Sezon na świąteczne filmy można uznać za otwarty. Na Netflixie pojawiła się właśnie nowa, amerykańska komedia w gwiazdorskiej obsadzie – w rolach głównych Nina Dobrev, Jimmy O. Yang i Darren Barnet. Jednak jak to w życiu bywa, nie wszystko jest takie, jakim się wydaje… a już zwłaszcza w sieci!

„Miłosna pułapka” – o czym jest film?

„Miłosna pułapka” to komedia romantyczna stworzona przez kostarykańskiego reżysera Hernána Jiméneza, scenarzystów Danny'ego Mackeya i Rebeccę Ewing oraz producentów spod szyldu Wonderland Sound and Vision. Film opowiada historię Natalie Bauer (w jej postać wciela się Nina Dobrev), dziennikarki z Los Angeles, która poznaje w aplikacji randkowej przystojnego mężczyznę mieszkającego w miasteczku pod Nowym Jorkiem. Zaczynają ze sobą pisać. Przezorna przyjaciółka Natalie dla pewności chce, by chłopak udowodnił, że faktycznie jest przystojniakiem ze zdjęć. Prosi go o fotografię z kartką z imieniem Natalie. Po chwili takie zdjęcie ląduje w skrzynce odbiorczej Natalie. Wydaje się, że wszystko się zgadza. Bohaterka wieczorami wisi ze swoim wirtualnym chłopakiem na telefonie. Ten w którejś z rozmów rzuca, że marzy o tym, by spędziła. Natalie postanawia być jak bohaterka komedii romantycznych i decyduje, że zrobi chłopakowi niespodziankę, odwiedzając go na święta w rodzinnym domu. Jednak to jej przytrafia się niespodzianka, ponieważ Josh (Jimmy O. Yang) nie jest tym, za kogo się podawał! A jednak... To klasyczny przykład catfishingu. Okazuje się być typem nerda, który w sieci, delikatnie mówiąc, minął się z prawdą na swój temat i jest świetny, jeśli chodzi o korzystanie z Photoshopa. To jednak nie koniec. Natalie spotyka w mieście mężczyznę (Darren Barnet), za którego podawał się Josh. Co z tego wyniknie? Sprawdźcie same i sami, jeśli was to interesuje. Z jakichś powodów film ten jest od kilku dni numerem 1 w Polsce na Netflix. 

Catfishing – co to jest?

Catfishing to nic innego, jak kłamanie na swój temat w sieci w postaci zmyślonej tożsamości, kradzionych zdjęć czy podszywania się pod kogoś innego. Ten problem okazuje się być bardzo aktualny i równie powszechny. Na fali internetowego randkowania nie trudno zostać oszukanym czy oszukaną w ten sposób. Są przypadki, w których taka sytuacja może trwać latami. Osoby, które uciekają się do tego typu sztuczek często mają problemy z akceptacją i pewnością siebie oraz kompleksami. Nie czują się wystarczająco atrakcyjne lub interesujące dla drugiej osoby lub chcą kogoś naciągnąć na pieniądze.

Sam termin powstał w 2010 roku, gdy pojawił się dokument o tytule „Catfish”, co oznacza rodzaj ryby – suma. W filmie obserwujemy głównego bohatera – Neva Schulmana romansującego przez internet z 19-letnią Amerykanką. Okazuje się, że mężczyzna padł ofiarą catfishingu, gdy wyszło na jaw, że dziewczyna jest w rzeczywistości 40-letnią gospodynią domową.

Catfishing – jak rozpoznać?

Istnieją jednak pewne „szczegóły”, na które warto zwrócić uwagę podczas randkowania online, a które mogą okazać się pomocne przy ocenie, czy przypadkiem nie staliśmy się ofiarą catfishingu. Osoby uciekające się do tego nie odbierają telefonu, mają niewielu znajomych lub obserwatorów w mediach społecznościowych, o ile w ogóle posiadają profile w tego typu serwisach. Historie takich ludzi często się nie kleją lub za każdym razem są odmienne. Jeśli osoba, z którą piszemy, wzbudza nasze wątpliwości, warto poszukać pomocy u wujka Google – a konkretnie w Google Grafice. W ten sposób możemy sprawdzić, czy dane zdjęcie nie zawiera linków do innego (prawdziwego) profilu. Takie osoby unikają spotkania na żywo, także w wersji wideo-rozmowy, nie chcą przesłać konkretnego czy aktualnego zdjęcia. Za to mogą wyznać miłość czy nawet oświadczyć się! Jeśli poznałaś lub poznałeś osobę, która oszukuje, przez aplikację do randkowania czy serwis randkowy, pamiętaj, że praktycznie każdy umożliwia zgłoszenie tego! I warto to robić, by kolejne osoby mogły uniknąć nie przyjemnych niespodzianek, delikatnie mówiąc.

Oczywiście randkowanie online może być ciekawą przygodą, ale zawsze trzeba zachować czujność i przede wszystkim słuchać tego, co podpowiada nasza intuicja.