„Twoja Twarz Brzmi Znajomo 18” – co działo się w 2. odcinku?

2.  odcinek „Twoja Twarz Brzmi Znajomo 18” zaczął się niezwykle romantycznie, od piosenki „Whatever Will Be, Will Be (Que Sera, Sera)” Doris Day. Z ogromnym wdziękiem wcieliła się w nią Katarzyna Kołeczek, tworząc na scenie niemal baśniową atmosferę.

Było pięknie, wdzięcznie, barwowo leciutko. Ja oczywiście czepiałabym się oddechu. Gdybyś brała go więcej, miałabyś większą lekkość wykończenia frazy. Jesteś piękna, wspaniała i jestem tobą zachwycona. Twoim luzem i lekkim podejściem do programu, bo to jest tak naprawdę jedyna dobra droga. Super! – zachwycała się Małgorzata Walewska.

Paweł Domagała również był oczarowany występem Kasi.

Jestem zachwycony tym, ile ty masz wdzięku. Idealnie pasujesz do tamtych czasów. Następnie przeszedł do żartów – bardzo mi się podoba cała inscenizacja, to odwzorowanie. To jest bardzo trudne zadanie aktorskie, żeby chodzić i mówić jednocześnie. Niewiele osób to potrafi, a ty chodziłaś, śpiewałaś i tańczyłaś z dzieckiem – ocenił nowy juror.

Katarzyna Kołeczek jako Doris Day / fot. mat. prasowe Polsat

Nie burząc miłej, lekkiej atmosfery, na scenę wyszła Kasia Kowalska, a właściwie Oskar Cyms. Usłyszeliśmy „Coś optymistycznego”.  

To niemożliwe, że to jesteś ty Oskar, że tam jest chłopak. Absolutny Oscar za pracę, bo wiem, jak mało czasu jest na przygotowanie. Przecież byłem też po tamtej stronie. Wiesz, Kaśka ma troszkę więcej pazura w głosie, ale jestem pod wielkim wrażeniem twojej pracy, twojej metamorfozy, bo właśnie o to chodzi w tym programie. Brawo! – zachwycał się Robert Janowski.

Zobacz także:

Z kolei Paweł Domagała znów przytoczył opowiastkę.

Ty masz takie szczęście, że znowu masz jakąś piosenkę, która mi się kojarzy. Pamiętam kolonie w Jastrzębiej Górze. Tam była dziewczyna, z którą niestety nic nie wyszło. Chociaż może Bogu dzięki, bo ostatnio ją widziałem, a to była jej ulubiona piosenka. Dotykasz takich moich świętości – Kasia Kowalska, Just 5. Jestem zaskoczony, bo wyglądasz jak Kasia. Nawet bardzo mi się podobasz i mam nadzieję, że pójdziemy razem na kawę – zażartował.

Od zeszłego tygodnia ogromny postęp, jestem zachwycony. Gdybym mógł ci doradzić, to żebyś się nie bał, żebyś tak dowalił, jak Kamil Glik – dodał.

Oskar Cyms jako Kasia Kowalska / fot. mat. prasowe Polsat

Natalia Janoszek nie przerwała lekkości tego odcinka i dostarczyła wiele radości, wykonując utwór swojego kolegi, Dawida Kwiatkowskiego pt. „Proste”.

Mieliście taką wspólną cechę, że równie niewiele rozumiałam z tekstu, nie ze względu, że nie czytam ze zrozumieniem, tylko ze względu na wymowę. W każdym razie dostarczyłaś nam wiele radości. Mam nadzieję, że Dawidowi też będzie się podobało. Ja Dawida bardzo lubię, choć nie znam. Lubię go zaocznie, i Dawid, nie miej do nas pretensji – podsumowała tym razem żartobliwie Małgorzata Walewska.

Natalia, każde zadanie tu jest trudne, ty to wiesz. Z tą barwą rzeczywiście jest ciężko, ponieważ musisz obniżyć glos, zyskać męską barwę, w związku z tym ucieka ci ten uśmiech i ta radość. Wokalnie był to średnio udany zabieg, natomiast brawo Natalko za twój talent aktorski. Poradziłeś sobie z postacią i w ogóle nie widzę tam Natalii Janoszek – ocenił Robert Janowski. 

Daria jako Kasia Klich i Natalia Janoszek jako Dawid Kwiatkowski / fot. mat. prasowe Polsat

Jazzowy klimat zapewniła nam Daria, wcielając się w Kasię Klich. Utwór „Lepszy model” był dla niej wyzwaniem także aktorskim, bo musiała być na scenie powściągliwa, co nie leży w naturze Darii.

Fajnie załatwiłaś sprawę aktorsko jako Kasia Klich. Uwielbiam taką scenografię, taki klimacik, za późno się urodziłem. Chciałbym np. dorożką pojechać do kina. Bardzo mi się podobało, nie spodziewałem się, że złapiesz barwę. Masz ucho jako wokalistka, łatwość taką, żeby mnie oszukać, że dużymi fragmentami była to Kasia Klich – pochwalił piosenkarkę Robert Janowski. 

Małgorzata Walewska również nie szczędziła Darii komplementów.

Przede wszystkim wspaniały wokal. Bardzo konsekwentne prowadzenie barwy. Intonacyjnie w ogóle bez zarzutu. W ogóle nie mam do czego się przyczepić. Byłaś tak elektryzująca, że nie zwracałam uwagi na resztę – wyznała jurorka.

Po czwartym spokojnym występie przyszedł czas na koncert rockowy, na który zaprosił nas Piotr Stramowski w skórze Stinga, śpiewając ponadczasowy hit „Roxanne”. Okazał się tak dobry, że Robertowi Janowskiemu zebrało się na wspomnienia.

Też byłem Stingiem w tym programie. To była dla mnie taka granica, po której przekroczeniu zmieniłem sposób myślenia o tym programie. Każda piosenka była nowym terenem dla mnie, zbierałem nowe kompetencje, o których nawet nie wiedziałem, że istnieją. Zazdroszczę ci tego Stinga. Patrzyłem na ciebie jak tata na syna, który zdaje maturę i trzyma kciuki, żeby tylko się udało. Piotrek, super! – powiedział Janowski.

Piotr Stramowski jako Sting / fot. mat. prasowe Polsat

Szóstym wykonawcą był zwycięzca castingu, Daniel Jaroszek. Tym razem wcielił się w Georga Ezrę. Utwór „Shotgun” w wykonaniu Daniela brzmiał niemal identycznie. Tak przynajmniej stwierdził Paweł Domagała.

Teraz tak poważnie powiem, że bardzo mi się to podobało, bo to jest o tyle trudne, że to jest niby takie nic. I nawet jak to dobrze zrobisz, to wszyscy myślą, takie nic.  A było i barwowo i czysto. Ogromne chapeau bas, bardzo mi się podobało – wyznał wokalista.

Natomiast Małgorzata Walewska miała trudny orzech do zgryzienia.

Ja tu mam kij i marchewkę. Zacznę od marchewki. Znakomity byłeś wokalnie, po prostu znakomity! Wiesz, że to jest to, na co jestem uczulona. Teraz o tym kiju. Troszkę jakbyś kij połknął. Zabrakło mi tej spontaniczności, żeby to wyglądało, jakbyś sam wymyślał te ruchy. Jesteś wspaniały, ale jeszcze masz trochę do zrobienia – oceniła śpiewaczka.

Daniel Jaroszek jako George Ezra / fot. mat. prasowe Polsat

Następnie Julia Kamińska przeistoczyła się w charyzmatycznego, nieodgadnionego Davida Bowiego. Jego utwór „Let’s Dance” wymagający koncentracji na niskim, głębokim głosie, a jednocześnie kocich ruchach nie był najłatwiejszy do powtórzenia. Jak to się udało Julii, ocenił Robert Janowski.

Najtrudniejsza robota, jaką widziałem. Podobało mi się bardzo. Ja bym się nie rzucił tak odważnie jak ty – powiedział.

Słowa uznania dołożył też Paweł Domagała.

Naprawdę ogromny szacunek za to, bo on ma taką barwę dość specyficzną i to jest mega trudne. I aktorsko nie mam zastrzeżeń. Jak będę kiedyś kręcił film o Davidzie Bowie, to masz u mnie rolę – zaproponował Domagała.

Julia Kamińska jako David Bowie / fot. mat. prasowe Polsat

Na koniec wystąpił Krzysztof Ibisz i znów skradł cały show. Wsiadł do windy i zniknął, bo na scenie wysiadł ktoś inny – Verka Serduchka. To ukraiński piosenkarz, aktor, satyryk  Andrij Danyłko, który pod pseudonimem Verka występuje jako drag queen. Utworem „Dancing Lasha Tumbai”, który zaprezentował Ibisz, podbił serca publiczności na Eurowizji w 2007 roku.

Jaki ty masz dystans do siebie, ty masz nogi zgrabne, w ogóle, że ty to w spodniach trzymasz, to jest po prostu wstyd. Niejedna kobieta będzie umierała z zazdrości – mówiła oszołomiona Małgorzata Walewska.

Krzysztof Ibisz jako Verka Serduchka / fot. mat. prasowe Polsat

„Twoja Twarz Brzmi Znajomo 18” – wyniki 2. odcinka

Taka sytuacja zdarza się „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” niezwykle rzadko. Ku zaskoczeniu wielu telewidzów, drugi tydzień z rzędu program wygrał Krzysztof Ibisz. Czek na 10 tysięcy złotych ponownie przekazał podopiecznym Fundacji Polsat.

Końcowa tabela wyników w 2. odcinku przedstawiała się następująco:

  1. Krzysztof Ibisz 
  2. Oskar Cyms
  3. Piotr Stramowski
  4. Daria Marx
  5. Daniel Jaroszek
  6. Katarzyna Kołeczek
  7. Julia Kamińska
  8. Natalia Janoszek

Spodziewaliście się, że Krzysztof Ibisz stanie się faworytem tej edycji show?