W czwartek (16 listopada 2023 roku) światło dzienne ujrzała pierwsza część szóstego, a zarazem ostatniego sezonu „The Crown”. To oznacza, że powoli żegnamy się z bijącym rekordy popularności serialem Netflixa, jak również z ulubionymi postaciami, na czele z królową Elżbietą II i księciem Filipem, księżną Dianą oraz księciem Karolem. Zbliżający się wielkimi krokami finał sprzyja wszelkim podsumowaniom. Dlatego przygotowałyśmy dla was coś wyjątkowego. Alison Harvey – scenografka, która od początku jest związana ze wspomnianą produkcją, ujawniła, jak wyglądała jej praca na planie. To właśnie ona i jej współpracowniczki, a także współpracownicy są odpowiedzialni za niezwykle efektowne aranżacje wnętrz oraz dekoracje. 

Scenografka „The Crown”, Alison Harvey, w wywiadzie dla Glamour.pl 

Możesz opisać swoją rolę na planie „The Crown”?

Kieruję zespołem odpowiedzialnym za wszystkie szczegóły planu filmowego dotyczące powierzchni, mebli oraz wszelkich ruchomych obiektów, a także lamp „w wizji”, oświetlenia, szczegółów postaci – wszystkiego, co pozwala stworzyć specyficzny smak, epokę i charakter.

Ile osób jest w twoim teamie?

W moim dziale pracuje 14 osób, nieco więcej niż zwykle. Nadzoruję także 9 osób w Dziale Grafiki, ale pracują one dość autonomicznie, zajmując się wieloma kwestiami prawnymi i researchem.

Jak opisałabyś swoją pracę nad wszystkimi sześcioma sezonami i jak czujesz się w momencie, w którym ta przygoda powoli dobiega końca? 

Udział w tej produkcji był naprawdę niesamowity. Myślę, że wszyscy jesteśmy dumni z wykonanej pracy, ale jednocześnie uważamy, że należy ją zakończyć właśnie teraz.

Zobacz także:

Alison Harvey o „The Crown 6”

Każdy sezon ma identyfikację wizualną, przywołującą na myśl dekadę, w której się rozgrywa. Czego możemy spodziewać się w szóstej serii?

Znajdziemy się w świecie dzisiejszej estetyki, ale z odniesieniami do bardziej tradycyjnego stylu – dużo mebli z drewna, rattanu, bambusa, naturalnych tkanin i stonowanych kolorów. Częściej stawiamy na odcienie kremowe niż szarości – znane z końca XXI wieku. Nie dotarliśmy jeszcze do całkowicie pozbawionej szarości palety i mebli w stylu pseudohotelowym z lat 50. i 70. ani do mnożenia się klasycznych podróbek.

Ile setów zaprojektowałaś na potrzeby tego sezonu?

418.

Który z nich był najbardziej wymagającym projektem?

Sekwencje w Balmoral (czyli North Mymms) po śmierci Diany. Czekało na nas 14 pustych pokoi do zaaranżowania. Mieliśmy jeden dzień na spakowanie wszystkiego i jeden na przygotowania. North Mymms to opuszczony, okazały dom, w którym urządza się wesela, więc wszystko musieliśmy sprowadzić – łóżka baldachimami, gobeliny, żyrandole, poroża, wszystkie zasłony. To naprawdę było trudne. York Minster było wyzwaniem ze względu na czas – odległość od Londynu, instalacja w ciągu jednego dnia i praca w strukturze historycznego budynku, w którym wiele różnych elementów łączy się tylko w tym konkretnym momencie. W przypadku błędów nie było czasu na poprawki.

Z czego jesteś najbardziej dumna, jeśli chodzi o pracę na planie wszystkich sezonów „The Crown”?

Z liczby naprawdę wysokiej jakości setów - wszystkie okazały się ambitne pod względem czasu i pieniędzy. No i ze wspaniałego zespołu, który wzajemnie się wspiera.

Chciałabyś, by jak serial „The Crown” został zapamiętany przez widzów i widzki?

Jako świetny serial obyczajowy, dobrze opowiedziany.