, że dwudziestotrzylatek również zajmuje się muzyką. Od paru lat działa razem ze swoim przyjacielem pod szyldem Mike & Laurent. Nie jest jednak tajemnicą, że produkcja show przede wszystkim mocno liczy na to, że zwaśnione ze sobą od dawna piosenkarki jesienią pojawiałyby się regularnie w studiu „Tańca z Gwiazdami”, aby na żywo kibicować swoim synom.

Jakby ich matki spotykały się na widowni, to byłby hit. Produkcja bardzo tego chce – czytamy.

Powód zdaje się być raczej oczywisty. Nie ulega przecież najmniejszym wątpliwościom, że bardzo korzystnie wpłynęłoby to na słupki oglądalności.

Zobacz także:

Chcielibyście zobaczyć tę konfrontację?