Sebastian Fabijański – w ostatnim czasie to nazwisko nie znika z nagłówków tabloidów i serwisów plotkarskich. Nie jest tajemnicą, że znany aktor i aspirujący raper znalazł się niedawno w centrum głośnego skandalu obyczajowego z udziałem kontrowersyjnej celebrytki, znanej powszechnie pod pseudonimem Rafalala. Tydzień temu artysta wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że transpłciowa artystka i performerka dopuściła się wobec niego szantażu. Jakby tego było mało, na następny dzień media obiegła wiadomość o jego rozstaniu z Maffashion. 35-letni gwiazdor odniósł się do tych rewelacji w opublikowanym właśnie wywiadzie dla Pudelka.

Sebastian Fabijański o spotkaniu z Rafalalą

Sebastian Fabijański twierdzi, że nie pamięta zbyt wiele z nocy, gdy odwiedził mieszkanie Rafalali. Wspomina jedynie, że do ich spotkania doszło po jednym z koncertów. Artysta uważa, że był wówczas pod wpływem substancji odurzających, które zażył po raz pierwszy od 16 lat.

Jak normalnie narkotyków nie biorę, bo nie służą mi za bardzo, tak tego wieczora coś się ze mną wydarzyło takiego, że dałem się namówić. Fizycznie było w porządku, ale z racji tego, że biorę też jeszcze leki po śmierci ojca, wizycie w szpitalu psychiatrycznym, to mnie poskładało (...). Prawdopodobnie połączenie leków z tym narkotykiem spowodowało, że mnie odcięło, (...), że nie pamiętam praktycznie nic - powiedział.

Aktor ma podejrzenia, że ktoś być może celowo nakłonił go do wieczornej schadzki z Rafalalą. Przyznał również, że jego była już partnerka zareagowała wówczas na tę sytuację z dużą dozą empatii i wyrozumiałości.

Reakcja Julki była piękna. Bo tak naprawdę niejedna osoba by wydała wyrok i powiedziała „Nie ma cię. Nie chcę cię widzieć”. Julka nie zachowała się w ten sposób i jestem jej za to bardzo wdzięczny, bo ja miałem piekło w bani - opowiadał.

Jednocześnie Fabijański podkreśla, że już po obejrzeniu nagranych przez Rafalalę materiałów doszedł do wniosku, że finalnie do niczego między nimi nie doszło.

Po moim oświadczeniu spotkałem się z Rafalalą i widziałem materiały. Wcześniej nie chciałem ich oglądać, bo się bałem, co tam zobaczę. Więc wolałem nie wiedzieć. Wolałem żyć w tej pętli, którą sobie sam złożyłem na szyję, niż widzieć coś. Natomiast tam nic się nie wydarzyło. Dzisiaj już to wiem - wyjaśnia.

Artysta wyznał też, że publikacja napisanego pod wpływem silnych emocji oświadczenia była z jego strony błędem, którego dziś żałuje.

Zobacz także:

To oświadczenie było pisane przeze mnie w emocjach, bo dzień wcześniej miałem pewną dyskusję z tą osobą i tam się pojawiły rzeczy, które mnie podjudziły. (...) Napisałem tam, że sprawa idzie do prokuratury i to może jest mój błąd, że najpierw nie porozmawiałem z prawnikami, a dopiero później nie opublikowałem tego oświadczenia, tylko było na odwrót. Dlatego teraz muszę uważać na to, co mówię - tłumaczy.

Fabijański poinformował, że obecnie sprawie z Rafalalą przyglądają się jego prawnicy.

Jeżeli sprawa trafi do prokuratury, jeżeli tam w świetle prawa faktycznie był szantaż i zastraszanie, to wtedy już każde słowo będzie miało znaczenie. Dlatego teraz muszę trochę inaczej formułować myśli - powiedział.

Teraz czekam na ekspertyzę prawną tego, co dostarczyłem prawnikom i zobaczymy. Wiadomo, to nie są łatwe rzeczy. To trzeba wszystko przejrzeć. Cała historia SMS-ów itd. To są długie godziny pracy dla prawników, więc czekam - dodał, kończąc wątek Rafalali. 

Sebastian Fabijański o zdradach i rozstaniu z Maffashion

W dalszej części rozmowy Sebastian Fabijański przyznał się do niewierności wobec Maffashion. W rozmowie z Dziedzicem ujawnił, że zaczął zdradzać ukochaną po tym, jak na świecie pojawił się ich wspólny syn, Bastian.

Bardzo to jest dla mnie trudne i haniebne wręcz, że nie byłem fair i bardzo mi jest z tego powodu przykro i wstyd. Nie chcę tu świrować na jakiegoś lowelasa, bo ja nigdy nie robiłem takich rzeczy. Nie zdradzałem swoich kobiet. Tu jakoś zwariowałem. I bardzo przepraszam z tego tytułu. Też publicznie przepraszam za to Julię - oznajmił.

Fabijański wyjaśnił też, dlaczego zdecydował się opowiedzieć o tym publicznie.

Nie boję się chyba tej prawdy na swój temat. Nie chcę też tego kisić w sobie, bo wydaje mi się, że ludzie zasługują na to, żeby odrzeć się z jakiegoś obronnego pancerza - słuchamy.

Jestem totalnie pogubiony w wielu aspektach - wyznał.

Gwiazdor filmu „Jak pokochałam gangstera” nie chciał opowiadać ze szczegółami o okolicznościach rozstania z Maffashion. Przyznał, że zdecydowały o tym „jakieś tam impulsy, być może jeden”. Przyznał jednak, że w obliczu ostatnich wydarzeń najbardziej jest mu przykro z powodu jego syna.

To jest nieważne. Ludzie mają to do siebie, że się rozstają i nie nie dogadują. Bardzo mi jest przykro z tego tytułu, że tak się ułożyło, że Bastek dla którego budowałem dom... Nie będzie miał tego, co budowałem - powiedział z trudem powstrzymując łzy.

Fabijański wyraził jednak nadzieję, że dla dobra Bastiana uda mu się pozostać z byłą partnerką w jak najlepszych stosunkach stosunkach.

Bardzo chcę, żeby ta relacja była fajna, ciepła, pełna zrozumienia. Będę o to walczył. Jestem wdzięczny Julce za to, że była ze mną i że połączyły nas takie emocje, które sprawiły, że jest dzisiaj Bastek. To jest najistotniejsze dla mnie. Nie chcę tu w ogóle prać brudów publicznie, ale bardzo bym chciał, żebyśmy tworzyli harmonijny, fajny „związek” rodziców Bastka - zwierzył się.