Pięknie podkreślone brwi potrafią odmienić cały makijaż. Są niezbędnym elementem nawet naturalnego „make-up no make-up”. Przez wiele lat dość sceptycznie pochodziłam do makijażu brwi i stosowałam głównie bezbarwne żele w celu rozczesania włosków. Z czasem poszłam o krok dalej i moim niezawodnym produktem stał się żel do brwi Glossier z delikatnym kolorem. Wygodna, niewielka szczoteczka pomagała mi ujarzmić moje niesforne brwi, a gęsta formuła sprawiała, że moje włoski pozostawały na miejscu przez prawie cały dzień. Nie przykładałam dość dużej wagi do makijażu brwi, a regulację wykonywałam w domowym zaciszu. Do momentu, aż viralowym kosmetykiem na TikToku stało się mydło do brwi. Najpierw dziewczyny stosowały prawdziwe mydło (!) lub wosk do układanie włosów (co ma już większy sens). Następnie firmy kosmetyczne podłapały ten trend i marki zaczęły produkować dedykowane mydła, przystosowane do stylizacji brwi. Obecnie na rynku istnieje wiele kosmetyków tego rodzaju. Niedawno odkryłam ten od polskiej marki, który okazał się świetnym elementem, uzupełniającym mój codzienny makijaż. 

Mydło do brwi Inglot Playinn Soap Brow – opis

Ten produkt ma transparentny, niewidoczny kolor, co rozwiązuje problem dopasowania odcienia. Mydło do brwi Inglot ma za zadanie zapanować nad niesfornymi włoskami, ułożyć je w taki kształt, jakiego oczekujesz i utrwalić tę stylizację na cały dzień. Konsystencja produktu to gęsty żel, który mimo wszystko łatwo można zaaplikować, a następnie wczesać w brwi. Dzięki trwałej formule produkt jest w stanie nadać odpowiedni kształt nawet najbardziej opornym włoskom, które rosną w różne strony. Stosując mydełko Inglot możesz uzyskać efekt jak po laminacji brwi u kosmetyczki. Będzie on co prawda jednodniowy, ale o wiele tańszy i szybszy.

Mydło do brwi Inglot Playinn Soap Brow – recenzja 

Jestem fanką wielofunkcyjnych produktów, zarówno tych do pielęgnacji, jak i do makijażu. Mydło do brwi Inglot jest proste w obsłudze i nie wymaga niesamowitych umiejętności. Poza tym jest transparentne, co daje duże pole do popisu – można stosować je zarówno solo, jak i w towarzystwie ulubionej pomady do brwi lub innego kolorowego produktu (to połączenie sprawdzi się świetnie na większe wyjścia, np. imprezę lub randkę).

Polubiłam to mydełko do tego stopnia, że sięgam po nie nawet w dni, kiedy nie mam ochoty się malować, ale chcę w jakiś sposób podkreślić niektóre atuty. Uważam, że jednym z nich są właśnie brwi. To mocny i charakterystyczny akcent na twarzy, który dodaje uroku i sprawia, że twarz wygląda na wypoczętą i bardziej wyrazistą

Mydło do brwi Inglot towarzyszy mi również w codziennym makijażu. Traktuję je jako kropkę nad „i”. Na co dzień jestem zwolenniczką naturalnego „make-up na make-up” z odrobiną promiennego glow. Wyczesane i ułożone brwi, które trzymają się „na miejscu” przez cały dzień, podkreślają rysy twarzy. Lubię ten kosmetyk za to, że mogę modelować brwi na różne sposoby – tak, jak akurat mam na to ochotę. Czasami wybieram gładkie wyczesanie ku górze, a innym razem delikatnie. Dzięki temu zyskuję bardziej drapieżny look, który równoważy subtelny makijaż. Mogłoby się wydawać, że to nic nieznaczący detal, ale jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach i tak jest również w przypadku stylizacji brwi i tego niepozornego mydełka.

Szukacie podobnego kosmetyku, ale o nieco innej formule? Te produkty mogą was zainteresować: