To koniec TikToka w Stanach Zjednoczonych? Zagraniczne media donoszą, że prezydent Donald Trump jeszcze dzisiaj ma podjąć decyzję w sprawie korzystani w USA z jednej z najpopularniejszych aplikacji na świecie. - Tak długo jak TikTok budzi wątpliwości, będzie zakazany w Stanach Zjednoczonych – powiedział dziennikarzom ubiegający się o reelekcję POTUS, podkreślając, że posiada uprawnienia do wydania odpowiedniego dekretu w tej sprawie. Skąd w ogóle taki pomysł?


Jak zdobyć popularność na TikToku? Oto wskazówki od popularnych twórców >>>
 

Szefowie amerykańskiego wywiadu uważają, że aplikacja TikTok może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i wykradać dane, które miałyby być wykorzystywane przez chiński wywiad do przeprowadzenia cyberataku. Z tego powodu już jakiś czas temu urzędnikom państwowym oraz pracownikom wielu korporacji zakazano pobierania aplikacji na telefony służbowe. Z kolei w piątek miały miejsce rozmowy pomiędzy amerykańskimi władzami chińskiej spółki ByteDance (to chiński gigant, ale ma swój oddział w Kalifornii), czyli właścicielem TikToka, a potencjalnymi kupcami apki. Jednym z zainteresowanych jest podobno firma Microsoft.


Kanye West jako prezydent USA proponuje milion dolarów dla wszystkich, którzy mają dzieci >>>
 

TikTok będzie zakazany w Stanach Zjednoczonych? Wcześniej taką decyzję podjęło już inne państwo

Gdyby doszło do zakazania TikToka w Stanach Zjednoczonych to nie byłby to pierwszy kraj podejmujący taką decyzję. Wcześniej zdecydowały się na to Indie, a powodem była obawa przed rozprzestrzenianiem potencjalnych treści o charakterze pornograficznym oraz działalnością przestępców seksualnych.

Aplikacja od nagrywania krótkich materiałów wideo z możliwością wykorzystania podkładu dźwiękowego i sherowania na innych platformach zdecydowanie nie jest ulubioną apką Donalda Trumpa. W czerwcu miał miejsce incydent, który pokrzyżował prezydentowi plany w związku z pierwszym dużym wiecem zorganizowanym w Tulsie w stanie Oklahoma. Użytkownicy TikToka zorganizowali akcję polegającą na zarezerwowaniu wejściówek na wydarzenie, by zablokować tę możliwość prawdziwym zwolennikom Trumpa, a ostatecznie doprowadzić do tego, że większość miejsc pozostanie pusta. Cel ten udało się zrealizować – w hali, która jest w stanie pomieścić 19 tysięcy osób frekwencja wyniosła niewiele ponad 6 tysięcy.

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się w listopadzie tego roku. Sondaże od miesięcy pokazują, że kandydat Republikanów ma niewielkie szanse na zwycięstwo, a Trumpa w Białym Domu może zastąpić Joe Biden.

Zobacz także:


Andrzej Duda założył konto na TikToku. Ma już pierwsze wideo na swoim kanale >>>