Od tygodnia po sieci krążą spekulacje na temat końca sześcioletniego związku Taylor Swift i Joe Alwyna. Wcześniej nic nie zapowiadało jednak by para, która poznała się podczas Met Gali w 2016 roku, przechodziła kryzys w relacji. Ba, miłość amerykańskiej wokalistki i brytyjskiego aktora wydawała się być idealna – zakochani niejednokrotnie manifestowali swoje wzajemne uczucia, pisząc razem romantyczne piosenki, które finalnie kończyły na albumach Taylor. Co więcej, media regularnie podejrzewały, że para jest już zaręczona lub potajemnie wzięła ślub. Fani i fanki artystki również nie mieli/ły wątpliwości, że to Brytyjczyk jest „tym jedynym”, którego szukała Swift.

Taylor Swift i Joe Alwyn – kulisy głośnego rozstania

Niestety, wszystko wskazuje na to, że plotki na temat rozstania są prawdą. Dotychczas przeczytać mogliśmy i mogłyśmy jedynie komentarze osób z bliskiego otoczenia pary, które spekulowały na temat powodu nagłego końca relacji. Jednym z argumentów „przeciw” dalszej wspólnej drodze życiowej miała być sława Taylor. Mieli ze sobą wiele wspólnego i zakochali się będąc w bańce, gdy ona wycofała się ze świata przed wydaniem «Reputation». Potem wybuchła pandemia i zostali zamknięci, więc mogli dalej rozwijać swój związek w izolacji. Ale tak naprawdę on jej «nie znał» poza tą bańką.

Joe nie radził sobie ze sławą Taylor i uwagą, jaka była na nich przez to skupiona. To oraz różnice w ich osobowościach stały się trudne do ignorowania. Z tego względu postanowili się rozstać – czytamy wypowiedź anonimowego informatora w artykule „People”, który dodaje – Kilka miesięcy wcześniej Taylor i Joe poważnie rozmawiali o małżeństwie. Niestety, Tay nie widziała już przyszłości tej relacji i stąd nagły koniec związku.

Nikt nie spodziewał się, że słowa informatorów oraz liczne artykuły na temat rozstania zostaną potwierdzone przez którąkolwiek ze stron. Taylor Swift postanowiła jednak skomentować spekulacje w słynny dla siebie sposób. Artystka podczas jednego z koncertów swojej trasy o nazwie The Eras Tour subtelnie dała do zrozumienia, że w każdej plotce kryje się ziarno prawdy.

Taylor Swift potwierdza rozstanie z Joe Alwynem?

Taylor Swift niedawno zaczęła swoją, pierwszą od 2018 roku, trasę koncertową. The Eras Tour, bo tak nazywa się ogromne widowisko, nie jest jednak poświęcone jedynie ostatniemu albumowi artystki o tytule „Midnights”. To trasa, która podsumowuje całą dotychczasową dyskografię wokalistki i autorki tekstów. Z tego względu podczas koncertu fani i fanki spodziewać się mogą kilku piosenek z każdego albumu 33-latki.

Nie jest tajemnicą, że krążek wydany 2019 roku w dużej mierze poświęcony jest Joe Alwynowi oraz pięknej miłości, która wówczas raczkowała (a tym samym cieszyła się najpiękniejszym czasem, nieskalanym problemami, kłótniami i pomówieniami). Co więcej, utwór „Lover”, którego tytuł jest również tytułem krążka, to manifest związku, który miał być „tym jedynym”. W końcu nie bez powodu Taylor śpiwała: Can we always be this close forever and everNagrania z koncertu artystki z Raymond James Stadium na Florydzie pozwalają myśleć, że słowa piosenki o miłości nie są już aktualne. 

Niektóre z tych piosenek mogły być o mnie w pewnym momencie mojego życia – powiedziała ze sceny Taylor chwilę przed „Lover”.

Fani i fanki nie mają wątpliwości, że był to subtelny sposób na potwierdzenie plotek o rozstaniu. Czy możemy spodziewać się oficjalnego oświadczenia ze strony amerykańskiej wokalistki lub brytyjskiego aktora? Szczerze wątpimy. Pozostaje nam więc jedynie obserwować kolejne koncerty Taylor z nadzieją, że artystka w dwuznaczny sposób powie coś więcej na temat końca związku.

 

Zobacz także: