Zakochanie: objawy wszystkim doskonale znane...

Gdy dopada nas strzała Amora, świat staje się piękniejszym miejscem. Wyjątkowe i przez wielu upragnione uczucie zakochania działa jak narkotyk: porywa nas szalona energia, płyniemy na fali uniesień, łaskawiej patrzymy na siebie (często też innych), przez ciało niczym prąd przepływają molekuły miłości...

Nauka dowodzi, że wszyscy ludzie zakochują się tak samo i zauważają u siebie podobne objawy. Odpowiadają za to neurobiologiczne mechanizmy, związane głównie z mózgowym ośrodkiem nagrody i uzależnienia. Na czym konkretnie polega zakochanie?

Zakochanie: hormony zalewają ciało miłosnym koktajlem

Pod wpływem wrażeń z zewnątrz mózg zalewa fenyloetyloamina (FEA), która odpowiada za początkową euforię, drżenie ciała, przyspieszone bicie serca, motyle w brzuchu.... Pojawienie w dużych ilościach fenyloetyloaminy powoduje napływ dopaminy, która poprawia samopoczucie, wzmaga samoocenę, a wyłączając ośrodek lęku społecznego, dodaje odwagi w kontaktach interpersonalnych. Dopamina wyłącza krytyczne myślenie i pozwala nam odczuwać high, jak po zażyciu kokainy.

Następnie czas na noradrenalinę, bez której nasz koktajl miłości tak bardzo by nie smakował.... Noradrenalina dodaje bowiem energii, niweluje apetyt, usuwa zmęczenie, pozwala góry przenosić...  Męski testosteron i kobiecy estradiol, które wzmagają pożądanie seksualne, dopełniają tej fascynującej hormonalnej mieszkanki (w tym momencie mogą pojawić się pewne różnice w odczuwaniu zakochania ze względu na płeć: chociaż obie płcie mają w swoich organizmach te same hormony, to występują one w różnych proporcjach i pełnią nieco odmienne funkcje).

Zwieńczeniem całości są oksytocyna i wazopresyna, które „utrwalają” ten fantastyczny stan i chcą, żebyśmy zapragnęli i zapragnęły głębszej więzi. Powyższy mechanizm został dokładnie przebadany i w kwestii tego, jak przebiega proces zakochania z punktu widzenia biochemii, nikt nie ma większych wątpliwości. Schodki zaczynają, gdy mowa o tym, ile tak naprawdę potrzeba czasu, by miłosna mikstura nami

Zakochanie: ile czasu potrzeba? Neurobiologia mówi jedno...

Naukowcy i naukowczynie próbują rozwiązać tę zagadkę od dekad.  Chyba najbardziej zaskakujące wnioski przyniosły badania przeprowadzone przez zespół profesor Stephanie Ortigue z Uniwersytetu w Syracuse w stanie Nowy Jork (USA). Analiza ustaleń, opublikowana w 2010 roku w „The Journal of Sexual Medicine, wskazała, że na zakochanie się wystarcza... 1/5 sekundy.

Tak, zaledwie jedna pięta sekundy wystarczy, by aż 12 obszarów mózgu zaktywowało się do wywołania w organizmie fizjologiczno-emocjonalnej kaskady znanej nam powszechnie jako stan zakochania. Oczywiście jednak, o ile ten jeden moment wystarczy do uruchomienia machiny, nie możemy zapominać o tym, że zakochanie to pewien proces...

Zobacz także:

Ile czasu potrzeba, by się zakochać? Psychologia ma inne zdanie

Być może dlatego badania zakochanego mózgu dają wnioski zupełnie sprzeczne z tym, co sobie uświadamiają zakochane osoby. Badania z 2011 roku, przeprowadzone przez międzynarodowy zespół psychologów w składzie: Joshua M. Ackerman z Massachusetts Institute of Technology, Vladas Griskevicius z University of Minnesota, Norman P. Li z Singapore Management University, przyniosły rezultaty, które nie mogły być dalsze od ustaleń neurobiologów i neurobiolożek. Co wynika z opublikowanego przez American Psychological Association raportu?

Po pierwsze, naukowcy stwierdzili, że kobiety potrzebują więcej czasu, by się zakochać, niż mężczyźni. Eksperci zapytali 111 studentów (45 kobietom, 66 mężczyznom) o to, po jakim czasie zaczęli rozważać przyznanie się do zakochania. Jak się okazało – panowie potrzebowali na to średnio minimum 97 dni, czyli ponad trzy miesiące. By uświadomić sobie swoje uczucie i pomyśleć o ich zakomunikowaniu, panie potrzebowały prawie 139 dni, czyli ponad 4,5 miesiąca.

Podobne rezultaty przyniosły ankiet przeprowadzonych przez różne serwisy randkowe. Dowodzą one jasno, że aby uświadomić sobie, iż jesteśmy zakochani, niezależnie od płci potrzeba kilku miesięcy.

A jakie są wasze spostrzeżenia w temacie?