Kiedy fascynacja drugą osobą staje się niebezpieczna i ryzykowna dla związku? Istnieje cienka granica między zainteresowaniem a zdradą. W takim razie w którym momencie zaczyna się ta druga? Psychologowie są w tej kwestii zgodni: nie ma jednoznacznej odpowiedzi, kiedy zaczyna się zdrada, ponieważ każdy ma inne granice. Ale istnieją pewne alarmujące czynniki, które powinny dać ci do myślenia, jeśli właśnie znalazłaś się w sytuacji, gdy zainteresował cię ktoś inny. Sprawdzamy, gdzie kończy się fascynacja, a zaczyna zdrada. 

Kiedy fascynacja drugą osobą nie jest szkodliwa?

Będąc w związku, świat się nie zatrzymuje, a my wciąż poznajemy nowe osoby. Może zdarzyć się tak, że ktoś nas zaciekawi, zrobi na nas wrażenie, wciągnie w interesującą rozmowę czy spodoba się wizualnie. Na tym etapie, nie ma w tym nic złego. Jeżeli jesteś w szczęśliwym związku, który spełnia twoje podstawowe potrzeby, masz silne fundamenty i jesteś świadoma, że relacja (szczególnie długotrwała) wymaga ciągłej pracy, nie musisz się martwić. Kolejnym czynnikiem, utwierdzającym w przekonaniu, że to nieszkodliwa fascynacja jest fakt, że nie ukrywasz tego przed swoim partnerem. Niezależnie od tego, czy masz kontakt z drugą osobą i po prostu dużo was łączy, czujesz, że ta relacja wnosi do twojego życia wartość na stopie czysto przyjacielskiej, czy jest to platoniczne zainteresowanie (np. celebrytą lub artystą), nie musisz się obawiać. Problem pojawia się w miejscu, w którym ukrywasz to przed drugą połówką. W tym momencie prawdopodobnie stąpasz po cienkim lodzie. 

Fascynacja a zdrada emocjonalna

Zdrada emocjonalna ma miejsce wtedy, gdy okazujesz duże zainteresowanie osobie, niebędącą twoim partnerem lub partnerką. Spędzasz z nią czas, jesteś w nieustającym kontakcie, prawdopodobnie żywisz do niej uczucia, przez co zaniedbujesz i ranisz swoją drugą połówkę. Najczęściej w takich sytuacjach jest to trzymane w tajemnicy. Istnieje też inny scenariusz: partner lub partnerka wie o istnieniu trzeciej osoby, ale ty zapewniasz ją, że to nic takiego, mimo poświęcania dużej uwagi. To również prowadzi do zaniedbań i konfliktów w relacji. Na dłuższą metę może to być toksyczne dla wszystkich stron. Pamiętaj, że mimo wszystko to bardzo indywidualna kwestia, ponieważ tak jak pisałyśmy na początku, każdy związek ma swoje granice. Wszystko zależy od tego, jakie zasady ustaliliście. Ważne jest również to, jak ty się z tym czujesz. Masz wyrzuty sumienia, jesteś zestresowana, ale jednocześnie nie możesz/nie chcesz zrezygnować z kontaktu? W tym wypadku powinna zapalić ci się czerwona lampka. 

Jak „wyleczyć się” z fascynacji drugą osobą?

Jeżeli uznałaś, że fascynacja drugą osobą przekroczyła twoje granice i, niezależnie od powodów, dla których uwikłałaś się w emocjonalną relację, chciałabyś się z tego wyplątać, to już połowa sukcesu. Zdanie sobie z tego sprawy jest kluczowe. Załóżmy, że twoja fascynacja jest platoniczna. Dobrym sposobem, rekomendowanym również przez terapeutów (który świetnie sprawdza się w przypadku złamanego serca czy rozstania), jest skierowanie swoich myśli na inne tory. 

W sytuacji, gdy masz kontakt z obiektem westchnień, warto go ograniczyć (nawet na jakiś czas) i zdystansować się. To pomaga w spojrzeniu na sytuację z innej perspektywy. Istnieje duża szansa, ze w momencie odcięcia się, twoje myśli przestaną krążyć wokół tej osoby. Daj sobie przestrzeń na zastanowienie się, dlaczego ktoś inny niż twój partner zwrócił twoją uwagę do takiego stopnia. To może być uzdrawiające dla ciebie i twojej relacji. 

Podsumowując, każdy kto znalazł się w takiej sytuacji zazwyczaj wie, jakie są granice związku i jest świadomy momentu krytycznego. Jeżeli zaczynasz się zastanawiać, czy robisz coś nie tak, np. poświęcasz zbyt wiele uwagi innemu mężczyźnie, który nie jest twoim partnerem, prawdopodobnie powinnaś zastanowić się nad sensem związku, zanim posuniesz się za daleko i dopuścisz zdrady. Powodów takiego zachowania może być wiele, ale zazwyczaj to świadczy o tym, że coś nie gra. Warto grać w otwarte karty i szczerze komunikować swoje potrzeby partnerowi, jednocześnie będąc uważną na pragnienia drugiej osoby w relacji.