Żegnamy chocolate cake hair i witamy nowy kolor, który podbija internet  i nazywa się równie uroczo – biscuit brunette. Najbardziej pożądany kolor nadchodzącego sezonu jest zabiegiem mało inwazyjnym dla włosów zmęczonych i wysuszonych po lecie. Jego fanką jest już Hailey Bieber. Czym wyróżnia się ten odcień i do kogo będzie pasował najlepiej?

Biscuit brunette – neutralne rozwiązanie na chłodniejsze miesiące

To bezpieczny trend dla miłośniczek słodkich pyszności. Biscuit brunette jest opcją dla kobiet, które nie mogą zdecydować się, czy chcą być blondynkami, czy brunetkami. Skąd my to znamy! Włosy w tym odcieniu wyglądają na muśnięte słońcem, co skutecznie potrafi rozjaśnić deszczowe dni i…rozświetlić cerę. To rozwiązanie będzie pasować zarówno kobietom o ciepłym, jak i zimnym typie urody. Trend ma na celu jedynie wyciszenie niechcianego, ciepłego koloru za pomocą chłodniejszej bazy, bez konieczności wykonania pełnej koloryzacji. Fryzjerka lub fryzjer powinien doradzić najlepszą paletę, która będzie najbardziej dla nas odpowiednia, by włosy wyglądały na miękkie i nowoczesne o biszkoptowym tonie.

Jak wygląda kolor „biscuit brunette”?

Biscuit brunette jest wariacją na temat znanego trendu „bronde”. To nic innego jak subtelne, herbatnikowe, karmelowe pasemka stworzone z delikatnym połyskiem. Różnią się od „bronde” tym, że bardziej podkreślają chłodniejsze tony, które wyciszają zbyt ciepłe odcienie bez utraty głębi koloru. Ciepło koloru zmiękcza rysy twarzy, rozświetlając je. Tego typu koloryzacja polecana jest tym, którzy nie lubią zbyt dużo makijażu i chcą naturalnie, delikatnie podkreślić cerę. Paleta może być zróżnicowana: niezliczona ilość odcieni od kremowego blondu, po intensywny i nasycony biszkopt. Wybór zależy od tego, jak duży kontrast chcesz stworzyć z naturalną bazą.