Beata Kozidrak i najczarniejszy dzień w jej karierze

Półtora roku temu Beata Kozidrak trafiła na nagłówki wszystkich gazet, stacji telewizyjnych i portali internetowych w Polsce z powodu największego skandalu w swojej przeszło czterdziestoletniej karierze. Ikona polskiej sceny muzycznej, wokalistka kultowego zespołu Bajm i autorka niezliczonej ilości przebojów została zatrzymana za jazdę pod wpływem alkoholu. Na dobrą sprawę to mógł być koniec jej przygody z estradą. Następnego dnia po feralnym zdarzeniu gwiazda opublikowała w mediach społecznościowych oficjalne oświadczenie, w którym publicznie przyznała się do winy, okazała skruchę i przeprosiła fanów.

Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa – napisała.

Wierni słuchacze postanowili dać swojej idolce drugą szansę. Dość wyrozumiały dla piosenkarki okazał się też wymiar sprawiedliwości. Za przestępstwo, za które grozi nawet do 2 lat więzienia, gwiazda ostatecznie została zobowiązana do zapłaty 50 tysięcy złotych grzywny, 20 tysięcy złotych na rzecz funduszu postpenitencjarnego oraz otrzymała zakaz prowadzenia pojazdów na 5 lat.

Beata Kozidrak o nowej płycie

Beata Kozidrak do tej pory nie wypowiadała się publicznie na temat zdarzeń, które doprowadziły do największego kryzysu wizerunkowego ostatnich lat w polskim show-biznesie. W końcu jednak nadarzyła się ku temu dobra okazja. Z okazji zbliżającej się premiery swojego czwartego solowego albumu „4B” wykonawczyni hitu „Bliżej” udzieliła właśnie obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”.

Im jestem starsza, tym większe mam w sobie bogactwo. Sporo się w moim życiu wydarzyło i chciałam podzielić się z publicznością tymi emocjami. Nawet jeśli śpiewam o kimś innym, jest w tym dużo mnie samej – opowiada o swoim nowym krążku.

Beata Kozidrak po raz pierwszy o zatrzymaniu za jazdę po alkoholu

Tematem wywiadu nie była jednak tylko muzyka. W rozmowie z Jarkiem Szubrychtem gwiazda po raz pierwszy odniosła się do wydarzeń z 2021 roku.

To był 1 września, rocznica śmierci mojej mamy. Dopiero po jakimś czasie zdałam sobie z tego sprawę… – wyznała Kozidrak.

Artystka twierdzi, że w tamtym momencie żyła na bardzo wysokich obrotach.

Na szczęście nikomu nic się nie stało, a jedną osobę uratowałam. Siebie. Prowadziłam wtedy bardzo intensywnie życie artystyczne – czytamy.

Beata Kozidrak przyznaje, że dziś jej życie wygląda zupełnie inaczej.

Zobacz także:

Wpadłam w jeden wielki kołowrót, byłam w matni. Po tym wszystkim zrobiłam sobie rachunek sumienia, uspokoiłam swoje życie – dodała Beata.

Myślicie, że dzięki tym wyznaniom Beata Kozidrak zyska w oczach opinii publicznej?