Ashley Graham i jej mąż Justin Ervin przez większość czasu, zanim zostali małżeństwem i powitali na świecie swoich synów, mieszkali oddzielnie. Gwyneth Paltrow i Brad Falchuk większość tygodnia mieszkają razem, a pozostałą część osobno. Gillian Anderson jest w podobnej sytuacji ze swoim partnerem Peterem Morganem. W wywiadzie dla magazynu „Guardian” stwierdziła nawet, że według niej wspólne mieszkanie mogłoby doprowadzić do końca ich związku. Courtney Cox i Johnny McDaid to kolejny przykład nowoczesnego podejścia do relacji. Gwiazda popularnego sitcomu „Przyjaciele” i frontman zespołu Snow Patrol przez jakiś czas (po ponownym zejściu się) mieszkali na różnych kontynentach. Aktorka wspomina ten okres w samych superlatywach. 

Chociaż kiedyś taki model związku budził duże kontrowersje, obecnie staje się coraz bardziej popularny. LAT, czyli skrót od Living Apart Together, to sposób życia, na który decyduje się coraz więcej par. Na czym dokładnie polega?

Living Apart Together – na czym polega ten model związku?

Ten termin oznacza bycie w związku, ale mieszkanie osobno. Dotyczy par, które pozostają w relacji, ale podjęły decyzję o życiu w oddzielnych kątach. Konfiguracje modelu LAT mogą być różne. Najczęściej osoby żyjące w ten sposób, mają osobne mieszkania i spotykają się raz u jednej, innym razem u drugiej strony. Tak naprawdę każda para ma swój własny system, dopasowany do indywidualnych potrzeb.

Model Living Apart Together ma wiele zalet. Pary mieszkające osobno omijają kompromisy, z którymi mierzą się partnerzy żyjący pod jednym dachem. Nie ma kłótni pod kątem podziału obowiązków czy domowego budżetu. To wygodne rozwiązanie, które ceni coraz więcej osób. Niektórzy decydują się na osobne mieszkanie, bo zależy im na zachowaniu własnej niezależności. Taki styl życia oddala ryzyko spowszednienia relacji i sprawia, że partnerzy wolniej się do siebie przyzwyczajają. A to dla wielu oznacza utrzymanie ognia w relacji. 

Bliskość w związku, zarówno fizyczna, jak i emocjonalna, nie polega wyłącznie na „byciu razem”. Zarówno tradycyjna forma relacji, jak i LAT niosą ze sobą ryzyko niepowodzenia. Brak szczerej komunikacji, inicjatywy czy rozmowy, znudzenie –  to kwestie, które mogą dotknąć każdy związek.

Living Apart Together – czy takie podejście do związków ma sens?

Niemieccy socjologowie Elisabeth Beck-Gernsheim i Ulrich Beck przeanalizowali zjawisko LAT w publikacji „Miłość na odległość. Modele życia w epoce globalnej”. Jako główną przyczynę podali globalizację, która odcisnęła piętno również na budowaniu relacji. Autorzy książki zwracają uwagę na to, że na przestrzeni lat zmienił się model partnerstwa, a nawet koncept rodziny. Kiedyś tym terminem określało się pary bądź grupy (w przypadku rodzin), które mieszkały ze sobą bądź blisko siebie. Jeżeli zdarzało się, że partnerzy żyli osobno, to zazwyczaj nie był ich wybór, a zmuszały ich do tego czynniki zewnętrzne, takie jak np. praca. Obecnie ze względu na otwarty rynek pracy, swobodne i szybkie przemieszczanie się w najdalsze zakątki świata oraz sprawny przepływ komunikacji, jaki umożliwia nam internet, każdy z nas jest „obywatelem świata”. A to stwarza nowe możliwości, także w temacie relacji. Możemy być w związku z osobą, która przebywa na innym kontynencie. Albo świadomie zdecydować się na osobne mieszkanie. 

Living Apart Together – opinie 

Coraz więcej osób decyduje się wejść w związek, oparty na modelu Living Apart Together, ale zdania na ten temat są jak zwykle podzielone. Pół roku temu zakończył się mój prawie 3-letni związek. Przez ten czas mieszkaliśmy ze sobą 2 lata, dzieląc się nie tylko wspólną przestrzenią, ale oczywiście domowymi obowiązkami i opieką nad psem. To zdecydowanie ważne dla mnie doświadczenie, ale przede wszystkim lekcja na przyszłość, że kolejną relację (o ile taka się pojawi) będę raczej kierowała na tory living apart together. Oczywiście fajnie jest dzielić czas i przestrzeń z ukochaną osobą, ale - przynajmniej dla mnie - jeszcze fajniejszy jest czas spędzony w pojedynkę. Moje ostatnie doświadczenia pozwoliły mi zrozumieć, jak wielką wartość ma dla mnie przestrzeń, która jest tylko moja. Uwielbiam spokój i komfort, jaki daje mieszkanie samej, przestrzeń w której jestem całkowicie sobą i mogę ją po swojemu aranżować, pobyć w ciszy, kiedy tylko zechce. Mogę robić cokolwiek, na co mam ochotę i jest mi tak po prostu wygodnie, mówi nasza czytelniczka.

Zobacz także:

Ale jest też druga strona medalu. Mam 28 lat i dość tradycyjne podejście do związków, w tym sensie, że naturalne jest dla mnie mieszkanie z bliską osobą. Byłam w relacji LAT i nie wspominam tego za dobrze. Obecnie dzielę przestrzeń ze swoim partnerem, mamy wspólne życie, ale każdy z nas poza tym zajmuje się własnymi rzeczami. Nie czuję się w żaden sposób ograniczona i uważam, że takie rzeczy jak wspólne rytuały czy kompromisy, które według mnie są podstawą związku, wzmacniają naszą relację, przyznaje z kolei inna czytelniczka. 

Nie ma więc jednoznacznej odpowiedzi na to, czy model Living Apart Together jest słusznym wyborem. Każda para ma inną dynamikę i jeżeli taki układ jest decyzją obu stron, które się w tym odnajdują, są spełnione i czują się szczęśliwe, to zdecydowanie jest to dobry kierunek. Problem pojawia się w momencie, gdy jeden z partnerów godzi się na mieszkanie osobno wbrew sobie lub nie jest do tego w pełni przekonany. Albo po drodze zaczęło mu to jednak przeszkadzać. Szczera komunikacja jak zawsze jest tutaj najlepszym rozwiązaniem. Każdy najlepiej wie, co jest dla niego najlepsze i nie ma sensu oglądać się na to, jak żyją lub co myślą inni.