Eurowizja 2023 za nami. Obyło się bez większych zaskoczeń. Zgodnie z przewidywaniami bukmacherów i fanów, 67. edycję największego konkursu piosenki na świecie wygrała Szwecja. Loreen, która poleciała do Liverpoolu z emocjonalnym utworem „Tattoo”, została tym samym pierwszą kobietą w historii, która zdobyła kryształowy mikrofon dwukrotnie. Reprezentująca nasz kraj Blanka nie otrzymała zbyt wielu punktów od jury, przez co w końcowej klasyfikacji zajęła dopiero 19. miejsce. Warto jednak dodać, że wykonawczyni hitu „Solo” otrzymała mocne wsparcie widzów. Ujawniono, że w czwartkowym półfinale, gdzie nie liczyło się zdanie jury, Polska znalazła się na podium. Z kolei w finałowym televotingu nasza „Bejba” zdobyła najwyższe miejsce spośród wszystkich uczestników drugiego półfinału.

Blanka komentuje swój wynik na Eurowizji 2023

W niedzielę wieczorem Blanka przyleciała do Polski. Na lotnisku w Warszawie piosenkarkę przywitali fani i dziennikarze. W pierwszym wywiadzie po powrocie z Liverpoolu 23-latka przyznała, że awans do finału był dla niej pozytywną niespodzianką.

Oczywiście liczyłam na to i robiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby tak było. Natomiast było to dla mnie zaskoczenie. Tym bardziej, że wiemy, jaka była sytuacja, jak byłam oceniana. Także cieszę się, że mogliśmy tam dotrzeć. Osiągnęliśmy ósme miejsce w televotingu, a w półfinale trzecie miejsce – wyznała Blanka w rozmowie z reporterką serwisu Jastrząb Post.

W trakcie spontanicznej „konferencji prasowej” w hali przylotów uczestniczka jubileuszowej, dziesiątej edycji programu „Top Model” wyjawiła również, że udział w konkursie wiązał się ze sporym stresem.

Emocje były niesamowite. Mój stres przed półfinałem na pewno był większy niż przed finałem. Na finale byłam już bardziej wyluzowana. Starałam się po prostu cieszyć się tym, że tam jestem i że to robię – powiedziała w wywiadzie dla Pomponika.

Blanka szczerze o efektach specjalnych podczas występu w Liverpoolu

Reporter plotkarskiego serwisu zapytał także Blankę o budzące sporo emocji w sieci efekty specjalne użyte podczas jej eurowizyjnego występu. Przypomnijmy, że podczas prezentacji utworu „Solo” na ekranie wyświetlały się różnego rodzaju nakładki imitujące m.in. ogień czy różowy dym. W trakcie drugiej zwrotki na ustawionym na scenie ekranie wyświetliła się postać Blanki przemieniająca się następnie w chmarę egzotycznych ptaków.

Nie jest tajemnicą, że animacje stały się obiektem żartów internautów. Nie brakowało głosów, że kiczowate nakładki niszczą występ Blanki tak samo jak ubiegłoroczny show Krystiana Ochmana z balladą „River” na Eurowizji w Turynie. W mediach społecznościowych pojawiło się sporo prześmiewczych filmików, które pokazują, jak najprawdopodobniej wyglądałyby występy reprezentantów innych krajów, gdyby stworzyli je Polacy.

Co ciekawe, po fali negatywnych komentarzy pod wideo z pierwszej próby polska ekipa zrezygnowała z użycia nakładki podczas tzw. dance break'u. Cała reszta efektów jednak pozostała. Damian Glinka stwierdził, że liczne efekty specjalne były dobrym zabiegiem, ponieważ wyróżniły Polskę na tle propozycji z innych państw.

Zobacz także:

Cieszę się, że ci się podobało – odparła Blanka.

Z jej dalszych słów wynika jednak, że sama nie była do końca przekonana do wszystkich pomysłów reżysera jej występu.

Ja miałam różne, mieszane uczucia. Natomiast cieszę się, że wyszło tak, jak wyszło – skwitowała.

Myślicie, że TVP wyciągnie wnioski?