Dolphin skin to trend makijażowy, który rozpromieniał twarze w wakacje 2020. Wszystko wskazuje jednak, że nie potrzeba wcale letnich miesięcy, żeby postawić na cerę, która wygląda jak muśnięta słońcem i oblana wodą z basenu, jeziora czy morza. Modny makijaż sprzed niemal trzech lat ponownie jest na topie. Wszystko za sprawą Lily James. Kolejna gwiazda, która uległa trendowi na spektakularne rozświetlanie twarzy, ma swojego kosmetycznego ulubieńca, konkretny trik, a nawet zbiór zasad do odtworzenia krok po kroku. Pomimo że rozświetlacz gwiazdy nie jest dostępny w asortymencie polskich sklepów, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odtworzyć taki efekt. Mamy kilka wskazówek, które pozwolą przywrócić dolphin skin na listę największych przebojów makijażowych.

Dolphin skin Lily James – powrót trendu makijażowego

Lily James to aktorka z bogatym portfolio. Można ją znać z takich hitów jak: „Pam i Tommy”, „Downton Abbey” i „Mamma Mia: Here We Go Again!”. Warto jednak podkreślić, że gwiazda słynie nie tylko ze swoich roli. Aktorka już nie raz i nie dwa zachwycała na czerwonym dywanie swoimi stylizacjami. Za każdym razem uwagę zwracał nie tylko jej strój, ale również idealnie podkreślający go makijaż, w którym ważną rolę pełnił efekt rozświetlenia. Z uwagi na to, że aktorka jest ambasadorką Charlotte Tilbury to właśnie w ich produktach upatrywaliśmy tego efektu i okazuje się, że mieliśmy nosa. Niedawno Lily James w rozmowie z brytyjskim „Glamour” powiedziała na ten temat więcej. Okazuje się bowiem, że za efektem dolphin skin, który tak lubi, stoją nie tylko konkretne kosmetyki, ale również triki makijażowe. Jakie? Na szczęście aktorka zechciała się nimi podzielić.

Dolphin Skin – jak uzyskać efekt mokrego rozświetlenia?

Okazuje się, że w przypadku Lily James makijaż to coś więcej, niż tylko uzupełnienie stylizacji. Aktorka otwarcie podkreśliła w rozmowie, że make-up pozwala jej nie tylko na zmiany w wyglądzie, ale przekłada się także na jej samopoczucie.

Myślę, że to może całkiem odmienić dzień – jest na zewnątrz, ale przenika do wnętrza. To sprawia, że dobrze się czujesz i tak też wyglądasz. To wszystko jest w ten sposób ze sobą powiązane – powiedziała brytyjskiemu „Glamour”.

Gwiazdy najczęściej możemy oglądać w ich rolach lub podczas wydarzeń związanych z ich zawodem. Z ich życia prywatnego poznajemy natomiast tylko wycinki, którymi chcą się pochwalić w mediach społecznościowych lub takie, które za sprawą paparazzi przenikają do mediów. Tym razem mogliśmy jednak dowiedzieć się więcej na temat codziennych zwyczajów makijażowych aktorki. Okazało się bowiem, że taki make-up w wykonaniu Lily James musi być prosty, szybki i łatwy. Przyznajemy, że dla nas brzmi to idealnie. Wstęp do makijażu, który na co dzień zdaniem gwiazdy poprawia przede wszystkim nastrój zaczyna się od odpowiedniej pielęgnacji. Zupełnie jak w przypadku glass skin, czyli makijażu z efektem tafli wody, tu także kluczowe jest nawilżenie cery.

Jeżeli skóra jest nawilżona, wtedy makijaż łatwiej się nakłada. Wygląda promiennie i jasno. Jak mówi Charlotte Tilbury, nie można mieć pięknego obrazu bez pięknego płótna – uzasadniła swoje wybory Lily James.

Kolejnym etapem w tworzeniu makijażu Lily James jest aplikacja podkładu. Aktorka podkreśla, że preferuje lekkie lub średni krycie dla stworzenia naturalnie wyglądającej bazy. Do tego dodaje odrobinę korektora pod oczy. Dba również o podkreślenia spojrzenia i robi to z pomocą szczoteczki do brwi, którą przeczesuje włoski.

Na koniec aktorka nakłada na twarz rozświetlacz Charlotte Tilbury Hollywood Glow Glide Highlighter. Kosmetyk to nowość, która jeszcze nie jest dostępna na polskim rynku, ale na szczęście można to obejść. Wystarczy wybrać inny rozświetlacz tego typu i postępować zgodnie ze wskazówkami aktorki.

Nakładasz go na wysokie punkty twarzy, a on rozświetla i jakby rzeźbi twarz. Po aplikacji na nos można użyć pędzla lub rozetrzeć go palcami – wskazuje Lily James.

Charlotte Tilbury Hollywood Glow Glide Highlighter Fot. materiały prasowe

Zobacz także:

Oprócz nakładania go na kości policzkowe, pod brwiami i na łuk kupidyna, sekretnym hackiem Lily jest rozprowadzanie rozświetlacza wzdłuż linii szczęki. Brzmi nietypowo? Nakładanie rozświetlacza na linię szczęki nie jest zbyt popularnym trikiem makijażowym, ale właśnie w nim aktorka upatruje zachwycający efekt. Twierdzi, że podczas gdy większość ludzi nakłada tam tylko ciemny kontur, w rzeczywistości można zrobić obie te rzeczy. Stosując się do tych trików i wykorzystując odpowiednie kosmetyki udaje jej się odtworzyć hollywoodzki wygląd, ale z jedną i dość zasadniczą różnicą. W codziennym życiu nie ma operatora i niesamowitego światła, ale i bez tego efekt rozświetlonej twarzy robi wrażenie. Dolphin skin to zatem jeden z tych makijażowych przebojów, których nie warto spisywać na straty.