W 2020 roku pierwszy, lipcowy termin został przesunięty na październik. Jesienią ślub przeniesiono na styczeń 2021, a zimą na kwiecień, co do którego także nie ma pewności. Tak w skrócie można opisać realia organizowania wesel w Polsce. O ich szczegóły ślubnej rzeczywistości w pandemii zapytaliśmy ekspertkę z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele, Annę Machnowską.  

Gdyby w maju zeszłego roku powiedziano parom planującym ślub, że w ciągu niemal całego najbliższego roku nie będą mieć możliwości wydania wesela marzeń (a nawet wesela w ogóle), to pewnie wielu z nich wydałoby się to mało prawdopodobne. Wiosną 2020 roku branża ślubna stanęła przed wyzwaniem – jak radzić sobie w dobie obostrzeń, a zimą... jak przetrwać w czasach zupełnego uniemożliwienia działalności. A jednak i narzeczeni, i znaczna część ślubnych usługodawców z nadzieją patrzą w przyszłość.

Czy, kiedy i jak zapraszać gości?

Termin mojego ślubu i wesela to 1 maja 2021, przełożony z sylwestra. Planowałam sam ślub, ale bałam się, że nawet rodzice przez obostrzenia na niego nie dojadą. Mam nadzieję, że w maju dojdzie do skutku. Jeżeli się nie uda, to będzie sam ślub, bez wesela... – opisuje swoją sytuację na weselnej grupie na Facebooku Paulina. Kwestia zapraszania gości to zresztą jeden z najczęściej poruszanych wątków przez inne przyszłe, nie tylko majowe, panny młode. O to, jak najczęściej z niepewną liczbą gości radzą sobie narzeczeni, zapytaliśmy Annę Machnowską z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. – Wiele miesięcy funkcjonowania w obecnej sytuacji niejako zmusiło zarówno zapraszających, jak i zapraszanych, do szczególnej elastyczności we wzajemnych deklaracjach. I całe szczęście, bo bez działającego w obie strony zrozumienia, wszyscy przysporzylibyśmy sobie jeszcze więcej niepotrzebnego stresu – zaznacza ekspertka, a następnie dodaje: – Najczęściej spotykane są dwie „strategie”. 

Pierwszą z nich jest czekanie z zapraszaniem bliskich do nawet tygodnia przed uroczystością i branie jednocześnie pod uwagę, że dla wielu gości może się to okazać za późno na weryfikację planów. Drugim najpopularniejszym rozwiązaniem jest wysyłanie zaproszeń na kilka standardowych miesięcy przed ślubem i zaznaczanie w nich możliwości przełożenia uroczystości na inny termin z wiadomych powodów. – Z wypowiedzi publikowanych w internecie wywnioskować też można, że w obecnej sytuacji pary spotykają się już z coraz większym zrozumieniem ze strony zapraszanych osób i nikogo nie dziwi już raczej fakt odwoływania lub przekładania wesela na inny termin. 

Czas małych wesel – mikrowesela 

Poruszając temat ślubów w 2021 roku, nie sposób pominąć kwestii coraz bardziej popularnych przyjęć kameralnych, często wyprawianych w rodzinnym gronie we własnym domu. Nie jest to nawet tendencja dyktowana obostrzeniami, związanymi z pandemią, bo przecież aktualnie obowiązuje całkowity zakaz jakichkolwiek zgromadzeń (dopuszczalna liczba osób spoza jednego gospodarstwa domowego w jednym mieszkaniu to pięć).  –Z powodu chaosu organizacyjnego, przekładanych terminów, a także lęku wielu gości przed zakażeniem Covid-19, duże wesela należą i pewnie w najbliższych miesiącach będą należeć do mniejszości – zaznacza Anna Machnowska. 

Alternatywą są oczywiście kameralne uroczystości, które wcale nie muszą być mniej atrakcyjne. – Wiele par szczególnie teraz docenia znaczenie spotkań w mniejszym, rodzinnym gronie. Cechą dużych wesel jest między innymi to, że rzadko kiedy para młoda jest w stanie poświęcić każdemu gościowi tyle czasu, ile by chciała. Myślę, że śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że te mniejsze uroczystości zyskują na popularności właśnie teraz nie bez powodu – dodaje nasza ekspertka z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. Warto też zaznaczyć, że w przypadku skromniejszych wesel, a już na pewno tych organizowanych we własnych czterech ścianach, zmniejsza się zapotrzebowanie na licznych usługodawców. Rezygnacja z zespołu czy DJ-a, dostawcę efektów świetlnych czy dymu na parkiecie, czy choćby popularnych słodkich lub wiejskich stołów jest więc z pewnością ulgą dla portfela nowożeńców. Trudno ją określić jako pozytyw płynący z organizowania wesela w czasach pandemii, ale może choć taka niewielka zmiana podejścia do obecnych realiów umniejszy nieco smutek i rozgoryczenie, towarzyszące wielu parom.