Spanie ze swoim psem to tak naturalny odruch, że argumenty przeciw musiałyby być naprawdę mocne, żeby nas od tego odwieść. Niestety – jak wskazują badania, właśnie dokładnie takie są. Eksperymenty naukowców z Mayo Clinic w Minessocie, prowadzone na przestrzeni kilku miesięcy (od września do grudnia) na grupie czterdzieściorga zdrowych dorosłych osób i ich czworonogów, dowiodły, że obecność psa w łóżku ma negatywny wpływ na to, jak śpimy. Zarówno jedni, jak i drudzy uczestnicy eksperymentu poddani zostali testom określającym jakość ich snu. I co się okazało?

Stwierdzono, że u psów cykl snu przebiega w zupełnie inny sposób i nie pokrywa się z tym charakterystycznym dla ludzi. Co więcej, aktywność zwierzęcia wprowadza zakłócenia w fazach snu u człowieka i nie pozwala czerpać z niego maksimum korzyści z tej prostej przyczyny, że powoduje częstsze wybudzanie, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Każdy, kto choć raz miał w łóżku takiego gościa, wie, o czym mowa: sapanie, niekontrolowane ruchy łap i inne oznaki tego, że życie senne naszych pupili jest nie mniej bogate niż nasze, powoduje, że nawet jeśli tego nie zarejestrowaliśmy na przestrzeni nocy - budzimy się niewyspani.

Poza tym, jeśli przywołać w myślach obraz tego, co nasz pupil najchętniej obwąchuje w trakcie spacerów w parku (a czasem nawet się na to skusi) – naprawdę warto zainwestować w przytulne legowisko dla psa – tuż obok naszego łóżka. Bo na szczęście nie chodzi o całkowite wyproszenie pupila z sypialni, wystarczy rozdzielić posłania.

Hm, wygląda na to, że wielu czeka trudny odwyk. Zwłaszcza, że spanie w objęciach ukochanego zwierzęcia mamy zakodowane w genach – dawniej od takiej bliskości zależało przeżycie, dziś w dużej mierze wiąże się z nim bezpieczeństwo – pies wyczuwa ulatniający się gaz i szybciej niż swój pan zorientuje się, że ktoś obcy kręci się po domu. O przyjemności nawet nie wspominamy. A wy – bylibyście gotowi na takie rozstanie?