Blake Lively i Ryan Renolds to jedna z najbardziej lubianych par w show-biznesie. Dystans do siebie, ogromne poczucie humoru i niezaprzeczalna chemia sprawia, że aktorzy to it couple na każdym czerwonym dywanie, na którym się pojawią.  Media uwielbiają ich za żarty ze swojej drugiej połówki, a fani i fanki za miłość i wsparcie, jaką darzą się Blake i Ryan. Warto jednak zauważyć, że para bardzo dokładnie chroni swoją prywatność, szczególnie od czasu, gdy na świecie pojawiły się maluchy aktorów. James, Betty, Inez i... czwarty brat lub siostra do kompletu.

Kilka dni temu Blake pojawiła się na gali magazynu „Forbes”, gdzie „przy okazji” poinformowała, że wraz z mężem spodziewają się czwartego dziecka. Zrobiła to w klasycznym dla siebie stylu – po prostu pozując na czerwonym dywanie z widocznie zarysowanym pod złotą sukienką brzuszkiem. Choć nie zdradziła szczegółów związanych z ciążą, kolejna pociecha Sereny van der Woodsen Deadpoola wywołała niemałe zamieszanie i zainteresowanie mediów. Paparazzi pojawili się nawet pod domem pary. 

Blake Lively opublikowała zdjęcia w ciąży „by jedenastu facetów czekających przed moim domem się odczepiło”

Nie minęły dwa dni od ogłoszenia kolejnej ciąży Blake, a paparazzi już czekali pod domem aktorów, by móc uchwycić niewidziane wcześniej kadry ciężarnej Lively. Odtwórczyni roli Sereny van der Woodsen postanowiła jednak rozprawić się z fotografami na swój sposób. W sobotnie popołudnie opublikowała na swoim profilu na Instagramie szereg zdjęć, na których widać ciążowy brzuch. Zamieściła fotografię z Ryanem, z siostrą Robyn czy bliską przyjaciółką, Taylor Swift. Dołączyła także opis, z którego wynika, że tak prywatny (jak na aktorkę) post nie pojawił się w mediach społecznościowych bez powodu.

Wstawiam zdjęcia, na których jestem w ciąży, żeby jedenastu facetów czekających przed moim domem się odczepiło. Straszycie mnie i moje dzieci. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają i przestają obserwować konta i publikacje, które udostępniają zdjęcia moich dzieci. Dziękuję też mediom, które stosują politykę „no kids”. Wszyscy możecie coś zmienić. Dużo miłości!