Bieżąca sytuacja ma jakiekolwiek plusy? Niech będzie, że jednym z nich jest nadmiar wolnego czasu, który można poświęcić na oglądanie seriali, których wcześniej – właśnie z braku czasu – się nie oglądało. To idealny moment, by nadrobić zaległości z serialowej klasyki, bo przy odrobinie zaangażowania w dwa tygodnie zrobisz pięć sezonów. Albo siedem. Co w takim razie trzeba zobaczyć?

Mad Men

Początki rozkwitu branży reklamowej. Duże pieniądze, szybkie kariery, biurowe romanse, porody, rozwody, przekręty i bezkarny seksizm w co drugiej scenie. Dobrze zobaczyć ten serial w ramach edukacji z historii równouprawnienia, choć dziewczynom wrażliwym na społeczną niesprawiedliwość będzie trudno oglądać go w spokoju (klęłam w głos dość regularnie). Z drugiej strony w Mad Menach nie brakuje pozytywnych feministycznych wątków i tę stopniową emancypację kobiet z ról żon, matek, kochanek i sekretarek obserwuje się z naprawdę dziką satysfakcją. Don Draper to pajac jakich mało, nie nabierajcie się na tę ładną buźkę. Wszystkie sezony Mad Men są dostępne na Netfliksie.

Seriale hiszpańskie na Netflix to nie tylko „Dom z papieru” i „Szkoła dla elity”. Co jeszcze warto obejrzeć? >>>

The Wire

Kojarzysz hasło „Nie czytasz – nie idę z tobą do łóżka”? Ja mam tak z The Wire (pozwólcie, że będę wyjątkowo operować oryginalnym tytułem zamiast karkołomnym polskim odpowiednikiem Prawo ulicy). Nie widziałeś, nie kojarzysz, zdanie „Omar comin’” nic ci nie mówi? Boy, bye! The Wire to najlepszy serial w historii seriali. NAJLEPSZY. Błyskotliwy, surowy, smutny, zabawny, mocny, piekielnie wciągający. W skrócie: The Wire zaczyna się opowieścią o grupie policjantów z Baltimore, którzy rozpracowują lokalny gang dilerów narkotykowych. W mocno realistycznych warunkach, bo nikt tu nie sypie milionami dolarów na śledztwo, gadżety, ekspresowe badania materiału genetycznego i tak dalej. W kolejnych sezonach pojawiają się nowe wątki: lokalna polityka, media. The Wire doceniano nie tylko za świetnie prowadzone kryminalne intrygi, ale przede wszystkim za wyjątkowy realizm. Argument bonudowy: jest taka scena, gdy McNaulty (Dominic West) i Bunk (Ed Norris) przyjeżdżają na miejsce zabójstwa. Przed ponad cztery minuty każdy z nich wypowiada co chwilę tylko jedno słowo: fuck, tyle że każdy z tych fucków znaczy coś zupełnie innego. I to jest najwybitniejsza scena, jaką kiedykolwiek zobaczysz w serialu. The Wire w całości jest dostępne na HBO Go.
 

„The Wire”, fot. materiały dystrybutora

Rodzina Soprano

Gangster też człowiek, ma prawo mieć problemy emocjonalne, zwłaszcza że wykonuje zawód wysokiego ryzyka. David Chase, twórca serialu Rodziny Soprano, posadził wysłał swojego gangstera do terapeuty i z tej perspektywy opowiedział znakomitą historię o mafiosie, który szuka równowagi pomiędzy życiem rodzinnym a życiem zawodowym (tzw. work/life balance, marzenie każdego milenialsa). James Gandolfini jako Tony Soprano jest absolutnie bezbłędny (każda nagroda Emmy, którą dostał za tę rolę, była w pełni zasłużona), podobnie zresztą jak grająca jego żonę Carmelę Edie Falco. Rodzinę Soprano można oglądać na HBO Go.
 

Zobacz także:

„Rodzina Soprano”, fot. materiały dystrybutora


„Unorthodox” to nowy serial Netflixa, którego nie będziecie mogli zapomnieć. Powstał na podstawie poruszającej książki >>>

Dr House

Może to średnio moralne polecać serial medyczny w czasach szalejącej epidemii, ale trudno, zaryzykuję. Z zastrzeżeniem, że hipochondrycy powinni się trzymać od Dra House’a z daleka, i to nie tylko w czasach zarazy. Bo jest ryzyko, że na podstawie kataru i wysypki zaczną u siebie diagnozować rzadkie genetyczne schorzenia, na które cierpi tylko pięć osób na całym świecie. Inna sprawa, że tutaj to wcale nie zagadki medyczne stanowią o sile serialu a główny bohater. Gburowaty buc przekonany o swoim geniuszu. Zdecydowanie mój typ (dobra, omówię to ze swoją terapeutką). Serial Dr House można oglądać na Amazon Prime Video.
 

„Dr House”, fot. materiały dystrybutora

Synowie Anarchii

Gang motocyklowy z amerykańskich przedmieść. Bardzo chcą prowadzić legalne interesy, ale im nie wychodzi, więc handlują bronią, strzelają do konkurencji i regularnie wyprowadzają policję w pole. Serial jakich pełno? Okej, z tą różnicą, że ten jest inspirowany Szekspirem, bo odniesień do „Hamleta”, chociażby w opowiadaniu o rodzinnej dynamice, jest tu aż nadto. Bić albo nie bić – oto jest pytanie. Synowie anarchii to też serial, który wyciągnął z niebytu Katey Sagal, znaną wcześniej z roli Peggy Bundy, która tu gra matkę głównego bohatera i ci wszyscy twardziele na dużych motocyklach trzęsą przed nią złachanymi dżinsami. Synowie Anarchii są dostępni na Netfliksie.
 

„Synowie Anarchii”, fot. materiały dystrybutora

W garniturach

To jedyny w tym zestawieniu serial, którego produkcja zakończyła się stosunkowo niedawno, a na Netfliksie kilka tygodni temu pojawił się siódmy sezon serialu, więc można nadrobić zaległości i być na bieżąco, gdy na platformę trafią kolejne dwie serie. W skrócie: Mike Ross zna prawo na wyrywki, ale nie ma papierów na wykonywanie zawodu. Mimo to, dziwnym zbiegiem okoliczności, dostaje pracę w liczącej się firmie prawniczej w Nowym Jorku, u boku Harveya Spectera. Tak zaczyna się świetna prawnicza telenowela, w której jedną z głównych ról – zanim awansowała do rodziny królewskiej – grała Meghan Markle
 

„W garniturach”, fot. materiały dystrybutora

 

„Genialna Przyjaciółka” - serial, który podbił serca widzów. Co trzeba o nim wiedzieć? >>>

The Good Wife

To też o prawnikach. Alicia Florrick jest typową amerykańską matką i żoną z uprzywilejowanych sfer, która musi wrócić do pracy, gdy mąż prokurator traci pracę, twarz i wolność w wyniku skandalu (prostytutki, łapówki, te sprawy). Kolejne procesy i legislacyjne łamigłówki to tylko świetne tło, by opowiedzieć historię kobiety, która musi zbudować sobie życie na nowo i wyjść z cienia skompromitowanego męża. Każdy odcinek to tutorial, jak zachować klasę w każdej, nawet najbardziej podbramkowej sytuacji. Alicia Florrick to superbohaterka, tyle że w dobrze skrojonym kostiumie zamiast peleryny. The Good Wife można oglądać na Amazon Prime Video.
 

„The Good Wife”, fot. materiały dystrybutora