Zidentyfikowanie oznak, że to ty odpowiadasz za problemy w związku, może być trudne, ponieważ wymaga samorefleksji i szczerego spojrzenia na swoje zachowanie. Oto kilka potencjalnych sygnałów, które mogą wskazywać, że nieświadomie sabotujesz swoją relację.

Za wszelką cenę unikasz konfrontacji

Jeśli unikasz rozmów na trudne tematy, nie wyrażasz swoich uczuć lub z uporem maniaka unikasz starć z drugą osobą, oddajesz sobie (i twojej osobie partnerskiej) niedźwiedzią przysługę. Komunikacja jest kluczowa dla zdrowego związku, dlatego ważne jest, aby otwarcie i szczerze rozmawiać o swoich potrzebach, obawach i oczekiwaniach. Nawet jeśli generuje to nie zawsze pozytywne emocje. To się po prostu nazywa dojrzałość.

Idealizujesz drugą osobę

Powody tego stanu rzeczy są zazwyczaj dwa, a mają one następujące skutki:

  • Masz niskie poczucie własnej wartości, które bardzo często prowadzi do nadinterpretowania zachowań i wypowiedzi drugiej osoby, a także zalewania jej oznakami miłości i zazdrością. Stawianie potrzeb kogoś innego na pierwszym miejscu wcale nie sprawia, że stajesz się dla tej drugiej strony bardziej atrakcyjną osobą.  Zwykle dzieje się wręcz odwrotnie.
  • Masz niską samoocenę: Liczne badania pokazują, że wysoka samoocena działa na korzyść związków. Jeśli nie lubisz siebie i nie dostrzegasz swojego potencjału, twoje funkcjonowanie zależy od aprobaty drugiej osoby. Na dłuższą metę dla każdego byłoby to męczące. 

Grasz ofiarę

Kiedy wdajecie się w kłótnię lub dzieje się coś złego, masz tendencję do przesady i manipulowania partnerem. By zyskać współczucie i wsparcie, przedstawiasz się w negatywnym świetle i wybierasz bezsilność, bezradność, użalanie się nad sobą. To na dłuższą metę rujnuje związek. W końcu nikt nie chce czuć się ciągle winny twoich nieszczęść.

Za dużo z siebie dajesz

Wiele kobiet czuje, że urodziło się po to, by ofiarować siebie na krzyżu związku. Automatycznie wykonują 90 procent pracy w związku – planują randki, wyjścia i wyjazdy, robią obiad, sprzątają dom, płacą rachunki, dbają o dobrą atmosferę i relacje z rodziną, troszczą się o wspólne znajomości. Nadmierne dawanie w dłuższej perspektywie generuje zmęczenie, złość i niechęć. Twoja rola w związku polega na współtworzeniu szczęścia, a nie mikrozarządzaniu czy matkowaniu drugiej osobie!

Obniżasz własne standardy

Nie chcesz wyjść na wredną zołzę, która wszystkiego się czepia, więc  (wbrew sobie) tolerujesz zachowania, których normalnie nie tolerujesz? To bardzo poważna czerwona lampka. Obniżanie poprzeczki nie prowadzi do rozwoju. Po pewnym czasie pojawia się niechęć nie tylko do drugiej strony, ale również do siebie. Z tego nie może wyjść nic dobrego. 

Na koniec warto przypomnieć, że każdy związek ma swoje własne wyzwania, a problemy mogą wynikać z różnych czynników. Jeśli masz wątpliwości, zawsze warto skonsultować się z terapeutą lub specjalistą, który pomoże ci zrozumieć swoje zachowanie i popracować nad poprawą relacji zarówno ze sobą, jak i drugą osobą.

Zobacz także: