Pamiętacie, jak pisałyśmy, że Britney Spears ma dosyć kurateli ojca, która stała się narzędziem opresji? Gwiazda, która ubezwłasnowolniona została 13 lat temu, opowiedziała o koszmarze, jaki przeżywa na co dzień, nie mogąc nie tylko dysponować nawet najdrobniejszymi pieniędzmi, na które sama pracuje, ale i nawet... własnym ciałem (ujawniła między innymi, że jest zmuszana do przyjmowania leków i stosowania antykoncepcji). W związku z tym złożyła wniosek do sądu o zdjęcie ojcowskiej kurateli. „Chcę, żeby to się skończyło” – błagała przed sądem, zapewniając, że przez ostatnie lata bardzo się zmieniła i dziś jest już zupełnie inną osobą niż 13 lat temu. 

Za gwiazdą murem stanęli jej fani, którzy od jakiegoś czasu już protestują na ulicach Stanów Zjednoczonych pod hasłem „Uwolnić Britney”. Po stronie Britney stanął także jej były mąż i ojciec jej synów – Kevin Federline, który wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie. On także sprzeciwia się przedłużającemu się ubezwłasnowolnieniu gwiazdy, które, jak mówi, jest poważnym nadużyciem i przynosi coraz gorsze skutki. „Nie ma znaczenia, jak pozytywny wpływ miała kuratela, jeśli ma ona szkodliwy wpływ na stan jej zdrowia psychicznego (...). Chce, żeby była szczęśliwą osobą, ponieważ to uczyniłoby ją szczęśliwą matką – powiedział. Po tym wszystkim nie możemy uwierzyć więc, że sąd oddalił wniosek Britney Spears o zdjęcie z niej ojcowskiej kurateli. Decyzja zapadła niecały tydzień po jego złożeniu.

Sąd odrzucił prośbę Britney Spears o zdjęcie z niej kurateli ojca...

Jak podaje magazyn „Variety”, z najnowszych dokumentów Sądu Najwyższego w Los Angels wynika, że sędzia odrzucił wniosek złożony przez adwokata Britney, Samuela Inghama III. Co w praktyce oznacza, że ojciec Britney, Jamie Spears, pozostanie jej kuratorem. Taka decyzja zapadła już zresztą po raz kolejny, bo artystka ubiega się o uwolnienie od ojca od jakiegoś czasu – ostatni taki wniosek złożyła w grudniu ubiegłego roku. Także bezskutecznie, mimo, że jej prawnik wyraźnie zaznaczył, że Britney „boi się już swojego ojca”. Wówczas była jednak jeszcze nadzieja, że sytuacja gwiazdy się poprawi, bo choć sędzia Brenda Penny pozostawiła ojca Britney kuratorem, zadecydowała, by pieczy nad majątkiem gwiazdy nie sprawował sam. I wyznaczyła do tego firmę zajmującą się finansami – Bessemer Trust. Nie wiemy więc, dlaczego ostatecznie nie stanęła po stronie gwiazdy. Pomimo tego, że sędzia na własne uszy usłyszała, jak wielkim nadużyciem wobec Britney jest kuratela, nie zrobiła nic, by jej sytuacja się zmieniła.