Zapnijcie pasy, bowiem zabierzemy was teraz w menstruacyjną podróż po najdalszych zakątkach naszego globu. Opowiemy o tym, jak postrzegany jest okres w różnych krajach, z jakimi mitami na temat krwi miesiączkowej możecie się w nich spotkać, a także przybliżymy Wam problem ubóstwa menstruacyjnego, który nieobcy jest również na naszym polskim podwórku.

#MensTRUEacja

Kto nigdy nie widział reklamy podpasek, gdzie krew z nieznanych bliżej powodów jest niebieska, niech pierwszy rzuci tamponem ;) Niesławny obrazek na pierwszy rzut oka wydaje się niewinny, znakomicie kamufluje jednak te realne „uroki” menstruacji. Postanowiliśmy podnieść rękawicę i stworzyć własną kampanię, w której pokazujemy okres takim, jaki jest.

Miesiączka to dla wielu wciąż wstydliwy temat – „te dni” w naszej kulturze nie są czasem celebracji, raczej kamuflażu. W XXI wieku nastolatki_owie nadal chowają podpaski w rękawach i wymieniają się tamponami pod ławkami w szkołach. Gorzej, jeśli brakuje im pieniędzy na godne przeżywanie menstruacji, bo środki czystości to luksus, na jaki nie mogą sobie pozwolić.

Okresowa rewolucja

Ubóstwo menstruacyjne to ograniczony z powodów ekonomicznych dostęp do środków higienicznych. Według UNICEF i WHO problem dotyczy około 500 milionów ludzi na świecie. Co 5. menstruująca osoba w naszym kraju nie ma wystarczających środków, aby zapewnić sobie podpaski czy tampony w czasie krwawienia miesiączkowego. Problem jest realny i wielowymiarowy – więc co możemy zrobić, aby go zwalczać?

W Polsce prężnie działa Akcja Menstruacja. W swoim arsenale ma między innymi akcję Hej, Dziewczyny!. Jej celem jest zaopatrywanie szkół w darmowe produkty menstruacyjne, a więc udzielanie pomocy tym uczennicom_uczniom, które_rzy z powodu trudnej sytuacji nie mają dostępu do takich środków. 

Rozejrzyjcie się na ulicach swojego miasta – być może wypatrzycie tam skrzyneczki wypełnione darmowymi podpaskami, tamponami, wkładkami czy chusteczkami. To Punkty Pomocy Okresowej (PPO), tworzone również pod banderą Akcji Menstruacji. Każda_y z nas może dołożyć swoją cegiełkę do tej inicjatywy i w geście solidarności pozostawić w nich samodzielnie zakupione środki higieniczne (w podobnym celu  działa organizacja Różowa Skrzyneczka).

Tego typu akcje popularyzowane są nie tylko w Polsce. Kulczyk Foundation swoją działalność charytatywną prowadzi między innymi w takich krajach jak Kenia, Nepal, Bangladesz czy Indie.

Zobacz także:

Co kraj, to (miesiączkowy) obyczaj

W wielu kulturach menstruującym osobom przypisywane są konszachty z demonami, zaraźliwa nieczystość lub wręcz odwrotnie – „magiczne” zdolności.

Menstruacja w Europie...

Jeszcze nie tak dawno, bo w latach 20. XX wieku, europejscy naukowcy uporczywie szukali we krwi menstruacyjnej substancji, która miałaby powodować psucie żywności i degradację upraw – uwaga, znaleźli ją ;). Dopiero w latach 50. obalono mit menotoksyny, jednak w wielu państwach niewiele to zmieniło w świetle dalszej percepcji menstruacji. 

Wśród konserwatywnych wyznawców prawosławia w Grecji wciąż uważa się, że w trakcie krwawienia miesiączkowego nie można przyjmować komunii podczas nabożeństw. Z kolei u  Ugrofinów (mieszkańców północno-wschodniej Europy i zachodniej Syberii) podczas menstruacji zakazane jest...  spoglądanie w niebo (utożsamiane z rajem).

Z drugiej strony – Szkocja i Anglia to przodownicy dostarczania darmowych środków higienicznych do szkół i placówek edukacyjnych. Szkocka ministra polityki społecznej Aileen Campbell nazwała dostęp do podpasek i tamponów „niezbywalnym prawem, a nie luksusem”. Yes, girl, yes!

...i poza nią

W Indiach wierzy się, że kontakty z miesiączkującą osobą mogą odbierać energię i siłę. Wyklucza się ją z udziału w celebracjach religijnych w hinduistycznych świątyniach, a nawet odsuwa od przygotowywanie jedzenia! Dopiero po rytualnym oczyszczeniu możliwy jest powrót do codziennych obowiązków.

Izolowanie menstruujących osób to praktyka obowiązująca na Hawajach i wśród niektórych plemion afrykańskich (np. u Dogonów w Mali) – miesiączkę spędzają w specjalnych menstruacyjnych „osadach”.

Menstruacja nie zawsze postrzegana jest negatywnie – według afrykańskiego ludu Asanti, krew stanowi tarczę ochronną przed złem i nieszczęściem. Z kolei Indianie Kri i ludy Borneo zachęcają miesiączkujące osoby do siadania na ziemi, aby nasiąkła ona krwią, wierząc, że przyniesie to zbawienny skutek dla zasianych roślin.

Z krajów azjatyckich wywodzi się praktyka urlopu menstruacyjnego – w Japonii menstruujące osoby już od 1947 roku mają prawo skorzystać z dni wolnych, jeśli ich dolegliwości związane z okresem są na tyle silne, że uniemożliwiają im efektywną pracę. Taka praktyka nosi tam nazwę seirikyuuka, co dosłownie oznacza „wolne fizjologiczne” – długość takiego urlopu jest prawnie nieuregulowana i zależna od wewnętrznych przepisów danej firmy. Podobnie w Korei – od 2001 roku przysługuje tam jeden dzień wolny w trakcie krwawienia. Niestety – tabu menstruacyjne wciąż w najlepsze panoszy się po Azji, wskutek czego miesiączkujące osoby niechętnie korzystają z takiego urlopu. Idea menstruacyjnego „wolnego” powoli kiełkuje – w Zambii funkcjonuje pod kamuflującą nazwą „dnia matki”, dostępnego jednak także dla osób bezdzietnych. Krajów, które podjęły ten temat jest wciąż niewiele - pozostaje wierzyć, że za jakiś czas urlop menstruacyjny stanie się standardem na całym świecie.

With love, Your KAYA

Nieśmiało zachęcamy was więc do odwiedzenia naszego internetowego domu, gdzie każdy jest zawsze mile widziany. Chodźcie – utulimy was i postaramy nieco uprzyjemnić „te dni”. Dla „ducha” też coś się znajdzie – na blogu regularnie publikujemy artykuły, powstające często we współpracy z zaprzyjaźnionymi specjalistami, gdzie rozkładamy na czynniki pierwsze całą tajemną wiedzę dotyczącą intymności, seksualności i nie tylko.

Już z radości przebieramy palcami na kolejną odsłonę Bleed it Out x Your KAYA – do zobaczenia!