Swingersi, jako zwolennicy idei seksualnej poligamii, funkcjonują w społeczeństwie już od starożytności, kiedy "rozwiązły", nastawiony na zabawę tryb życia (zwłaszcza w wyższych sferach) nie był niczym niezwykłym, ani tym bardziej budzącym zgorszenie. Współczesna forma swingowania narodziła się w Stanach Zjednoczonych, gdzie w latach 50. wielu zwolenników zdobyła "wymiana żon". Prawdziwa rewolucja w swingowaniu nastąpiła wraz z nadejściem ery Internetu. Sieć dała ludziom poczucie anonimowości, dzięki czemu chętnie zaczęli dzielić się swoimi fantazjami i potrzebami.

Swingersi - kim są?

Swingersi to osoby praktykujące poligamiczną aktywność seksualną. Jak wskazuje na to definicja NASCA International (organizacja zrzeszająca kluby dla osób swingujących), w swingowaniu najważniejsza jest uczuciowa monogamia. W ujęciu emocjonalnym, partnerzy pozostają sobie wierni, a zaangażowanie w seksualne relacje z innymi osobami pozostaje bez wpływu na sferę uczuć. Może to wskazywać, że swinging jest zjawiskiem rozpowszechnionym wśród par i małżeństw, zdarza się jednak, ze mianem swingowania określane są też spotkania singli, w trakcie których dochodzi do seksualnych zbliżeń z wieloma partnerami. 

Bez względu na to, czy bardziej skłaniamy się ku definicji, według której zjawisko to występuje wyłącznie w środowisku par, czy nasze pojmowanie dopuszcza możliwość swingowania wśród osób niepozostających w trwałych związkach, należy dostrzec jeden wspólny mianownik – swingowanie zawsze odbywa się za obopólną zgodą, a uczestniczą w nim osoby dorosłe i, co najważniejsze, świadome swoich potrzeb, pragnień i oczekiwań. 

W wielu przypadkach, swingowanie to forma odskoczni od łóżkowej rutyny, chęć zdobycia nowych doświadczeń seksualnych. Zdarza się jednak, że taka forma współżycia jest jedyną, która może dostarczyć odpowiednio mocne wrażenia. Dotyczy to osób niskoreaktywnych, które wykazują wysoką odporność na bodźce emocjonalne. Takie osoby są odporne na stres, a ich psychika domaga się silnej stymulacji. Bywa tak, że ta potrzeba jest realizowana właśnie przez swingowanie, tym bardziej, że niskoreaktywni często nudzą się w monogamicznej relacji seksualnej. 

Libido – jak je zwiększyć? Doradzamy sposoby, jak stymulować wzrost ochoty na seks

Czy warto przekonywać partnera do bycia swingersem?

Swingersi to osoby całkowicie świadome swoich potrzeb i oczekiwań. Oznacza to, że relacje nawiązywane z innymi parami lub singlami, muszą opierać się na dobrowolności.

Bywa tak, że do związku z wieloletnim stażem wkrada się znudzenie i rutyna. Właśnie w takich okolicznościach najczęściej pada propozycja spróbowania czegoś nowego. Nie ma w tym nic złego, o ile druga strona podziela ten pogląd i też odczuwa potrzebę wprowadzenia pewnych zmian. Niestety, zdarzają się sytuacje, w których parter lub partnerka zgadza się na taką relację seksualną nie z własnej potrzeby, a pod wpływem namowy, przede wszystkim w obawie przed możliwym rozpadem związku. Zaznaczamy, wywieranie presji to błąd, który może wiele kosztować. 

Zobacz także:

Jeżeli taki typ relacji nie spotyka się z obustronną akceptacją, nawet jednorazowa przygoda ze swingowaniem może okazać się fatalna w skutkach. Osoba spotykająca się z innymi parami w pewnym sensie pod przymusem, doznaje emocjonalnej krzywdy. Paradoksalnie, to, co miało scalić związek, może doprowadzić do jego rozpadu.Nawet jeżeli swinging spotyka się z aprobatą obojga partnerów, należy pamiętać, że oprócz zalet, taka relacja ma też pewne wady.

Jak wybrać pierwszy wibrator? Podpowiadają ekspertki

Swingersi w związkach – zalety

Swingersi często wskazują, że seks z innymi, także z nieznajomymi osobami, znacząco ożywił ich życie uczuciowe i relacje intymne. Dzielenie się swoją drugą połówką pozwala na nowo odkryć tę osobę - poznać granice jej rozkoszy, czerpać satysfakcję z widoku zaspokojonego partnera lub partnerki. 

Swingowanie to także dobry sposób na poznanie swojej cielesności i seksualności. Jako nowe doświadczenie, wzbogaca życie erotyczne i pozwala wykształcić w sobie postawę otwartą – swingersi zwykle są rządni nowych doznań, nie tylko w sferze seksualnej. 

Seks z wieloma osobami wzmaga pewność siebie – osoby swingujące są świadome swoich mocnych stron i potrafią akceptować własne niedoskonałości. Nie można nie wspomnieć, że tego rodzaju aktywność intymna wzbogaca życie na wielu płaszczyznach. Swingując, można poznać wiele ciekawych osób i przenieść relacje z nimi także na grunt niezwiązany z seksem. 

Wreszcie, swingowanie pozwala na realizację fantazji erotycznych. Wykroczenie poza powszechnie akceptowalne schematy daje poczucie prawdziwej wolności i braku ograniczeń. 

Seks analny – na czym polega, czy boli i czy warto przekonywać do niego partnera?

Swingersi w związkach – wady

Swingersi, zwłaszcza aspirujący i początkujący, powinni być jednak świadomi, że ich upodobania stwarzają też pewne zagrożenia. Jednym z nich jest uzależnienie od seksu grupowego. Oddawanie się fizycznym rozkoszom w większym gronie jest na tyle silnym doznaniem, że może dosłownie uzależnić. Wówczas, seks z tylko jednym partnerem przestanie być satysfakcjonujący.

Osoby, które spróbowały swingowania wyłącznie dla zaspokojenia ciekawości, najczęściej odczuwają później wyrzuty sumienia. Należy zdać sobie sprawę z tego, że seks z innymi osobami w istotny sposób zmienia relację partnerską lub małżeńską. Jeżeli nie jesteście absolutnie pewni, że taki styl życia jest dla was pociągający, lepiej nie próbujcie, bowiem poza wyrzutami sumienia, w takiej sytuacji może pojawić się też zazdrość, która jest bardzo silnym i przy okazji – destrukcyjnym uczuciem. 

Kolejną wadą swingowania jest uczucie zmęczenia. Nie, nie ma to nic wspólnego ze wzmożoną aktywnością seksualną, a raczej z koniecznością prowadzenia podwójnego życia. W obliczu braku tolerancji, nikt przecież nie chce obnosić się ze swoimi upodobaniami, więc na każdym kroku trzeba się pilnować.

Mimo że grono swingersów to osoby świadome, które obok przyjemności, na pierwszym miejscu stawiają bezpieczeństwo, zawsze  istnieje ryzyko zajścia w nieplanowaną ciążę lub zakażenia chorobą przenoszoną drogą płciową. Żadne zabezpieczenie nie daje bowiem 100-procentowej pewności. 

Punkt G – czyli co zrobić, aby czerpać jeszcze większą radość z kontaktów z partnerem lub partnerką?