Britney vs. Spears

Britney Spears była ubezwłasnowolniona przez 13 lat. Artystka pozostawała pod kuratelą ojca, Jamiego Spearsa, który podejmował decyzje dotyczące jej życia prywatnego oraz zarządzał jej majątkiem. W tym roku gwiazda postanowiła odzyskać kontrolę nad swoim życiem,

Pod wpływem nacisków fanek i fanów piosenkarki, po wielu miesiącach batalii, ojciec zrezygnował z kurateli nad artystką i jej pieniędzmi. Już wówczas media donosiły, że podejmując tę decyzję, mężczyzna chciał się przy okazji wzbogacić. Reprezentujący piosenkarkę adwokat Mathew Rosengart informował, że za ustąpienie z funkcji kuratora Jamie Spears zażądał od córki 2 mln dol.

Kluczowa rozprawa sądowa, w której 40-letnia piosenkarka wystąpiła przeciwko ojcu, odbyła się pod koniec września bieżącego roku. Sędzia Brenda J. Penny zawiesiła prawa Jamiego Spearsa do nadzoru nad córką. Tymczasowo funkcję tę powierzyła biegłemu księgowemu Johnowi Zabelowi.

Ojciec Britney Spears chce, by córka opłaciła jego prawników

Teraz okazuje się, że nawet oficjalna decyzja sądu, na mocy której Britney w listopadzie odzyskała pełnię wolności (ogłoszono całkowite zdjęcie z artystki kurateli), nie poskromiła apetytu ojca na pieniądze córki. Jak donosi „Variety”,  mężczyzna wciąż chce więcej. Jamie Spears złożył w sądzie wniosek o to, by wszelkie opłaty sądowe związane ze zniesieniem kurateli zostały pokryte przez piosenkarkę.

W 2008 roku, gdy Britney została ubezwłasnowolniona i padła ofiarą osób próbujących wykorzystać jej sytuację, Jamie wziął na siebie rolę współkuratora, by chronić swoją córkę – czytamy w oficjalnym piśmie. I dalej:  Poświęcił się ochronie zdrowia i majątku córki, tak jak robił to przez całe jej życie.

Prawnicy 69-latka przekonują, że ojciec artystki stał się ofiarą batalii sądowej, która doprowadziła do odzyskania wolności przez gwiazdę. We wniosku perorują:

Byłoby sprzeczne z porządkiem publicznym, gdyby lata zaangażowania Jamiego w ochronę córki miały doprowadzić go do bankructwa osobistego. Nikt nigdy nie chciałby wejść w rolę kuratora, gdyby osoba, nad którą sprawowana jest piecza, mogła zmusić kuratora do uiszczenia opłat sądowych w sprawach dotyczących bezpodstawnych roszczeń.

Jeśli chodzi o bankructwo - trudno się dziwić, że postępowania sądowe uderzyły po kieszeni ojca Britney. Jak podaje „Variety”, stawka prawników Jamiego Spearsa wynosi bowiem ok. 1200 dol. za godzinę.

Prawnik Britney Spears odpowiada

Prawnik gwiazdy, Matthew Rosengart, w poniedziałkowym oświadczeniu zwraca uwagę, że postulaty Spearsa są co najmniej absurdalne. Argumentuje, że żądania wysuwane przez ojca autorki takich hitów jak „Baby One More Time” czy „Gimme More” nie mają wiele wspólnego z praworządnością i stanowią kolejną próbę zawłaszczenia pieniędzy artystki.

Zobacz także:

Pan Spears w trakcie sprawowania kurateli zgarnął od Britney wiele milionów dolarów, z pracy i ciężko zarobionych pieniędzy Britney opłacał również swoich prawników.

Rosengart komunikuje stanowczo, że pretensje 69-latka są poniżej wszelkiej krytyki i obnażają transakcyjną naturę relacji, jaką ojciec od lat utrzymuje ze swoją córką:

W tych okolicznościach jego prośba jest nie tylko bezpodstawna z punktu widzenia prawa, jest po prostu obrzydliwa. Britney zaznała wystarczająco dużo bólu ze strony ojca. Ojciec, który kocha swoją córkę, tak nie postępuje.

Aż trudno skomentować te doniesienia... Panie Spears, przydałoby się trochę klasy.