„Riverdale” to serial młodzieżowy, który podbił serca nastoletnich widzów i nie tylko! Odkąd produkcja trafiła na mały ekran (emituje ją stacja The CW) i przede wszystkim na platformę Netflix, dzięki której możemy oglądać „Riverdale” na całym świecie, bije rekordy popularności. Serial na podstawie serii komiksów „Archie Comics” jest emitowany od 2017 roku. Oprócz wciągającą, zawiłą i mroczną fabułą, fani zachwycili się również bohaterami serialu. Oprócz Cole Sprouse, główni bohaterowie nie byli znani, dopóki nie pojawili się w amerykańskim serialu. Lili Reinhart, Camila Mendes i KJ Apa zdobyli popularność dzięki „Riverdale” i obecnie są gwiazdami, które mogą przebierać w propozycjach. Zastanawialiście się, jakie kwoty zarabiają za jeden odcinek? Magazyn „Variety” postanowił przyjrzeć się stawkom aktorów „Riverdale”! Jak myślicie, kto zarabia najwięcej?

Cole Sprouse chciał zrezygnować z aktorstwa. Mało brakowało, a nie zagrałby w „Riverdale” >>>

 Ile zarabiają aktorzy z „Riverdale”? Znamy stawki gwiazd Cole Sprouse’a, Lili Reinhart i innych 

Cole Sprouse, KJ Apa, Lili Reinhart i Camila Mendes to odtwórcy głównych ról w „Riverdale”, bez których ciężko wyobrazić sobie ten serial, zdobyli nie tylko ogromną popularność dzięki amerykańskiej produkcji, ale również bardzo się wzbogacili. Mogłoby się wydawać, że każdy z bohaterów zarabia inną stawkę – ich płace minimalnie się różnią, ale są do siebie zbliżone. Przykładowo Cole Sprouse, który wciela się w Jugheada Jonesa i który miał spory wkład w scenariusz, miał na początku otrzymać 20 tysięcy dolarów za odcinek, jednak twórcy serialu docenili jego pracę i otrzymuje 40 tysięcy dolarów. Jego majątek szacuje się na około 8 milionów dolarów. To największy majątek ze wszystkich aktorów „Riverdale”, dlatego że Cole gra w serialach od najmłodszych lat. 

KJ Apa, wcielający się w Archiego Andrewsa, zarabia taką samą stawkę jak jego kolega z planu. Jego majątek to prawdopodobnie około 3 miliony dolarów. Podobnie zarabiają Lili Reinhart i Camila Mendes. Aktorki otrzymują około 900 tysięcy dolarów za jeden sezon „Riverdale”.

Chociaż te sumy wydają się ogromne, to i tak niewiele w porównaniu z tym, co zarabiali aktorzy „Gry o Tron” czy sitcomu „Teoria Wielkiego Podrywu”, czyli dwóch najpopularniejszych i najdroższych produkcji ostatnich lat. Główni bohaterowie „Gry..”, czyli m.in. Emilia Clarke, Kit Harrington czy Nokolaj Coster-Waldau zarabiali około 2,7 milionów złotych za odcinek. Z kolei gwiazdy „Teorii…” przez wiele lat utrzymywały się w rankingu najlepiej zarabiających aktorów. Odtwórcy głównych ról (Jim Parsons, Johnny Galecki i Kaley Cuoco) zarobili po około 100 milionów dolarów w ciągu 3 lat. Myślicie, że aktorzy „Riverdale” dorównają im w przyszłości?