Internet kilka dni temu eksplodował. I nic dziwnego. 9 sierpnia amerykański „Forbes” poinformował bowiem, że prywatne wiadomości z platformy Facebook zostały wykorzystane do oskarżenia 17-letniej dziewczyny o rzekome przerwanie ciąży. Oprócz pełnych oburzenia komentarzy, że to po prostu oczywiste pogwałcenie prawa do prywatności, zaczął trendować hasztag #DeleteFacebook a użytkowniczki i użytkownicy zaczęli usuwać swoje konta z tego serwisu. W stanie Nebraska aborcja po 20. tygodniu jest kryminalizowania, a tam właśnie mieszka 17-letnia Celeste i jej mama Jessica.

Według wspomnianego magazynu, nastolatka, która jest sądzona jako dorosła osoba, i jej 41-letnia matka zostały oskarżone w lipcu tego roku o „rzekome usunięcie, ukrycie lub porzucenie martwego ludzkiego ciała”, co jest przestępstwem, a także o dwa wykroczenia: ukrywanie śmierci innej osoby i fałszywe doniesienia. Jak podaje Glamour.com matka została dodatkowo oskarżona o „przeprowadzenie lub usiłowanie aborcji w przypadku ciąży powyżej 20. tygodnia oraz wykonanie aborcji jako lekarz bez licencji”. Departament Policji w Norfolk „otrzymał informację, że nastolatka poroniła w kwietniu w 23 tygodniu ciąży i potajemnie pochowała płód z pomocą matki”. Nastolatka powiedziała policji, że poroniła, ale władze Nebraski kontynuowały dochodzenie, ostatecznie wydając Facebookowi nakaz przeszukania prywatnych wiadomości wymienianych między matką a córką. Z ich rozmowy miało wynikać, że ​​nastolatka z pomocą matki przerwała samodzielnie ciążę, wykorzystując tabletki. Zarówno mama, jak i córka nie przyznały się do wszystkich zarzutów. Obie zostały aresztowane.

11 sierpnia Facebook przekazał amerykańskiemu „Glamour” następujące oświadczenie:

Otrzymaliśmy wiążący nakazy prawne od lokalnych organów ścigania 7 czerwca – czytamy w oświadczeniu. – W nakazie w ogóle nie było mowy o aborcji. Z dokumentów sądowych wynika, że ​​policja prowadziła wówczas śledztwo w sprawie rzekomego nielegalnego spalenia i pochówku martwego dziecka. Nakazom towarzyszyły nakazy zachowania poufności, co uniemożliwiło nam udostępnienie informacji na ich temat. Teraz klauzula o poufności została zniesiona i możemy zabrać głos w sprawie. 

Dodatkowych informacji prokuraturze udzielił też przyjaciel nastolatki.

Działaczki z Aborcyjnego Dream Teamu zabrały głos na swoim instagramowym koncie, zwłaszcza w świetle doniesień, że także przyjaciel Celeste udzielał policji informacji w sprawie...

Ta sprawa pokazuje, że kryminalizacja aborcji zazwyczaj zaczyna się od jakiejś nieprzychylnej osoby: bardzo często obecnego/byłego chłopaka albo męża ale też pracownic_ków systemu ochrony zdrowia – komentują aktywistki. – W oświadczeniu Facebook tłumaczy się, że nie wiedział, że sprawa dotyczy aborcji, bo policja wspomniała jedynie o pogrzebaniu płodu po poronieniu. Widocznie nie w smak im oskarżenia o utrudnianie dostępu do aborcji – dodają działaczki z ADT. I przypominają: Pamiętajcie, że w Polsce nic wam nie grozi za zrobienie własnej aborcji tabletkami przed 22 tygodniem. Kontakt z nami w tej sprawie nie jest niebezpieczny. Żeby uniezależnić się od łaski lub niełaski wielkiej korporacji pracujemy też nad opcją pisania do nas przez czat na stronie.