Gillian Anderson: od „Z Archiwum X” do „Pierwszej damy”

Gillian Anderson zdobyła międzynarodowe uznanie, grając agentkę specjalną Danę Scully w „Z Archiwum X”. Za swoją rolę w serialu została wyróżniona m.in. Emmy, Złotym Globem i dwiema nagrodami Gildii Aktorów Ekranowych.

Za sprawą hitowej produkcji stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek lat 90. XX. Z każdym kolejnym tytułem, w którym zagrała, potwierdzała swój niewątpliwy talent aktorski, a umiejętnie dobierane role sprawiły, że zyskała status jednej z najlepszych współcześnie aktorek serialowych. Szczególne uznanie przyniosła jej kreacja Margaret Thatcher w popularnej produkcji Netflixa „The Crown”, za którą zebrała pulę prestiżowych nagród, m.in.: Emmy, Złoty Glob, SAG i Critics Choice Award. 

W tym roku gwiazda po raz kolejny wystąpi jako doktor Jean Milburn w innym hicie Netflixa „Sex Education”. Zobaczymy ją też w roli Eleanor Roosevelt w nowym serialu Showtime „Pierwsza dama” (na ekranie będzie partnerować Violi Davis, która wcieli się w Michelle Obamę). 

Gillian Anderson kontra seksizm w „Z Archiwum X”

2 kwietnia, podczas festiwalu CannesSeries (Festival International des Séries de Cannes), Gillian Anderson otrzymała nagrodę Variety Icon Award, przyznawaną przez magazyn „Variety” w dowód uznania wybitnych osiągnięć aktorskich. W związku z tym gwiazda opowiedziała co nieco o swojej karierze i wróciła wspomnieniami do jej początków. Zwróciła uwagę, że granie agentki FBI Dany Scully miało jasne, ale i ciemne strony.
Przyznała, że wielu fanów i wiele fanek przez lata postrzegało postać, w którą się wcieliła w serialu „Z Archiwum X”, jako swego rodzaju ikonę feminizmu. Aktorka zwróciła uwagę, że ona sama widziała to nieco inaczej. 

Nie sądzę, żeby to było to tak  oczywiste. Moim zdaniem chodziło bardziej o to, że to była wyjątkowa kobieta, której wcześniej nie widziano w telewizji.


Jak zauważyła, choć sama rola była progresywna, serial nadal był produktem swoich czasów. Myślenie na temat pozycji kobiety na ekranie było nacechowane seksizmem,  wyrażającym się czasem przez drobne – wydawałoby – gesty. 

Kiedy [nasze postacie] podchodziły do głównych drzwi [domów] osób, u których prowadziliśmy śledztwo, oczekiwano ode mnie chodzenia za [Davidem Duchovnym]. To były rzeczy, którym się sprzeciwiałam – opowiedziała Anderson.

Wcześniej aktorka wielokrotnie zwracała uwagę na nierówności płacowe między nią a ekranowym partnerem Davidem Duchovnym – mimo, że ich role były równorzędne. Jak twierdzi, na pewnym etapie produkcji zaoferowano jej jedną dziesiątą tego, co proponowano Duchovnemu 

Anderson skomentowała też możliwość powrotu na mały ekran w roli agentki Scully. Gwiazda zaznacza, że nie jest obecnie zainteresowana udziałem w ewentualnej kontynuacji „Z Archiwum X”, jednak nie zamyka się całkowicie na tę możliwość. Musiałby jednak zostać spełniony pewien warunek. 

Zobacz także:

Niezbędny były zespół całkowicie nowych scenarzystów, pałeczka musiałaby zostać przekazana, by [projekt] wydawał się nowy i progresywny - zaznaczyła aktorka.
 

--

W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.