Z ręką na sercu: O czym myślisz, gdy słyszysz określenie daddy issues? Nieważne, czy w memie, dialogu w serialu, czy na profilu na Tinderze – w większości przypadków oznacza to wszystko, co seksistowskie i problematyczne. W debacie na temat daddy issues zwykle skupiamy się bowiem na niewłaściwej osobie i obwiniamy kobiety za coś, co absolutnie nie jest ich winą. Parafrazując pytanie, które niedawno zobaczyłam w mediach społecznościowych: Dlaczego określenie daddy issues stało się obrazą dla kobiet, skoro w rzeczywistości powinno odnosić się do mężczyzn, którzy zawiedli jako ojcowie?

Czym są daddy issues?

W zasadzie nie ma jednolitej definicji, która dokładnie opisałaby, na czym polegają daddy issues. Termin ten zwykle odnosi się do wpływu, jaki niezbyt idealna relacja kobiety z ojcem ma na w dorosłym życiu na jej zachowanie w związku. Relację taką charakteryzuje m.in. całkowita nieobecność ojca, ale także jego brak dostępności emocjonalnej, zawodność czy odrzucenie.

Skutki, jakie wywiera na nas to zachowanie, można prześledzić wstecz, wracając do teorii przywiązania. Polega to na tym, że jako dzieci uczymy się pewnych „typów przywiązania”: tworzymy bezpieczne więzi z opiekunami, którzy dają nam miłość i bezpieczeństwo, podczas gdy niepewne więzi kreujemy z tymi, którzy nas porzucają i odrzucają. (Przy okazji: prawdopodobnie znasz tę teorię z TikToka, gdzie style przywiązania, a zwłaszcza lękowy styl przywiązania (anxious attachment style) są zawsze aktualnym tematem). Niepewne relacje z ważnymi osobami mogą prowadzić do tego, że w późniejszym życiu ludzie będą stale zadawać sobie pytanie, czy zasługują na opiekę i miłość, czy są wystarczająco kochani, czy też po prostu są zbyt potrzebujący lub wrażliwi, po prostu too much.

Dlaczego daddy issues to problematyczna i seksistowska koncepcja?

Psycholożka kliniczna Erika Groban wyjaśniła, że daddy issues to „zbiorcze określenie na kobiety, które w oczach mężczyzn są potrzebujące, zranione i niepewne siebie”. I tak termin daddy issues staje się kolejnym narzędziem umniejszania i ośmieszania potrzeb emocjonalnych kobiet oraz przekonywania nas, że pragnienie uczucia i uwagi jest niewłaściwe.

To właśnie jest sedno problemu: mówi się, że kobiety, które doznały traumy emocjonalnej z powodu nieobecnego lub niedostępnego emocjonalnie ojca i w związku z tym (logicznie rzecz biorąc) wykazują lękowy styl przywiązania, chcą zrekompensować nieudaną relację z ojcami poprzez życie miłosne. Mówi się, że szukają uwagi, której odmówił im ojciec, u innego mężczyzny i dlatego szczególnie potrzebują miłości, są zazdrosne i często, jak głosi stereotypowy banał, stawiają na starszych mężczyzn. Ich bolesna przeszłość często staje się ich największą słabością, a potencjalni kandydaci określają je mianem „chodzących czerwonych flag”. Swoją drogą: stereotyp, że kobiety mające daddy issues uprawiają więcej seksu i częściej zmieniają partnerów, już dawno został obalony. 

Oczywiście mężczyźni również mogą cierpieć z powodu niepewnych więzi z dzieciństwa, a co za tym idzie, daddy (lub mommyissues. Widzieliście i widziałyście jednak kiedykolwiek memy na ten temat? Czy mężczyźni z powodu stylu przywiązania byli kiedyś przedmiotem żartów? Możecie się domyślić, jak brzmi odpowiedź na te pytania. To właśnie dlatego koncept daddy issues jest seksistowski – bo jeszcze bardziej dewaluuje stereotypowe, rzekomo „typowo kobiece” cechy, takie jak nadmierna emocjonalność w związkach i przedstawia je tak, jakby dotyczyły tylko i wyłącznie kobiet. Całość zostaje więc patologizowana i przekształca się w problem „szalonych” kobiet.

Daddy's issues zamiast daddy issues

Kolejny problem związany z pozbawioną empatii koncepcją daddy issues polega na skupianiu uwagi na niewłaściwej osobie i prowadzi do przerzucania winy. Nasze obecne rozumienie skupia całą uwagę na kobiecie, która rzekomo jest zbyt słaba, aby poradzić sobie z problemami dzieciństwa i młodości, i dlatego zachowuje się w „śmieszny lub dziwny” sposób. Kobiety mające daddy issues tracą więc podwójnie: są zbyt słabe, aby poradzić sobie z przeszłością, a także nie potrafią później zbudować zdrowego związku. Nie jest to fair.

Zobacz także:

Powinniśmy raczej krytykować nieobecnych lub w inny sposób nieodpowiednich i nieodpowiedzialnych ojców, którzy swoim zachowaniem wywołują wszystkie te problemy, prawda? Niepewna więź z własnym ojcem może mieć dalekosiężne skutki na późniejsze życie. Jak pokazują badania, może nawet zwiększać ryzyko depresji. O tym powinniśmy rozmawiać: o ojcach, którzy zachowują się toksycznie, męsko, wycofują się emocjonalnie, a w najgorszym przypadku nawet stają się agresywni, oraz o bolesnych, skomplikowanych traumy, które pozostawiają swoim zachowaniem. Całkowicie bez seksistowskich etykiet, odstępstw i półśmiesznych memów.

Ten artykuł pierwotnie ukazał się na glamour.de