Nie milkną echa polskich preselekcji do Eurowizji 2023. Przypomnijmy, że o prawo reprezentowania naszego kraju w zbliżającym się wielkimi krokami konkursie w Liverpoolu walczyło 10 wykonawców wybranych spośród 300 zgłoszeń. Stawkę zdominowali artyści związani od dłuższego czasu z TVP, tacy jak Alicja Szemplińska, Kuba Szmajkowski czy Maja Hyży. Największym faworytem do zwycięstwa okazał się jednak nieznany dotąd szerszej publiczności Jann. Młody wokalista ze stajni Fonobo Label, czyli wytwórni, której gwiazdą jest m.in. Ralph Kaminski, stał się prawdziwą internetową sensacją.

Za sprawą szumu w serwisach społecznościowych autorski utwór wszechstronnie utalentowanego dwudziestoczterolatka pt. „Gladiator” w krótkim czasie zyskał setki tysięcy wyświetleń na platformach streamingowych.

Co ciekawe, o Jannie zrobiło się głośno także za granicą. Komentatorzy podkreślali, że z taką oryginalną propozycją Polska ma w tym roku szanse odnieść historyczny sukces na Eurowizji.

Kontrowersyjne zwycięstwo Blanki w polskich preselekcjach do Eurowizji

Podobnie jak w ubiegłym roku, o wyborze polskiego reprezentanta w Konkursie Piosenki Eurowizji zdecydować mieli jurorzy i widzowie. Ku zaskoczeniu tysięcy internautów i wyraźnemu oburzeniu zgromadzonej w studiu publiczności, jury umieściło faworyta Janna dopiero na czwartym miejscu. Maksymalną liczbę punktów od jury, którego przewodniczącą była Edyta Górniak, otrzymała Blanka występująca z radiowym hitem „Solo”. 

Zgodnie z przewidywaniami, televoting wygrał Jann. Po zsumowaniu not przyznanych od jury i widzów ogłoszono, że bilet do Liverpoolu ląduje w ręce Blanki. W sieci wybuchła burza. Pojawiły się głosy, że rezultat preselekcji był z góry przesądzony, a jurorzy na polecenie władz TVP celowo obniżyli noty dla Janna, aby uniemożliwić mu zwycięstwo nawet w przypadku wygranej w głosowaniu SMS.

TVP komentuje zarzuty dotyczące krajowych eliminacji do Eurowizji 2023

Rozczarowani końcowym wynikiem preselekcji internauci zaczęli lawinowo przedstawiać argumenty popierające teorię, że publiczny nadawca od samego początku faworyzował Blankę. Przypomniano chociażby o licznych występach piosenkarki na antenie TVP oraz zwrócono uwagę na jej rzekome koneksje z aż dwoma członkami jury.

Kolejnym dowodem na nieprawidłowości wokół wyboru polskiego reprezentanta miał być także krążący po sieci screen artykułu ze strony internetowej TVP Rozrywka na temat zwycięstwa Blanki. Wynika z niego, że wyniki preselekcji były znane redakcji już o godzinie 15:33, czyli... blisko dwie godziny przed startem konkursowego koncertu.

Zobacz także:

TVP odniosła się do tych kontrowersji w oświadczeniu przesłanym jednemu z czołowych serwisów plotkarskich. Stacja odpiera zarzuty, tłumacząc się specyfiką pracy redakcji internetowych.

Wydawca serwisu tvp.pl pracę nad artykułem o reprezentancie Polski w 67. Konkursie Piosenki Eurowizji rozpoczął o godz. 15:33, aby w momencie podania wyników głosowania jedynie uzupełnić zwycięzcę i jak najszybciej opublikować cały tekst. Niestety w systemie zarządzania treścią zapisany został moment utworzenia pliku, zamiast godziny publikacji, czyli 20:56 – przekazano Pudelkowi.

TVP informuje, że wybór reprezentanta Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji jest transparentny i zgodny z procedurami – dodano.

Telewizja Polska w dalszym ciągu nie odniosła się jednak do pozostałych budzących poważne wątpliwości kwestii. Mowa o powodzie nagłych zmian zasad głosowania na 2 dni przed preselekcjami oraz udostępnieniu szczegółowych wyników televotingu.

Warto dodać, że starania o większą transparentność procesu wyboru reprezentanta Polski na Eurowizji zapowiedziały w poniedziałek wieczorem we wspólnym oświadczeniu wszystkie polskie media eurowizyjne.

Zamierzamy wywrzeć wspólny nacisk na Telewizję Polską, aby opublikowała szczegółowe wyniki głosowania jurorów i telewidzów, w tym liczbę głosów, która spłynęła na poszczególnych uczestników w wyniku głosowania SMS, poddane audytowi niezależnej firmy zewnętrznej – czytamy.

Z pełną treścią komunikatu możecie zapoznać się poniżej.