Mary Komasa wkrótce zostanie mamą! Wokalistka, a prywatnie siostra reżysera Jana Komasy i bliska przyjaciółka Anji Rubik, jest w czwartym miesiącu ciąży, a wiadomość tę posłała w świat podczas premiery jej najnowszego singla i teledysku Pull Me Up. Informacja ta jest o tyle wyjątkowa, że niedawno Mary podzieliła się także innym faktem – artystka cierpi na chorobę, która wielu kobietom utrudnia zajście w ciążę.

Mary Komasa spodziewa się dziecka. Wokalistka zaszła w ciążę mimo ciężkiej choroby

Mary Komasa zmaga się z endometriozą. To choroba, która dotyka średnio co dziesiąta kobietę i pojawia się u ponad połowy pacjentek leczonych z powodu bezpłodności. Wszystko z powodu komórek endometrium, czyli błony śluzowej macicy, które występują w innej lokalizacji niż jama macicy. O tym, jak wygląda życie z endometriozą, Mary Komasa opowiedziała jakiś czas temu w rozmowie z magazynem Vogue Polska, co spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem wśród kobiet zmagających się z tym samym problemem. 

Miałam 24 lata, po dekadzie walki z chorobą dostałam wreszcie diagnozę. Miałam poczucie, że sytuacja została opanowana. Odetchnęłam z ulgą, bo wreszcie wiedziałam, co mi jest. Miałam dowód, że ani nie zwariowałam, ani nie jestem przewrażliwiona i słaba, jak postrzegali mnie inni (…) Ale po dziewięciu latach ból wrócił. Endometrium rozwinęło się znów w rejonie kręgosłupa, ale tym razem doskwierało bardziej (…) W oczekiwaniu na drugą operację lekarze przepisali mi opioidy, ale zrezygnowałam z tej terapii, bo czułam się zbyt oderwana od rzeczywistości. Odkryłam za to olejki CBD, które mi służą, podobnie jak joga czy specjalna dieta – bez czerwonego mięsa, drobiu, nabiału, glutenu, wysokoprocentowego alkoholu. Poza tym zaczęłam intensywnie zgłębiać temat endometriozy. Dowiedziałam się na przykład, że dotyczy ona Leny Dunham i Susan Sarandon, chorowały Audrey Hepburn czy Marilyn Monroe. To może wydawać się zabawne, ale wtedy było dla mnie ważne” – opowiadała Mary Komasa na łamach Vogue Polska

Mary Komasa cierpi na endometriozę i mówi o tym głośno, by pokazać solidarność z innymi kobietami

Artystka wyznała również, że w pewnym momencie pojawiły się obawy dotyczące perspektywy macierzyństwa: „Druga operacja przywróciła mi poczucie normalności, ale tym razem miałam 33 lata i pomysł, że mogłabym zostać mamą, przestał być abstrakcyjny. Musiałam przerobić sama ze sobą taką myśl: „może nie będę miała szansy, jak inne kobiety, zajść w ciążę naturalnie”. Najgorsza jest ta myśl, że czas goni. Taka perspektywa bardzo zmienia sposób funkcjonowania pary. Moje zmaganie się niepłodnością podważyło poczucie kobiecości, zabrało mi pewność, że „wszystko mogę, jeśli się postaram”. Nie chciałam patrzeć na świat i swoje życie przez pryzmat straty i tego, czego mi nie wolno. Poszłam na psychoterapię” – zdradziła i przyznała, że wielkim wsparciem był dla niej również partner, Antoni Komasa-Łazarkiewicz – kompozytor i aktor. „Godzę się z tym, że co miesiąc może mnie czekać atak bólu, a co parę lat operacja czy silne terapie hormonalne. Ale nie godzę się z życiem w zawieszeniu czy strachu. Dlatego mówię o chorobie otwarcie w rozmowach z bliskimi, teraz, czy w swoich mediach społecznościowych. Coraz więcej kobiet mówi o tym głośno. To bardzo pomaga, bo czuję, że nie jestem w tej walce osamotniona”.